Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogaci wolą się ukrywać

WŁADYSŁAW BOROWIEC, PIOTR WRÓBEL
ALEKSANDER BARANOWSKI
"Towar" zamówił przez telefon. Cena niespecjalnie go interesowała. Przyjechał do Rzeszowa, zapłacił i wziął. Co to było? Lodówka? Nie! telewizor? Też nie! To był mercedes za kilkadziesiąt tysięcy złotych.

żnych powodów. Jedni nie chcą się ujawniać, inni wierzą, że gdzie indziej kupią "lepsze". Czy ludzi z pieniędzmi można rozpoznać? Niektórych tak - po ubiorach, laptopach. Innych nie. Wchodzi taki do sklepu, skromnie wygląda, a nagle wyciąga portfel i kupuje swojej ukochanej biustonosz za 500 zł.

Mercedes nie przy każdym kiosku

Okazuje się, że w Podkarpackiem ludzi bogatych nie brakuje. - W Rzeszowie są dwa punkty sprzedaży mercedesów. Niemcy są zdziwieni; tak dużo sprzedaje się tych aut - mówi Donald Wróbel, kierownik salonu Mercedesa.
Salon oferuje komfortowe, ale "niższej" klasy samochody po 60-70 tys. zł. To oferta dla tych "biedniejszych". Ale są też tacy, którzy kupują mercedesy klasy C (od 119 tys. zł) oraz klasy S - za 320 tys. zł.
- Dużo jest chętnych ? - pytamy.
- Filozofia jest taka: nie przy każdym kiosku musi stać mercedes. Ktoś, kto kupuje ten samochód, ma świadomość, że jego auto jest wyjątkowe - mówi D. Wróbel. Na pytanie o zachowania klientów Grzegorz Kocaj (reprezentant handlowy) odpowiada: - Są tacy, którzy nie patrzą na cenę, a inni kłócą się nawet o 200 zł., ale są klientami - mają do tego prawo.

Grube portfele bez twarzy

[obrazek3] (fot. ALEKSANDER BARANOWSKI)Adam Micał, właściciel salonu z biżuterią. Można u niego kupić pierścionki z brylantami. - Specjalnie dla takich klientów urządziłem salon, w którym klient może usiąść, napić się się kawy, skorzystać z szatni.
Zauważył, że ci którzy kupują droższe rzeczy, zachowują się szczególnie - są cierpliwi, wyważeni. Tacy robią zakupy od 1000 zł wzwyż. Ci, którzy kupują pierścionek lub obrączkę za 100 zł, potrafią przynieść ją po miesiącu zniszczoną i zażądać zwrotu pieniędzy.
- Ma pan pierścionki z brylantem nawet za 5 tys. zł. Kupują? - pytam.
- Nie, bo ludzie z grubym portfelem nie chcą w Rzeszowie pokazywać twarzy - mówi Micał.
W sklepie z ekskluzywną bielizną i perfumami trzeba zapłacić: za damskie majteczki od 300 do 450 zł. Za męskie perfumy - nawet ok. 500 zł. - Ekskluzywną bieliznę najczęściej kupują panowie, nie pytając o cenę. Liczba klientów, którzy sięgają po luksusowy towar systematycznie wzrasta - mówi Krystyna Szczęch, szefowa sklepu.

Obudowa kosztuje

W sklepie z futrami można kupić norki za 10 tys. zł. - Ale teraz ludzie liczą się z każdym groszem. Chociaż zauważam nawrót do wyrobów naturalnych, ale nie wszystkich na to stać. Większym powodzeniem cieszą się futra z królików za 1000 zł - mówi Tadeusz Zbijewski, sprzedawca w rzeszowskim sklepie, który tego rodzaju towar oferuje od lat.
Akurat wchodzi klientka. Chce skórzaną torebkę.
-Ile? - pyta.
- 200 zł.
- Ale mnie pan pocieszył - mówi i odchodzi.
Sprzedawcę telefonów komórkowych pytamy o cenę drogich aparatów. - Za najnowszy model trzeba wyłożyć nawet 3 tys. zł. Najczęściej kupują je szefowie firm, bo zależy im, żeby mieć najnowszy model.
- A czym taki najnowszy model różni się od tego za złotówkę, w promocji?
- Głównie obudową!

Lodołamaczem na szampana

Gdy mamy już elegancki samochód, komórkę i biżuterię, najwyższy czas pokazać je innym, najlepiej na zagranicznym wyjeździe. Gdy inni pocą się na plażach Chorwacji, Grecji, czy Turcji, my wybieramy coś bardziej "szpanerskiego" i drogiego. Mongolia? Proszę bardzo. Za trzy tygodnie w kraju Dżyngis Chana, w tym 5 dni na pustyni Gobi, zapłacimy 3 tysiące dolarów. Za te pieniądze mamy zapewnione: kumys, ugotowany barani łeb konsumowany po ścięciu czaszki toporkiem, mongolski ser, który śmierdzi bardziej niż rozjechany skunks. Gdy nie chcemy się prażyć w pustynnym słońcu, możemy wybrać wariant "dla koneserów". 3-tygodniowy rejs lodołamaczem atomowym (poza krąg polarny) w okresie noworocznym kosztuje - bagatela! - 30 tysięcy dolarów. Na Sylwestra niespodzianka: przebijanie kry i szampan na lodzie. - Mieliśmy na razie tylko jednego chętnego na taki rejs. Był ze stolicy - mówi Beata Seweryn z warszawskiego biura podróży. - Pojechał z żoną i był bardzo zadowolony. Z Podkarpacia też wiele osób wyjeżdża na drogie wyprawy, ale na atomowym lodołamaczu nikt jeszcze nie pływał.
- To fakt, mieszkańcy naszego regionu nie jeżdżą aż na tak ekskluzywne wyprawy - mówi Agnieszka Świszcz-Maślanka, pracownica jednego z większych biur podróży. - Ale też wyjeżdżają na ciekawe eskapady. Na przykład na 20-dniowy wyjazd do Australii i Nowej Zelandii. Koszt 4336 dolarów. Jednak tak posażnych klientów mamy niewielu. Kilkunastu w roku.

Luksusowa żeniaczka

Chcąc zażyć luksusu nie opuszczając Rzeszowa, wystarczy spędzić weekend w hotelu, w którym 1996 r. spało naraz 9 prezydentów. Czyli, w hotelu "Prezydenckim". Za dwie noce (weekend) trzeba zapłacić 600 zł. W tym wyborna kolacja i blask świec.
Chcąc spać w apartamencie prezydenckim za darmo, nie trzeba być od razu Kwaśniewskim. Wystarczy zamówić przyjęcie weselne w hotelu, a noc poślubną w apartamencie młoda para ma gratis. Dyrektor Janusz Żuczek na ucztę weselną proponuje mus z sandacza z sosem śliwkowym, pasztet ze szczupaka, bulion sarmacki, zupę czosnkową z grzankami, zapiekane eskalopki cielące z placuszkami ziemniaczanymi, przepiórkę w sosie miodowo-estragonowym, strudel jabłkowy w sosie waniliowym i gruszkę w czekoladzie.

Aż żal pić

Palce lizać, a po lizaniu trzeba zapłacić 90 zł. od osoby. Do tego można zamówić wykwintne trunki. Rekordowo "cenne" jest wino czerwone Petrus, rocznik ?87. Kosztuje 5 tys. zł za butelkę. Aż żal pić. Taniej wychodzi niebieski Johny Walker. 1200 zł za butelkę.
Chcąc się elegancko napić bez "żeniaczki w hotelu", wystarczy posłuchać rad konesera win Januarego Witaszewskiego, właściciela firmy dystrybuującej wiele gatunków win. Z droższych proponuje Chateau Petrus za 4500 zł. butelka, a tych tańszych, dla mniej posażnych smakoszy, ma setki gatunków i odmian. Sam nie może przeżałować, że na zagranicznej imprezie, gdy Sobiesław Zasada częstował winem, nie zdążył na rozlewanie. A wino było nietypowe. - Miało posmak .... gnojówki, o czym dowiedziałem się od tych, którzy je pili - zapewnia.
To "gnojówkowe" (brr..., człowiek trzeźwieje na samą myśl), kosztowało 800 zł za butelkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24