Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia wygrywa w Kędzierzynie-Koźlu. W play-off jest już 1-1

Waldemar Mazgaj, Kędzierzyn-Koźle
Dariusz Danek
Asseco Resovia po zaciętym boju pokonała dziś ZAKSA-ę Kędzierzyn-Koźle 3:1 i wyrównała stan rywalizacji play-off. Pierwsze skrzypce w naszym zespole zagrał Zbigniew Bartman, który został wybrany MVP meczu.

Rzeszowianie mieli raz wygrać w hali "Azoty" i wygrali. Mistrz w niedzielę?

Kibice Zaksy mieli transparent, na którym wilk w barwach Resovii całuje w mistrzowski pierścień siedzącego na tronie koziołka, maskotkę klubu z Kędzierzyna. Chyba zbyt pochopnie go wyjęli, bo mistrz Polski nie zamierza łatwo oddawać trofeum. Po dobrym meczu ograł kędzierzynian 3:1 i w niedzielę może świętować szósty tytuł w swojej hali.

- Musimy zmienić taktykę i niekoniecznie tak ryzykować zagrywką, skoro mają problemy z przyjęciem naszego flopa - mówił trener Resovii Andrzej Kowal po niedzielnej porażce. Jego zawodnicy wzięli sobie te słowa do serca, a ponieważ wyraźnie poprawiło się przyjęcie (problemy miał tylko Olieg Achrem, w którego kędzierzynianie zaczęli celować) mecz od początku był bardzo wyrównany.

Zbigniew Bartman, który zaczął mecz w "szóstce", trzymał atak i w połowie seta goście objęli prowadzenie 13:10. Ponieważ jednak nadal było dużo błędów (Bartman w ważnych chwilach zepsuł dwie zagrywki) za chwilę był już remis po 14. Od tego momentu jeszcze pięć razy na tablicy świecił się remis i set rozstrzygał się w emocjonującej końcówce; zakończył go asem Achrem.

Zaksa pozbierała się po tym ciosie niczym wytrawny bokser. Od początku II seta narzuciła swoje warunki; świetnie przyjmowała (o 10 procent lepsze statystyki), a dynamiczne i efektowne ataki Felipe Fontelesa i Antonina Rouziera siały spustoszenie w szeregach Resovii (9:3, 13:6, 16:9). Znakomicie grał też kędzierzyński blok, na który szczególnie boleśnie nadziali się Bartman i Achrem, zmienieni zaraz potem (19:11), podobnie jak rozgrywający Lukas Tichacek. Nieco to pomogło, rzeszowianie zbliżyli się na 5 "oczek" (20:15), ale Zaksa nie pozwoliła się więcej zbliżyć. Przy okazji Daniel Castellani dał też odpocząć Michałowi Ruciakowi, który wrócił, aby zakończyć seta.

Od poprawy przyjęcia zaczęli goście trzecią partię, w której po kilku obronach, asie Tichacka, czy mijance Achrema, objęli prowadzenie 9:5. Castellani zabrał zespół na bok; Fonteles huknął po prostej, posłał asa (7:9), ale Achrem dzielnie wspierał Bartmana i Resovia ani myślała się poddawać (9:13). Po atakach Fontelesa u Rouziera oraz asie Francuza (14:15) trener Kowal uspokajał drużynę. Jedno-dwupunktowe prowadzenie trzymali goście m.in. dzięki dobrej grze blokiem po zmiennej zagrywce. 16:19 i argentyński trener Zaksy po raz drugi brał czas. Sam Fonteles, choć robił co mógł, nie był już w stanie odwrócić losów tej partii, tym bardziej, że w końcówce omal nie znokautował zagrywką jednego z partnerów. Atak Nowakowskiego z krótkiej zakończył seta.
W czwartej rozgrywce nikt już nie kalkulował, rzadko zwalniano rękę. Efektowne ataki, obrony... Parkiet aż kipiał od emocji, gdy przy stanie 7:7 po autowym ataku Rouziera, sędziowie przyznali punkt Zaksie, a po czelendżu... kazali powtórzyć akcję.

Co raz częściej nasz blok miał sposób na Fontelesa. Atak trzymali inni - Rouzier z Ruciakiem. Oj, działo się: Ruciak tak obił w bloku Tichacka, że piłka uderzyła aż w półokrągły sufit (12:11). Bartman po przekątnej trafił w boisko, ale sędziowie dali punkt miejscowym. "Zibi" był jednak pewny swego i po wideoweryfikacji zmieniono wynik z 16:13 na 15:14.

Nowakowski atakował na tak wysokim pułapie, że zawadził siatkę łokciem (18:16). Rouzier atakował sytuacyjnie, lecz piekielnie mocno, bronił na parkiecie. Rzeszowianie nie chcieli być gorsi, ale w kluczowych momentach za często kombinowali "kiwki".

Przy stanie 21:20 na zagrywkę wszedł Łukasz Perłowski i flopem sprawił sporo problemu. Po jego asie rzeszowianie prowadzili 22:21, drugi raz trener Zaksy brał czas. "Jesteśmy z wami" - skandowali kibice. Łukasz Wiśniewski na środku był lepszy od byłego klubowego kolegi z Częstochowy Nowakowskiego, ale zaserwował w siatkę (23:24). Bartman zakończył mecz, mimo potrójnego bloku, a rozgrywał mu Lotman.

Kolejne mecze w sobotę o 13 i niedzielę o 20 na Podpromiu.

- Chcemy utrzymać naszą twierdzę - obrazowo stwierdził "Igła".

ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE - ASSECO RESOVIA 1:3 (23:25, 25:19, 22:25, 23:25)

Stan play-off (do 3 wygranych): 1-1

ZAKSA: Zagumny 1, Rouzier 23, Wiśniewski 9, Możdżonek 5, Fonteles 21, Ruciak 15, Gacek (libero) oraz Gładyr 2, Kapelus 0, Pilarz 0, Rogeiro 0. Trener Daniel CASTELLANI.

ASSECO: Tichacek 4, Bartman 28, Kosok 1, Nowakowski 6, Lotman 12, Achrem 12, Ignaczak (libero) oraz Perłowski 1, Kovacevic 3, Schops 2, Dobrowolski 0. Trener Andrzej KOWAL.

SĘDZIOWALI Krzysztof Szmydyński (Góra Śląska) i Maciej Maciejewski (Szczecin). WIDZÓW 3000. MVP - Zbigniew Bartman.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24