Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobieni w... nagrodę

MIECZYSŁAW NYCZEK
- Po co nam to było -  oszukana kobieta do dziś nie może przeboleć, że tak dała się naciągnąć.
- Po co nam to było - oszukana kobieta do dziś nie może przeboleć, że tak dała się naciągnąć. DARIUSZ DELMANOWICZ
Młody, około 25 lat, szczupły, około 175 cm wzrostu, oczy duże, wyraziste, szatyn, włosy krótkie czesane do góry - pan Władziu szkicuje portret pamięciowy nieznajomego. - Wygadany, elokwentny. Cwaniak! Za 250 zł wcisnął nam barachło.

Przemyśl - Zasanie. Przedwojenna willa na Winnej Górze. Na pierwszym piętrze mieszkają państwo Małeccy (imiona i nazwisko małżonków zostały zmienione). Mieszkają sami. Oboje z tytułami naukowymi. Dobijają osiemdziesiątki. Utrzymują się z emerytur. Razem, na rękę około dwóch tysięcy. Nie narzekają.

Ja w sprawie abonamentu

31 lipca 2003, hejnał z Wieży Mariackiej. - Akurat nastawiłam obiad - opowiada pani Hela. Dźwięk dzwonka od drzwi. Spojrzała przez wizjer: młody, ubrany młodzieżowo, w miarę porządnie. - Ja w sprawie abonamentu RTV - powiedział.
Pan Władziu otworzył dzwi. - Wie pan, to chyba pomyłka, bo my ze względu na swój wiek już od paru lat nie płacimy abonamentu. Nieznajomy uśmiechnął się. - To nie ma żadnego znaczenia. Państwo wcześniej przez tyle lat regularnie opłacaliście abonament. I dlatego Poczta Polska przyznała wam nagrodę rzeczową - uniósł rękę. Trzymał w niej dużą pękatą reklamówkę. Gospodarze zmiękli. - Nie będziemy przecież rozmawiali na klatce. Proszę do środka.
Usiedli w saloniku. - Nie sprawiał żadnych wrażeń negatywnych - wtrąca pani Hela. - Jestem przedstawicielem firmy kurierskiej w Tychach - przedstawił się. - Poczta zleciła naszej firmie dostarczenie nagród rozlosowanych wśród najsolidniejszych abonentów RTV. Oto ona.
- I zaczął z tej torby wydobywać dobra wszelkie - kontynuuje pani Małecka. - Czajniczek elektryczny, aparat do mierzenia ciśnienia, toster na dwie kanapki i maleńki mikser. Wszystko w oryginalnych opakowaniach z międzynarodowymi znakami.
- Nam tego nie potrzeba - włącza się pan Władziu. - Czajnik bezprzewodowy już mamy od paru lat. Toster mamy. Mikser też, tylko większy, nie taki, jak ten szajs. A ciśnieniomierz nam niepotrzebny.

Darowanemu koniowi...

JERZY KOŁODZIEJ, dyrektor Rejonowego Urzędu Poczty w Przemyślu: - Poczta Polska jedynie inkasuje opłaty za abonament RTV. Nigdy nie proponowała nagród za uiszczanie opłat, gdyż jest to obowiązek każdego abonenta. Przeprowadzamy natomiast kontrole rejestracji odbiorników radiowych czy telewizyjnych. Każdy z kontrolerów posiada wydane przez dyrektora RUP pisemne upoważnienie (ze zdjęciem) do przeprowadzenia takiej kontroli. Niezależnie od tego posiada legitymację służbową, którą wraz z upoważnieniem ma okazać kontrolowanemu.

Zanim przekazał nagrodę, nieznajomy zastrzegł, że gwarancja nie przewiduje napraw, ani zdejmowania plomb fabrycznych.
- Ale na tych rzeczach nie było żadnych plomb! - dziwi się pan Władziu. - Wedle faceta, nagroda warta jest powyżej tysiąca złotych.
Małeccy byli w siódmym niebie. Wreszcie i do nich uśmiechnęło się szczęście. Trochę im jednak zrzedły miny, gdy kurier z Tychów przypomniał o obowiązku uiszczenia podatku VAT od darowizn. "Według prawa polskiego należy się dla Urzędu Skarbowego...".
Pani Hela sięgnęła do serwantki. W dzbanuszku z Krynicy trzyma zaskórniaki. Facet zainkasował 250 zł: 242 - podatek + 8 - koszty transportu. Wypisał pokwitowanie. Po załatwieniu formalności, trochę się rozluźnił. I zaczął się żalić. W swej firmie zarabia 490 na rękę, kilka miesięcy temu urodziła się córeczka, gdyby nie pomoc matki, nie byłoby jak wyżyć. - Czy mógłbym poprosić państwa o parę groszy?
- Dobry psycholog, świetnie to rozegrał - przyznaje Małecka. - Wziął mnie na litość. Wygrzebałam ostatnie 10 złotych. Grzecznie podziękował, pożegnał się i wyszedł.
- Po jego wyjściu wziąłem do ręki ten dowód wpłaty - Małecki podsuwa oryginalny karteluszek. - Nie ma pieczątki! Wybiegłem na ulicę za tym facetem. Ale nie było już po nim śladu.

Szukaj wiatru w polu

Podinspektor FRANCISZEK TACIUCH, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu: - Taki czyn (wyłudzenie pieniędzy) wyczerpuje znamiona przestępstwa. Do chwili obecnej, nie mamy zgłoszeń dotyczących oszustw dokonanych według takiego scenariusza. Gdyby ktoś z mieszkańców Przemyśla czy powiatu spotkał się z takim przypadkiem, prosimy natychmiast powiadomić organy ścigania (telefon: 997 lub 112).

Kiedy ochłonęli, pan Władziu wlał wodę do czajnika i włączył do prądu. Zaczęło grzać. Potem zmierzył sobie ciśnienie: 160/90. Nigdy takiego wysokiego nie miał. To chyba z emocji...
- Zrobił nas gość w bambuko! - podsumowuje. - Co nas tak otumaniło?... Jesteśmy wściekli na siebie! - Ja jestem delikatna, za miękka - usprawiedliwia się pani Hela. - Sąsiadka twierdzi, że on nas zahipnotyzował. Nie wykluczam.
Sąsiad, oblatany w sprzęcie AGD, wycenił "nagrodę" na góra 150 zł. Twierdzi, że to bazarowe buble, prawdopodobnie azjatyckiego pochodzenia. Jednorazówki, podróbki. Trochę pochodzą i ani się człowiek nie oglądnie, jak je szlag trafi.
Małeccy nie powiadomili policji. Uważają, że szkoda zdrowia, żeby na starość włóczyć się po komendach, prokuraturach, po sądach. - Ale teraz już nikomu obcemu nie otworzę - na wszystkie świętości przysięga pani Hela. - Nazwisko i adres znane redakcji - zastrzega mąż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24