4 liga podkarpacka. Beniaminek nadal płaci frycowe. Czarni Trześń – Orzeł Przeworsk 0:1

– Byliśmy stroną przeważającą – przyznaje Paweł Załoga, trener Orła. W kilku sytuacjach gospodarzy ratował bramkarz. Czarni nie ograniczyli się do obrony, bo mieli czas i miejsce, by budować ofensywne akcje. Miejscowi umieli zagrozić bramce Roberta Kurosza. W niezłej sytuacji, w polu karnym gości znalazł się m.in. Dawid Maziarz.

W Orle najaktywniejsi w przodzie byli Piotr Boratyn, Damian Barszczak i Dawid Czyrny. Każdy z nich egzaminował obronę Czarnych lub bramkarza Rafała Rudolfa.

– Gola zdobyliśmy przy stosunkowo, w porównaniu do innych, niegroźnej sytuacji – dodaje Załoga. Piłkę z autu wyrzucał, mocny w tym elemencie gry, Patryk Broda. Dalej Barszczak przedłużył ją głową w polu karnym i do siatki skierował ją wprowadzony chwilę wcześniej Bartek Fluda.

– Musieliśmy poczekać na swoją szanse, ale gdybyśmy tego meczu nie wygrali to czułbym niedosyt – podsumował Załoga.

- Oceniam, że Przeworsk wygrał szczęśliwie. Mądrze się broniliśmy, zawiodła skuteczność i znów płacimy „frycowe” w nowej lidze. Musimy nauczyć się grać do końca, zarówno w obronie, jak i w ataku – oceniał Piotr Karkut, obrońca Czarnych.

Czarni Trześń – Orzeł Przeworsk 0:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Fludo 90.

Czarni: Rudolf - Buda ż, Karkut, Łebek, Strojny ż (57 M. Szymański) - Tęczar (50 Maziarz), Szymański, Chruściel, Mucha (16 Wójciak) - Soboń, M. Dopart. Trener Mateusz Dopart.

Orzeł: Kurosz - Najsarek, Barszczak, Salwach, Broda - Kruk (85 Fluda), Bednarz (68 Stypa), Obłoza, Dec (71 Wilk) - Boratyn (90 Majba), Czyrny (75 Bogacz). Trener Paweł Załoga.

Sędziował Mastaj (Dębica). Widzów 300.