MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bilard. Karolina rządzi w Ósemce Rzeszów

Tomasz Ryzner
Karolina ma powody do dobrego humoru -w Ósemce wygrywa trurniej za turniejem.
Karolina ma powody do dobrego humoru -w Ósemce wygrywa trurniej za turniejem. archiwum
Na początku września w klubie "Ósemka" bryluje Karolina Pikul. Po wygraniu VI turnieju nie dała szans konkurencji także w VII zawodach z cyklu "Nie lubię poniedziałku - Kołek Cup" (odmiana 9-bil). W finale pokonała Pawła Plisia.

- Szału nie było - skromnie skomentowała swój występ "Karolcia". - Gram właściwie od turnieju do turnieju. Nie jest to to, co dawniej, ale jakoś udaje się wygrywać.

Na początek Karolinie "udało się" nie stracić partii w meczu z Dariuszem Bigdoniem. Później wygrywała do jednego z Mateuszem Marczydło, w ćwierćfinale ze swym ojcem Januszem Stawarzem i w półfinale Krystianem Tanasiewiczem.

- W meczu z Karoliną nie szło mi wcale tak źle, ale ona jest dobra i gdy robiłem błąd, zwykle kończyła układ. Inna sprawa, że w ostatnim czasie grywałem sporadycznie i forma jest bliżej takiej wakacyjnej - mówi Krystian.

Paweł Pliś po ograniu w pierwszej rundzie Michała Piwody (3:0), w drugiej został wysłany na lewą stronę drabinki przez Mariusza Frącka (2:3).

- Ten mecz to była taka szarpanina, w której popełniłem za dużo błędów - mówi popularny "Czaczer". - Potem jednak trochę się rozkręciłem i chwilami grało mi się całkiem, całkiem.

Po lewej stronie Paweł pokonał Marcina Kosterę (3:2), Robeta Szurę (3:1) i w końcu Janusza Stawarza (3:1). Powrót na prawą stronę okrasił zwycięstwem półfinałowym z Sebastianem Rosą (3:1) i mógł się szykować do finału. W nim miał, jak szczerze przyznaje dużo szczęścia, a Karolina zrobiła wiele, aby oddać mu zwycięstwo.

- W jednej partii wbiła dziewiątkę z białą, a przy prowadzeniu 2:1 zostawiła mi na stole ósemkę i dziewiątkę - opisuje Paweł, który w partii numer 5 długo sobie nie pograł. - Karolina zrobiła odstawną. Niby nie taka trudna, ale się nie popisałem i za chwilę było kombi z dwójki i po meczu. Nie ma co narzekać. Karolina była lepsza i powinna wygrać szybciej i wyżej.
Co na to "Karolcia": - Przepraszam, ale jakoś żadne szczegóły finału nie utkwiły mi w pamięci. Jak wylosuję i wygram Jack Pota to sobie wtedy pogadamy. Będę opisywać każda bilę, każdy moment - śmiała się bohaterka wieczoru.

Zamiast "Karolci" okazję do rozbicia banku w Jack Pocie miała Anna Serwatowska. W turnieju sił wiele nie straciła bo przydarzył się jej występ w stylu "prawa - lewa", ale przy rozbiciu Jack Pota użyła chyba trochę za mało mocy. Żadna bila nie znalazła drogi do łuzy i za tydzień znów ktoś będzie miał okazję zgarnąć okrągłą sumkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24