Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z profilu

Andrzej Piątek
Ukończyła zamiejscowy wydział aktorski krakowskiej PWST we Wrocławiu. Będąc jeszcze studentką rozpoczęła pracę zawodową w Teatrze Solskiego w Tarnowie. Od 1994 r. występuje w Teatrze Siemaszkowej. Zagrała m.in. Pannę Młodą w ?Weselu? Wyspiańskiego, Tytanią ? Hippolitę w ?Śnie nocy letniej ? Szekspira, Maszę w ?Trzech siostrach? Czechowa, Laurę w ?Szklanej menażerii? Williamsa, Amelię w ?Mazepie? Słowackiego, ?Oskarze i Ruth? Vilqista, ?Sztumistrzu z Lublina? Singera. Nagrała kilka słuchowisk radiowych. Ma 9-letnią córkę Wiktorię. Ceni dobrą literaturę, muzykę i malarstwo.
Ukończyła zamiejscowy wydział aktorski krakowskiej PWST we Wrocławiu. Będąc jeszcze studentką rozpoczęła pracę zawodową w Teatrze Solskiego w Tarnowie. Od 1994 r. występuje w Teatrze Siemaszkowej. Zagrała m.in. Pannę Młodą w ?Weselu? Wyspiańskiego, Tytanią ? Hippolitę w ?Śnie nocy letniej ? Szekspira, Maszę w ?Trzech siostrach? Czechowa, Laurę w ?Szklanej menażerii? Williamsa, Amelię w ?Mazepie? Słowackiego, ?Oskarze i Ruth? Vilqista, ?Sztumistrzu z Lublina? Singera. Nagrała kilka słuchowisk radiowych. Ma 9-letnią córkę Wiktorię. Ceni dobrą literaturę, muzykę i malarstwo. Archiwum

- Czy ma pani coś do ukrycia?

- Posłużę się cytatem: "Z kobietą nie ma żartów, w miłości, czy w gniewie, co myśli, nikt nie zgadnie i co zrobi, nikt nie wie" (Fredro). Ale na serio. Jeśli chodzi o prywatność, trochę tak. Na ogół staram się jasno i szczerze wyrażać swoje sądy, opinie i poglądy.

- Czy wystąpiłaby pani w reality-show?

- Nie.

- Jaką cechą charakteru chciałaby się pani pochwalić?

- We wszystkim co robię, staram się być rzetelna, obowiązkowa, sumienna, precyzyjna.

- Największa pani wada?

- Zbyt jestem szczera, czasem naiwna, nazbyt ufna i niekiedy brakuje mi cierpliwości - ale pracuję nad sobą.

- Nie lubi pani...

- Zakłamania, obłudy, lawirowania, krętactw, matactw i nie cierpię być bezsilną.

- Uwielbia pani...

- Urodę życia ze wszystkimi jej kolorami.

- Z czego ostatnio pani się śmiała?

- Z samej siebie i z plotek na swój temat.

- Czy potrafi pani wybaczać błędy?

- Ania z Zielonego Wzgórza mówiła: "Jutro można zacząć wszystko od nowa. Jutro jest wolne od błędu". Potrafię wybaczać błędy, gdyż sama je popełniam. Któż jest od nich wolny? Najważniejsze, by uczyć się na błędach.

- Czy policzyła pani swoich wrogów?

- Kto patrzy na kogoś, jak na wroga, ten nie umie już z nim rozmawiać, nie umie z nim żyć, może z nim tylko walczyć. Z nikim nie walczę, a o swoich wrogach myślę jak o najlepszych przyjaciołach.

- Co wzbudza w pani lęk?

- Boję się wszelkiego zła pochodzącego ze strachu lub ignorancji.

- Kiedy pani kłamie?

- "Tylko kobiety i lekarze wiedzą, jak potrzebne i dobroczynne jest kłamstwo!" (Anatol France). A tak naprawdę, to kłamstwo ma krótkie nogi, wcześniej czy później, prawda zawsze wychodzi na jaw. Jestem zwolenniczką mówienia nawet bolesnej prawdy.

- Pani ideał mężczyzny?

- Brunet, niebieskie oczy, 190 cm wzrostu, sportowa sylwetka - hmmm... tylko "gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy..."? Poważnie: Nie tak ważne jest opakowanie, jak jego zawartość. U mężczyzn cenię Inteligencję, ciepło, lojalność, opiekuńczość. Mężczyzna musi dawać kobiecie poczucie bezpieczeństwa - można na niego liczyć i polegać na nim w każdej chwili. Musi być odpowiedzialnym za to, co mówi i robi. A i musi mieć jeszcze to "coś" - tajemnicę, pewną dozę szaleństwa (każda kobieta wie, o co chodzi).

- O czym pani marzy?

-"Żeby się wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki, własne ambicje i urazy, zaczęły śmieszyć jak kukiełki" (ks. Twardowski). Jak też o zwykłym, prostym szczęściu dla mojej rodziny, dla bliskich, przyjaciół.

- Gdyby pani musiała zmienić zawód, to na jaki?

- Mój zawód jest dla mnie niezwykle ważny, ale gdyby...? Myślę, że mogłabym zostać trenerem komunikacji niewerbalnej i prowadzić warsztaty na temat znaczenia mowy ciała oraz kreowania wizerunku osób zajmujących się polityką, biznesem. Zawód niezwykle pokrewny mojej profesji - przecież dla aktorów język ciała należy do ich zawodowego instrumentarium. Ale to "wierzchołek góry lodowej", byłyby do tego potrzebne dodatkowe studia lub kursy zajmujące się autoprezentacją. Może kiedyś...?

- Kogo chciałaby pani zwymyślać i za co?

- Zwymyślać?... Samą siebie, za brak stabilnego charakteru, za kapryśność, za "dzielenie włosa na czworo", za wyolbrzymianie problemów, za brak alternatywności - uff! Jeszcze trochę by się znalazło, ale reszta niech zostanie "milczeniem".

- Kogo chciałaby pani poznać i zaprzyjaźnić się?

- Niestety, tych znakomitych osobowości, które wywarły na mnie wrażenie, nie ma już wśród nas, ale jest ich duch, myśli, idee. To bł. Matka Teresa z Kalkuty oraz ojciec Anthony de Mello. A ze współczesnych, jest ich tylu, że zrobiłaby się z tego przeogromna lista. Może Jozepha Cambella, wybitnego mitografa, religioznawcę i myśliciela? Może ks. Jana Twardowskiego, może Quentino Tarantino?

- Co by pani zrobiła, gdyby dostała milionowy spadek?

- Hmmm... Marzenia... Część przeznaczyłabym na solidną edukację mojej córki, część na stypendia dla uzdolnionej artystycznie młodzieży, a resztę... na podróż dookoła świata. Ale czy by wystarczyło?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24