Krzysztof Huta (43 l.) mieszka w Krośnie, ale działalność zarejestrował w Jaśle. Dlaczego? Niedawno zwiększono tu o 10 limit licencji przyznawanych taksówkarzom. Dodatkowo, jasielskie stawki są wyjątkowo korzystne.
Stawki mają różne
- W Krośnie od kilometra jest 1,60 zł, a w Jaśle 2 zł. W moim mieście dojazd do klienta jest gratis, w Jaśle taksometry włącza się ruszając z postoju. W Jaśle jeździ tylko 27 taksówek, w Krośnie prawie 100 - wylicza korzyści Krzysztof Huta.
Kto ustala stawki?
- Mogą to robić radni, ale zazwyczaj jest to wewnętrzna sprawa korporacji - wyjaśnia Bogusław Chmielowski, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Rzeszowie. - U nas za kilometr mamy 2,20 zł. Obowiązuje zasada, jak we wszystkich radio taxi, że w granicach administracyjnych miasta dojazd do klienta jest bezpłatny - podkreśla.
Nikt ci nie pozwoli
Huta załatwił formalności, kupił kasę fiskalną, nakleił na samochód boczny numer identyfikacyjny i pojechał na postój na pl. Żwirki i Wigury w Jaśle. To miejsce wskazał mu Marek Bilski, prezes Stowarzyszenia Jasielskich Taksówkarzy.
- Stało dwóch, może trzech - opowiada Huta. - Podszedłem, przedstawiłem się i pytam, jakie zasady obowiązują. - Tutaj nikt ci nie pozwoli pracować - usłyszałem.
Zaczęli zjeżdżać się inni.
- Jeden z nich, traktowany przez wszystkich jak jakiś przewodniczący, wystartował do mnie: - Co ty, k..., tu robisz? Dawaj tu dokumenty do kontroli. - A kim ty jesteś, żebyś mi dokumenty kontrolował? - pytam. - Ja z tobą nie będę gadał. I wezwał policję. Przyjechali, sprawdzili moje dokumenty i pojechali - opowiada Huta.
Blokada nowego
To był początek gehenny. Taksówkarze notorycznie blokują mu miejsce na postoju.
- Jak jeden wyjeżdża, to stojący przede mną szybko cofa, blokując mi wyjazd, a w tym czasie stojący z boku zajmuje miejsce z przodu - mówi Huta.
Wezwał policję. Przyjechali, spisali, odjechali. Każdego dnia pod jego adresem sypią się wyzwiska, przekleństwa, ostatnio - groźby. Złożył więc na policji zawiadomienie.
- Sprawą prawdopodobnego utrudniania pracy na tym postoju zajmujemy się od jakiegoś czasu. W sprawie pana Huty prowadzimy czynności wyjaśniające. - przyznaje podinsp. Maciej Karp z KPP w Jaśle. - Mieliśmy już wcześniej jedno zgłoszenie o blokowaniu taksówkarza.
Niestety, ten taksówkarz nie wytrzymał presji "kolegów" z postoju i zrezygnował z pracy.
Nie chcą konkurencji
Huta twierdzi, że nie da się złamać. Mówi, że do epitetów powoli się przyzwyczaja, ale gdy w ub. piątek został uderzony w twarz przez jednego z taksówkarzy, coś w nim pękło. Wczoraj poprosił nas o interwencję.
- Nikt mu tu nie utrudnia pracy. Przyjechał, zaczął rzucać pomysłami, że coś będzie zmieniać, że rado taxi chciałby założyć. To nie jest nam potrzebne - broni się Andrzej Brej, wiceprezes SJT.
Od lat w mieście mówi się, że taksówkarze to zamknięta klika.
- To prawda - nie kryje Jerzy Ziomek, taksówkarz. - Samochodów nie brakuje, czasem na postoju nie ma gdzie stanąć. Godzinami czekamy na klienta. Po co nam kolejni?
Podobne podejście mają taksówkarze w innych miastach.
- My też pisaliśmy do Rady Miasta Rzeszowa apele o nie zwiększanie limitu koncesji - mówi Chmielowski. - W tym roku nam się udało i możemy spać spokojnie. Ale jak już ktoś ma licencje, to na pewno nikt go w Rzeszowie nie blokuje - zapewnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?