Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy lecieć na Marsa!

Norbert Ziętal
Tak będzie wyglądać kolonia na Marsie.
Tak będzie wyglądać kolonia na Marsie. Mars One
Prawie 2 tys. Polaków zgłosiło chęć udziału w pierwszej załogowej misji na Marsa. Taki lot to bilet w jedną stronę. Dlaczego chcą porzucić Ziemię? Co ich pcha w kosmos?

Miliardy na misję

Miliardy na misję

Bas Lansdorp kilka tygodni temu ogłosił konkretne plany dotyczące Mars One. Firmom Lockheed Martin i Surrey Satellite Technology zlecono już opracowanie koncepcji marsjańskich kapsuł mieszkalnych.
Koszty misji szacuje się na 6 mld dolarów. Skąd pieniądze? Lansdorp chce je uzyskać od prywatnych sponsorów. M.in. poprzez emisję na cały świat reality show z kilkuletnich przygotowań do misji. Dla Mars One pracuje już jeden z pomysłodawców Big Brothera.

Ludzi na Marsa chce wysłać firma Mars One z USA. Jej założyciel, Holender Bas Lansdorp, podpierając się opiniami naukowców, jest pewien, że dzisiejsza technika taki lot umożliwia.

Pierwsi ludzie mają wylądować na Czerwonej Planecie w 2025 r. W dwóch etapach polecieć ma łącznie 20 śmiałków, starannie wyselekcjonowanych spośród 200 tys. kandydatów z całego świata. Wybrani już wkrótce, jeszcze na Ziemi, rozpoczną dziesięcioletnie "marsjańskie" życie.

W ubiegłym roku amerykańska agencja NASA wysłała na Marsa pojazd Curiosity, czyli Ciekawość. Statek z łazikiem leciał osiem miesięcy. Pojazd wylądował i do dzisiaj pracuje z pożytkiem dla światowej nauki. Rok temu zapytaliśmy Jerzego Rafalskiego, astronoma z Planetarium w Toruniu, czy możliwe jest, że kiedyś człowiek wyląduje na Czerwonej Planecie.

- Myślę, że już urodził się człowiek, który pierwszy postawi nogę na Marsie - odparł Rafalski.

Czy będzie nim Polak?

Zafascynowani kosmosem

Mars - Czerwona Planeta

Przy obserwacji z Ziemi Mars ma rdzawo-czerwoną barwę. Bierze się to stąd, że jego powierzchnia zawiera tlenki żelaza. Planeta została odkryta w starożytności. Ówczesnym badaczom jej barwa kojarzyła się z pożogą wojenną, dlatego nazwali ją Mars od imienia rzymskiego boga wojny.

Adrian. 23 lata, student biotechnologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tutaj się urodził i tutaj mieszka.

- Zawsze mój podziw budziło to, co pozaziemskie - mówi Adrian. - Chodzić po innym niż Ziemia ciele niebieskim - to moje marzenie. Do tego miałabym okazję napisać ważny rozdział w historii ludzkości. Pierwszy stały mieszkaniec Marsa. To ekscytujące!

Fascynacja kosmosem sprawiła, że na misję zgłosił się Kamil Owczarski.

- Zawsze zastanawiałem się, co tam na górze tak świeci. Gdy dorastałem, moje zainteresowanie dojrzewało i przybywało wiedzy na temat kosmosu - wyjaśnia Kamil. 26 lat. Elektronik. Pochodzi z Krakowa, obecnie mieszka w małej wiosce pod Krzeszowicami w Małopolsce.

- Nie mogłem się nie zgłosić - mówi 26-letni Kamil z Tarczyna w Mazowieckiem. - Podróże kosmiczne fascynowały mnie od zawsze. Jestem dzieckiem inżyniera, pasjonata fantastyki. Od małego byłem tym karmiony - tłumaczy Kamil.

Z wykształcenia specjalista od prawa własności przemysłowej, z zawodu tłumacz i badacz stanu techniki. Obecnie pracownik naukowy The Institute for Ethics and Emerging Technologies w Hartford w USA.

Dziadek marsjańskiej rodziny

- Jeszcze w czasach szkoły podstawowej zazdrościłem wielkim odkrywcom, takim jak Kolumb, Magellan, Cook... - opowiada Tomasz. - Wtedy bałem się, że nie zostało mi już nic do odkrycia. Rok temu dowiedziałem się o Mars One i sposobie wyboru kolonizatorów. I już wiedziałem. To jest to. Muszę tam lecieć! - zapowiada Tomasz.

27 lat. Pochodzi z Nowego Targu, mieszka w Krakowie, gdzie skończył studia informatyczne. Pracuje jako specjalista IT. Pasjonuje się podróżami, grami komputerowymi i motocyklami.

Czy mu nie żal porzucać Ziemi? Swych bliskich, dotychczasowego życia?

- W dniu startu pojazdu na Marsa będę miał niecałe 40 lat - tłumaczy. - Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się przeżyć i zobaczyć na Ziemi tyle, że nie będę tak za nią tęsknił.

Dalekie podróże we krwi ma Łukasz Wajs. Oficer wachtowy na statku handlowym. Jego jednostka zaopatruje platformy wiertnicze na Morzu Północnym. Pochodzi z Gdyni, tutaj ukończył Akademię Morską, jest magistrem elektrotechnikiem oraz inżynierem transportu morskiego. Fan japońskich animacji i mangi. Zaliczył międzynarodowy egzamin Japanese Language Proficency Test.

- Interesuję się astronomią, astronawigacją, hydroponiką i aeroponiką oraz wszelkimi zagadnieniami związanymi z praktycznymi aspektami eksploracji kosmosu - wyjaśnia.

Hydroponika to uprawa roślin w środowisku wodnym. Aeroponika - hodowla bez środowiska wodnego i podłoża ziemnego.

- Fajnie by było, gdyby jednym z pierwszych na Marsie był Polak - marzy się Łukaszowi.

Wśród 200 tys. ochotników jedynym dziadkiem z Polski i jednym z kilku dziadków ze świata (tak sam o sobie mówi) jest Kazimierz Błaszczak. 67 lat, emeryt, mgr inż. technologii drewna. Z żoną Wiesławą mieszka w Wieruszowie w Łódzkiem. Córka osiadła w USA. Syn jest kompozytorem i uznanym twórcą muzyki do gier komputerowych.

Pan Kazimierz nie bez przyczyny szczegółowo opisuje rodzinę. Swojej szansy w eliminacjach upatruje w tym, że, jako dziadek, pomoże stworzyć pełną rodzinę na Marsie.

- Jak się urodzą pierwsze dzieci na Marsie, to będę je niańczył, bo ich mamy będą miały mnóstwo pracy - planuje pan Kazimierz.

Widzi już swoje miejsce w marsjańskiej wiosce. Podczas, gdy inni będą pracować na zewnątrz, on głównie zajmie się utrzymywaniem bazy. Przeglądaniem i konserwacją sprzętu, sprzątaniem, uprawą roślin i hodowlą zwierząt.

- Po rozmowach z żoną, córką i synem uzyskałem ich zgody na udział w misji - zapewnia. I dodaje, że o kosmicznych podróżach marzył od dzieciństwa. - Pamiętam, że 21 lipca 1969 r. w telewizji oglądałem lądowanie ludzi na Księżycu. Od tego czasu czekam na lot ludzi na Marsa.

Na początek - marsjańska wioska na Ziemi

W ciągu zaledwie pięciu miesięcy rekrutacji Mars One dostał 202 586 zgłoszeń ochotników z całego świata. Najwięcej - 24 proc. z USA, 10 proc. z Indii, 6 proc. z Chin. 1 proc., a dokładnie 1942 osoby, to Polacy. Ponadto m.in. Brazylijczycy, Rosjanie, Hiszpanie, Kanadyjczycy, Brytyjczycy, Turcy, Ukraińcy.

Wkrótce spośród nich zostanie wybranych 40 osób. Zamieszkają w "marsjańskiej" kolonii na Ziemi zbudowanej w celach treningowych.

W 2016 r. ma wystartować bezzałogowa misja zaopatrzeniowa z 2,5 tonami żywności i innym sprzętem. Dwa lata później na Marsie ma wylądować łazik, który znajdzie odpowiednie miejsce do lądowania statku z ludźmi.

Rok 2021. Sześć statków Dragon i kolejny łazik dowiozą na Marsa dwie kapsuły mieszkalne, dwie kapsuły zaopatrzenia i dwie podtrzymujące życie.

Rok 2025. Wyleci pierwsza grupa astronautów. Według planów będą podróżować w zmodyfikowanej kapsule Dragon. Dwa lata później - poleci druga grupa. W 2033 r. kolonię na Czerwonej Planecie ma zamieszkiwać 20 osób.

Wybrani spośród ochotników szczęśliwcy przejdą drobiazgowe badania medyczne, potem czeka ich kilka lat szkolenia i treningów w marsjańskiej grupie. Wszystko w warunkach, w których w przyszłości mają mieszkać kolonizatorzy.

- Na Marsie każdy ma mieć własny pokój o powierzchni 50 metrów kw. Wyposażony w piękne, tapicerowane meble. Jedna ze ścian będzie wielkim ekranem do całodobowej łączności elektronicznej z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi - mówi pan Kazimierz.

Bilet w jedną stronę

Mars One nie pozostawia złudzeń. Dla osób, które wylecą, będzie to podróż w jedną stronę. Nie przewiduje się, przynajmniej na razie, biletów powrotnych.

- Boję się tego - przyznaje Tomasz. - Jest to jednocześnie fascynujące i przerażające. Jeżeli uda mi się dostać do grupy wybranych, to po wylocie już nigdy nie będę chodził po trawie, nie będę kąpać się w morzu, a resztę życia spędzę na pustyni z dala od bliskich. Życie tam będzie wyglądać inaczej - rozważa Tomasz. Jednak ma nadzieję, że w ciągu kolejnych lat rozwój techniki pozwoli na powrót na Ziemię.

- Przecież kiedyś podróż na inny kontynent też była wyprawą w jedną stronę - twierdzi Kamil Owczarski.

Pan Łukasz, marynarz, jest przyzwyczajony do spędzania długich miesięcy w podróży. - Dom można stworzyć tam, gdzie się jest - twierdzi.

- W 1620 r. pasażerowie statku Mayflower popłynęli do Ameryki, by pozostać tam na stałe. Stworzyli Nowy Świat, do którego dzisiaj ciągną miliony ludzi - przekonuje pan Kazimierz.

Powodów, aby podróżować na Czerwoną Planetę, zdaniem entuzjastów Mars One, jest wiele. Dlaczego Krzysztof Kolumb podróżował na Zachód, a Marco Polo na Wschód? Lądowanie na Marsie będzie kolejnym gigantycznym krokiem ludzkości!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24