MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciągle pada, czyli wielkie deszcze i ich konsekwencje

Arkadiusz Bednarczyk
Tygodnik Ilustrowany XIX w.
Wielkie powodzie spowodowane przez obfite deszcze i wylewy rzek zdarzały się od stuleci. Także w naszym regionie mieszkańcy tracili majątek swojego życia, a nawet wielu z nich rozstało się z tym światem, ginąc w złowrogich falach wezbranych rzek...

Gazeta Lwowska” z 1833 roku pisała, że wielkie deszcze w maju, czerwcu i lipcu bardzo przeszkadzały w sianokosach w Galicji. W 1835 roku obfite deszcze uniemożliwiły żniwa: „Żniwa tegoroczne wielkich doznają przeszkód z powodu częstych deszczów”. Z kolei dwa lata później ulewa z gwałtowną połączoną burzą w Przemyślu, w dniach 5 i 6 maja, wszystkie rzeki do tej wysokości podniosła, w jakiej stały podczas powodzi w roku 1813. Większe rzeki mieszkańcom nadbrzeżnym wyrządziły nieobrachowane szkody […] Handlarze doznali przez ostatnią powódź dotkliwej straty, albowiem kupcy spekulujący do Gdańska od Ulanowa do Wisły, 13 statków […] stracili, gdyż to wszystko zatonęło. Straty na Wiśle poniesione daleko mają być większe, wynoszą bowiem, jak słychać, 60 galarów, które obładowane produktami zatonęły”.

Wielkie deszcze i ich konsekwencje

W lipcu 1867 roku miała miejsce wielka powódź w Galicji. Zalane zostały miejscowości nad Sanem, Wisłoką i Dunajem. Zalana została cała dolina od Nehrybki do Hurka, Medyki aż po Radymno. 10 lipca wielka woda zalała Dubiecko. Po 24-godzinnej ulewie Iskań, Nienadowa, Ruska Wieś zostały kompletnie zalane. W Słonnem woda zabrała jedenaście domów, poza tym w całej okolicy zalane zostały pola uprawne, co wróżyło klęskę głodu. Na tratwach ludzie uciekali przed żywiołem - tak np. było w Bachórzu, gdzie czterej robotnicy znaleźli się na tratwie i nie zdążyli przygotować drewna do spławienia. Zalany był Mrzygłód, ludzie schronili się w folwarku pana Rajensteina, który przygotował ludziom ciepłą odzież oraz pożywienie. Ucierpiał gościniec sanocko-rzeszowski, gdzie woda naniosła kilka metrów mułu. Powóź zerwała duży most w Nozdrzcu, cztery mniejsze nie dawały się przejechać. 12 lipca w Sanoku woda przerwała połączenia telegraficzne i pocztowe z Przemyślem, telegramy do Lwowa wysyłano przez Węgry i Siedmiogród. W samym Przemyślu ocalał most dla wozów dlatego tylko, że domy, drzewa i galary płynęły pod mostem, ale za to uderzyły w niżej położony most kolejowy i poważnie został uszkodzony. W Medyce wysokość wody była ponoć o jedną trzecią większa niż w 1813 i 1845 roku, dlatego Medyka wraz z cerkwią znalazła się pod wodą. W Hurku woda zrujnowała dwór. Płoty ogrodów zostały powywracane, budynki gospodarcze poprzewracane, plony zboża stoją w wodzie i gniją. Utopiło się 40 stuk bydła. Mieszkańcy dworu hureckiego siedzieli na wale i łapali deszczówkę, robiąc sobie herbatę. Gorzej było z prowiantem, gdyż spiżarnia dworu została zalana. Szczególne zniszczenia widać było, jadąc z Medyki do Przemyśla: sady zamulone, jarzyny zalane, mosty zerwane, stodoły podmulone. Co ludzie mieli poukrywane w piwnicach, to wszystko pływało. Woda zatkana wałem kolejowym podeszła w Przemyślu pod sam kościół Ojców Reformatów. Zniszczyła również domy, na przedmieściach ogrody i plony. Zdarzały się również cudowne ocalenia. Wisłokiem za Rzeszowem płynęła kołyska z nowo narodzonym dziecięciem, a u jego stóp leżał kot. Który gdy kołyska przechylała się niebezpiecznie w jedną stronę, to zwierzę przemieszczało się na drugą, aby nie dopuścić do zatopienia dziecięcia.

Klęska w Przemyślu

Bardzo dotkliwie powódź w Przemyślu 6 i 7 maja 1909 roku odczuli mieszkańcy tego miasta. Rzeka San wezbrała gwałtownie na skutek opadów i wystąpiła z brzegów, siejąc spustoszenie i zniszczenia. Mieszkańcy wielu wsi mogli utrzymywać komunikację tylko dzięki łodziom, a przedmieścia Przemyśla zmieniły się w istne jeziora. 7 maja woda wdarła się nocą nie tylko na łąki, pola i ogrody, ale wdarła się do mieszkań położonych bliżej Sanu, zmuszając domowników do schronienia się na strychach swoich domów. Ludzie odcięci od świata na strychach obserwowali bezradnie klęskę, która ich nawiedziła, dusząc się przy tym na ciasnych strychach. Na następny dzień, kiedy woda nieco opadła, ludzie mogli ocenić bezmiar zniszczeń swoich majątków.

Wielka powódź w Rzeszowie

Dokładnie 90 lat temu wielka woda nawiedziła Rzeszów. Straty były ogromne, poziom Wisłoka podniósł się o 7.30 m. Woda zalała domy położone nad rzeką, wdzierając się do piwnic, suteren, ale i do całych mieszkań. Woda zniszczyła pola uprawne i ogrody. Najbardziej ucierpiały ulice Podpromie, Chopina, Spytka Ligęzy i Hetmańska. Zalane zostały ulice Krakowska i Sokoła, a woda wdarła się nawet w dolne partie budynku Towarzystwa Sokół. Miasto musiało borykać się z zalanymi studzienkami miejskimi, z których woda wskutek zanieczyszczenia z mułu i osadu nie nadawała się do spożycia. 13 studni zalanych zostało w koszarach, 5 w szkołach, a 16 w budynkach miejskich. Ucierpiał właśnie budowany wodociąg miejski. Rurociąg został przesunięty przez masy mułu, w dodatku zatkany przez masy mułowe. Zburzony został mur okalający Stary Cmentarz, podobnie stało się z murem okalającym szkołę im. Duchińskiej. W całym powiecie rzeszowskim 4.500 ludzi pozostało bez dachu nad głową, w tym prawie 1800 dzieci. Podczas tej wielkiej powodzi na terenie gminy Biała oddział pionierski 17. pułku piechoty prowadził akcję ratunkową na wylanej rzece Strug. Płynąc łodzią, żołnierze zdołali uratować 15 osób i trzy domy. Wieczorem jednak łódź zawadziła o wystający słup i dwóch żołnierzy utonęło. W kolejnych dniach wyłowiono zwłoki ułana z 20. pułku piechoty. Nie była to pierwsza i ostatnia powódź w Rzeszowie. Np. w 1712 r. wezbrane wody Wisłoka, nad którymi znajdowały się zabudowania zakonne reformatów uszkodziły drewniany kościół św. Jerzego. Nowe miejsce zakonnikom ofiarował Jerzy Ignacy Lubomirski na tzw. Wygnańcu.

Chwile grozy w Przeworsku

W 1987 roku mieszkańcy Przeworska i okolic byli świadkami oberwania chmury z długotrwałymi opadami deszczu i trąbą powietrzną. Ucierpiały sąsiednie miejscowości - Kańczuga, Siedlaczka, Łopuszka Wielka. W Przeworsku wylała Mleczka, trzeba było ewakuować ludzi i szpital. Dodatkowo ze stu budynków wichura pozrywała dachy. Nieprzejezdna była droga E-40 prowadząca przez Przeworsk, klęska spowodowała zerwanie kilkudziesięciu mostów w okolicy. Powódź uszkodziła wodociągi; mieszkańcom pomagali żołnierze, strażacy oraz ochotnicy z zakładów pracy. W całym województwie otwarte były ośrodki zdrowia, które prowadziły szczepienia i udzielały niezbędnej pomocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24