Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

9-lenia Monika: dostałam ręce na komunię

Stanisław Siwak
Nowe sztuczne ręce przytwierdzone są do gorsetu zapinanego na plecach. - Teraz jestem szczęśliwa. Nowe ręce były moim największym marzeniem - mówi Monika.
Nowe sztuczne ręce przytwierdzone są do gorsetu zapinanego na plecach. - Teraz jestem szczęśliwa. Nowe ręce były moim największym marzeniem - mówi Monika. Fot. Krystyna Baranowska
9-letnia Monika z Wielopola Skrzyńskiego: - Nowe ręce były moim największym marzeniem, bo stare były już za małe i często się psuły.

- No jedźmy, jedźmy już po te nowe ręce - prosiła mamę Monika. Zbliżała się pierwsza komunia, a ona tak bardzo chciała złożyć ręce w kościele, gdy będzie przyjmować Pana Jezusa. Tak jak inne dzieci...

Parafialna uroczystość pierwszej komunii w Wielopolu Skrzyńskim tradycyjnie odbywa się w pierwszą niedzielę maja. W tym roku będzie inaczej. Odbędzie się w tę niedzielę - 18 maja. Uroczystość przełożył, za zgodą proboszcza Jana Bylinowskiego, ksiądz Stanisław Szeliga. Wszystko po to, by Monika Duda mogła wrócić z Kliniki Ręki w Bolonii i przystąpić do komunii z nowymi rękami.

Ksiądz Bylinowski, który w tych dniach walczy z chorobą w warszawskiej klinice, od chwili, kiedy narodzin dziecka był wielkim orędownikiem pomocy dla Moniki. Wspólnie z Marcinem Świeradem, dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury w Wielopolu, organizował zbiórki pieniędzy i imprezy charytatywne. Pomocą służyła też Caritas Diecezji Rzeszowskiej, która m.in. zorganizował festyn charytatywny na Rynku w Rzeszowie.

Ręce jak prawdziwe

Przywiezione kilkanaście dni temu endoprotezy są bardzo nowoczesne. Zginają się w łokciach, swobodnie poruszają palcami i skręcają dłońmi w lewo i w prawo. Wykonane są z tworzywa sztucznego, które do złudzenia przypomina ludzka skórę. Kosztowały 35 tysięcy euro. Ważą 3,6 kilo.

Ręce przytwierdzone są do gorsetu, który Monika zapina na plecach. Kończyny uruchamiane są za pomocą impulsów elektrycznych. W zależności od potrzeby Monika naciska ramieniem jeden z trzech klawiszy i wprawia w ruch palce, staw łokciowy albo przedramię.

Dlaczego tak ważne było przywezienie nowych rączek przed uroczystością pierwszej komunii?

- Bo poprzednie rączki były już za małe - tłumaczy Monika. - A co najważniejsze, nie zginały się samodzielnie w łokciach. Nie mogłabym złożyć rąk. W kościele musiałaby podejść mama i zginać mi ręce. Jak by to wyglądało?

Poprzednie endoprotezy zostały przywiezione z Kliniki Ręki w Bolonii ponad trzy lata temu. Dziewczynka rośnie jak na drożdżach, a rączki ze sztucznego tworzywa z natury rzeczy wciąż są takie same.

Chwile radości i rozpaczy

Możesz pomóc

Za pięć lat Monikę czeka jeszcze jedna wymiana endoprotez. Potrzebne są też pieniądze na wyjazdy do lekarzy i na rehabilitację. Podajemy konto; Stowarzyszenie Pomocy Niepełnosprawnym "MONIKA". Bank Spółdzielczy w Wielopolu Skrzyńskim, nr konta: 659173-0002-0000-0101-2000-0010.

Monika była pierwszym dzieckiem w rodzinie Dudów. Wielka radość z jej urodzin mieszała się z rozpaczą, gdy rodzice dowiedzieli się, że dziewczynka przyszła na świat bez rączek. Od samego początku Dudowie walczą o uzyskanie przez nią pełnej sprawności. Najpierw jeździli do lekarzy w Rzeszowie na rehabilitację, aby dziecku dobrze wykształciły się ramionka. Potem nieruchome protezy rąk wykonała rzeszowska Spółdzielnia Rena. Chodziło o to, żeby dziecko przyzwyczajało się do kończyn.

Potem Dudowie wyjechali z Moniką do poznańskiej Kliniki Ręki, gdzie przymierzano się do przeszczepu rączek. Ostatecznie do zabiegu nie doszło. Bezradni okazali się także lekarze z Krakowa. Wydawało się, że Monika będzie miała przeszczep rąk w Toronto, ale tuż przez wyjazdem do Kanady tamtejsi lekarze przysłali wiadomość, że rezygnują z zabiegu.

W końcu zaproszenie nadeszło z Włoch. Monice pomógł Ojciec Święty Jan Paweł II (podobnie jak i Darii Mazur ze Święcan, która także urodziła się bez raczek). To za jego sprawą ponad trzy lata temu pani Zofia wyjechała z córeczką po raz pierwszy do Kliniki Ręki w Bolonii. Tamtejsi lekarze wykonali i dopasowali do ramion dziewczynki ruchome protezy rączek wykonane z tworzywa sztucznego. Były napędzane bateriami, miały ruchome palce i pozwalały Monice przewracać kartki bajek, czesać się, utrzymać łyżkę w czasie obiadu, rysować kredką, czy malować pędzelkiem.

To również dzięki nim mogła zagrać aniołka w Jasełkach wystawianych na deskach Domu Kultury w Wielopolu. Jednak z upływem czasu endoprotezy stawały się coraz mniej przydatne, gdyż były już za małe, zaś gorset, który je podtrzymywał, stał się za ciasny.

Fajne, ale trochę ciężkie...

[obrazek4] Nowe sztuczne ręce przytwierdzone są do gorsetu zapinanego na plecach. - Teraz jestem szczęśliwa. Nowe ręce były moim największym marzeniem - mówi Monika. (fot. Fot. Krystyna Baranowska)Teraz, po szczęśliwym powrocie z Włoch, dla Moniki wszystko się odmieniło. Nowe endoprotezy spisują się bez zarzutu, a gorset podtrzymujący sztuczne ręce jest wygodny i został wyłożony specjalną wykładziną, dzięki której skóra się nie poci, ani nie piecze.

W domu Dudów zapanowała radość, ale pani Zofia nie zapomina o bieżących problemach związanych z nowymi endoprotezami. Włoscy projektanci wykonali rączki trochę na wyrost, bo dziewczynka ciągle rośnie. Na razie są zbyt ciężkie. Dziecko nie może ich nosić cały czas, gdyż doszłoby do skrzywienia kręgosłupa. Przez najbliższe miesiące będzie je zakładać tylko przez dwie godziny dziennie.

Mogłaby Monika nosić rączki cały dzień, gdyby ktoś zafundował jej specjalny gorset wzmacniający plecy. Pani Zofia będzie pukać o pomoc w tej sprawie do różnych drzwi, w tym do NFZ, ale uzyskała wstępną informację, że Fundusz takich gorsetów nie refunduje.

We włoskiej klinice matka z córką dowiedziały się, że rząd włoski refunduje w 80 procentach takie endoprotezy oraz gorsety wzmacniające niepełnosprawnym obywatelom.

- W Polsce rodziny muszą martwić się same - narzeka pani Zofia. - Mogą tylko liczyć na pomoc ludzi dobrej woli.

Pobyt Moniki we Włoszech wraz z mamą i tłumaczką trwał ponad miesiąc. Sporo czasu zajęły badania, spotkania z włoskimi profesorami, przymiarki nowych endoprotez. Okazało się też, że na początku przesłano za mało pieniędzy z konta pomocy dla Moniki. Profesorowie wstrzymali prace, dopóki na konto kliniki nie wpłynęła pełna kwota, czyli 35 tysięcy euro.

Dziewczynkę czekają teraz dni pilnej nauki, aby nadrobić zaległości spowodowane długim wyjazdem i nieobecnością w szkole. Jednak otwieranie podręczników i zeszytów sprawia jej teraz wielką radość, bo może robić to samodzielnie.
W szkole pomaga jej braciszek Dominik. Odpinana jej sztuczne ręce, wyciąga zeszyty z tornistra. Co prawda jest o rok młodszy od Moniki, ale chodzi z nią do jednej klasy i siedzą w jednej ławce.

- Oboje należą do najlepszych uczniów w klasie - podkreśla z dumą mama.

W trakcie naszej wizyty, Monika opowiada: - W klinice nauczyłam się liczyć po włosku do piętnastu. Uno, duo, treze…- głośno liczy. I dodaje, że w swojej szkole ze wszystkich przedmiotów najbardziej lubi angielski.

Ślą listy, malują portrety

Nasi Czytelnicy już wiele lat temu odpowiedzieli na apel o pomoc dla rodziny Dudów. Na konto wpłynęło wiele datków. Najbardziej wzruszają gesty pomocy kierowane przez ludzi, którym się nie przelewa. Kilka starszych pań z Podkarpacia co miesiąc wpłaca niewielkie sumy ze swej skromnej renty.

- Wszystkim Czytelnikom Nowin pięknie dziękujemy - powtarzają Dudowie.

W ciągu tych dziewięciu lat niektórzy Czytelnicy zdążyli się już zaprzyjaźnić z Moniką i rodziną Dudów. Kilkadziesiąt osób regularnie pisze do dziewczynki listy ze słowami wsparcia i otuchy, wysyła kartki ze świątecznymi życzeniami i pozdrowieniami. W miarę możliwości mama z córka starają się odpisywać. Najczęściej piszą Jerzy Bernal i Anna Wilanowska. Pani Ania ma wielki talent malarski. Przysyła Monice jej portrety malowane na podstawie gazetowych zdjęć. Monika wygląda na nich jak żywa. Wiszą na ścianie w pokoju dziecka.

Dudowie powtarzają: - Wszystkim Czytelnikom Nowin pięknie dziękujemy za dotychczasową pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24