Czy Bronkę zamordowali rzeszowscy Żydzi?

Jaromir Kwiatkowski
Bronisława Mendoń, pierwsza połowa lat 40. XX w.
Bronisława Mendoń, pierwsza połowa lat 40. XX w. Zbiory Franciszka Mendonia
11 czerwca 1945 r. w Rzeszowie, w piwnicy kamienicy przy ul. Tannenbauma 12 (dziś ul. Okrzei), znaleziono zmasakrowane zwłoki 9-letniej Bronisławy Mendoń. O zbrodnię oskarżano Żydów, którzy mieszkali w kamienicy.
Do wydarzeń sprzed prawie 64 lat wraca dr Krzysztof Kaczmarski, historyk z rzeszowskiego oddziału IPN, w wydanej przez Instytut książce "Pogrom, którego nie było. Rzeszów, 11-12 czerwca 1945 r. Fakty, hipotezy, dokumenty".

Skóra z jej twarzy była zdarta, mięśnie powycinane…

Dziewczynka zaginęła 7 czerwca. Ostatni raz była widziana w tym dniu, około godz. 14, nieopodal kamienicy przy ul. Tannenbauma 12, gdy szła na korepetycje do mieszkającej tam nauczycielki. Jej ciało odnalazł 11 czerwca wieczorem, w piwnicy owej kamienicy, mieszkający tam kilkunastoletni Kazimierz Woźniak.

Znajdowało się ono w strasznym stanie. Skóra z twarzy zamordowanej była zdarta, mięśnie nóg i rąk powycinane. Chłopiec znalazł także wiklinowy koszyk z książkami, zeszytami i przyborami szkolnymi. Podpisy na zeszytach nie pozostawiały wątpliwości, że to zaginiona dziewczynka. Później sekcja zwłok wykazała, że została przed śmiercią zgwałcona.

W tej kamienicy, na drugim piętrze, mieszkało kilkunastu Żydów. W jednym z należących do nich mieszkań znaleziono dowody rzeczowe, które wskazywały, że sprawcą mordu mógł być któryś z nich. Były to ślady krwi, nóż, a także kartka z zeszytu. Pismo na kartce - co wykazała ekspertyza grafologiczna - należało do zamordowanej dziewczynki.

W nocy z 11 na 12 czerwca i rankiem 12 czerwca milicja zatrzymała żydowskich mieszkańców kamienicy, a następnie Żydów zamieszkałych przy ul. Tannenbauma i sąsiedniej ul. Sobieskiego oraz przebywających w okolicach dworca kolejowego. Było ich około stu, może stu kilkudziesięciu.

Po kilku, kilkunastu godzinach, na skutek działań podjętych przez NKWD, KW MO i Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni i jeszcze tego samego dnia większość z nich opuściła Rzeszów.

Plotka mówiła o zwłokach kilkunastu dzieci

Dr Krzysztof Kaczmarski, historyk z rzeszowskiego oddziału IPN: - Z napisaniem książki na ten temat nosiłem się od dawna, zbierałem materiały archiwalne. Moją decyzję przyspieszyła lektura "Strachu", w której to książce Jan Tomasz Gross w sposób wyjątkowo nieudolny i nierzetelny opisał rzeszowski "pogrom, którego nie było".



Wieść o znalezieniu ciała dziewczynki szybko rozeszła się po Rzeszowie. Z zachowanych relacji żydowskich wynika, że przed kamienicą przy ul. Tannenbauma 12 zebrał się tłum ludzi. Wznoszono antyżydowskie okrzyki. Kilku, a może kilkunastu aresztowanych Żydów zostało poturbowanych w czasie, gdy byli prowadzeni do budynku Komendy Powiatowej MO przy ul. 3 Maja (dziś znajduje się tam Galeria "Paniaga"). Mieli ich bić zarówno milicjanci, jak i cywile oraz żołnierze "ludowego" Wojska Polskiego. Mieszkania niektórych z nich miały zostać splądrowane.

W mieście pojawiła się plotka o mordzie rytualnym i kilkunastu znalezionych zwłokach dzieci. Już 11 czerwca wieczorem, ówczesna I sekretarz KW PPR w Rzeszowie, Stefania Romaniuk, wysłała depeszę do Władysława Gomułki, w której informowała go o znalezieniu "trupów polskich dzieci". W liczbie mnogiej.
12 czerwca po południu ukazało się nadzwyczajne wydanie "Dziennika Rzeszowskiego", w którym zamieszczono informację o znalezieniu zwłok dziewczynki.

Prowadzący sprawę prokurator Bronisław Gnatowski już 14 czerwca wydał milicji polecenie ponownego zatrzymania czternastu żydowskich mieszkańców kamienicy przy ul. Tannenbauma 12. Zatrzymano tylko jednego - Jonasa Landesmanna, który nie wyjechał z miasta.

Gross zestawia Rzeszów z pogromem w Kielcach

Czy wydarzenia w Rzeszowie można nazwać pogromem? Raczej nie, choćby z tego powodu, że nikt podczas nich nie zginął. Jan Tomasz Gross poświęca im 7 stron w swojej książce "Strach". Wykazuje się przy tym ogromną niekonsekwencją, bowiem tytuł dotyczącego tych wydarzeń podrozdziału brzmi "Pogrom, którego nie było", podczas gdy Gross wymienia je jednym tchem z pogromami w Kielcach i Krakowie. A przecież skala tych wydarzeń była nieporównywalna.

W sprawozdaniu KW PPR w Rzeszowie za pierwszą połowę czerwca 1945 r., wysłanym do KC PPR, wydarzenia te określono mianem "małych wystąpień antyżydowskich". Jest to o tyle warte odnotowania, że sprawozdanie podpisała wspomniana już sekretarz Romaniuk. Była ona przedwojenną komunistką narodowości żydowskiej, a zatem trudno ją posądzić o tendencyjność.

Nie ustalono sprawcy zabójstwa

Władze komunistyczne robiły wszystko, by sprawę maksymalnie wyciszyć.
Hipoteza dr. Karczmarskiego, dlaczego tak się działo, jest taka: za kilka dni w Moskwie miały rozpocząć się rozmowy na temat utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej.

Komuniści obawiali się, że informacje o ewentualnym pogromie mogą ich skompromitować w oczach Brytyjczyków czy Amerykanów. Co innego, gdyby mogli wykazać, że tylko dzięki zdecydowanej postawie aparatu bezpieczeństwa udało się udaremnić antysemicką prowokację "pohitlerowskich agentów". Stąd nieudana próba - poprzez publikację w "Dzienniku Rzeszowskim" - obarczenia odpowiedzialnością za ekscesy w Rzeszowie podziemia niepodległościowego.

Prokurator Gnatowski wykazał dużą determinację, by - wbrew tendencjom do wyciszenia sprawy - wyjaśnić ją do końca. Zabezpieczono dowody rzeczowe, które poddano ekspertyzie w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie, przesłuchano świadków.

Jan Tomasz Gross twierdzi, że wydarzenia w Rzeszowie nie mają swojej literatury. To nieprawda. Literatura taka istnieje. Antyżydowskie rozruchy w Rzeszowie były po 1989 r. przedmiotem badań wielu historyków. Jedni - jak Zbigniew Nawrocki - uważają, że pogrom próbowano wywołać za wiedzą UB i jego sowieckich doradców, czego nie wykluczają także inni historycy: Maria Ewa Ożóg, Wacław Wierzbieniec czy Grzegorz Ostasz. Przeciwnicy, jak chociażby Marcin Zaremba, odrzucają tezę o udziale polskich czy sowieckich służb w organizowaniu powojennych pogromów.



Mimo to nie udało się ustalić sprawcy zabójstwa. Jedyny zatrzymany Żyd został we wrześniu zwolniony z aresztu. Jednak, według końcowego sprawozdania prowadzącego śledztwo, poszlaki wskazywały na to, że dziewczynkę mógł zamordować któryś z żydowskich mieszkańców kamienicy przy ul. Tannenbauma 12.

Do sprawy nie wracano później przez wiele lat. W 1968 r., na fali kampanii antysyjonistycznej, przypomniano sobie o rzeszowskich zamieszkach. Jednak okazało się, że główne akta śledztwa w latach 60. "wyparowały". Zachowały się jedynie akta podręczne prokuratora.

Czy kiedykolwiek poznamy sprawcę mordu? Pewnie już nie. A jest on kluczem do wyjaśnienia wszystkich okoliczności "pogromu, którego nie było".


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 28

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
bloger

Mordercy występują w kazdej nacji ,żydowscy mordercy-zwyrodnialcy to wiekszośc ubeckiej kadry oficerskiej.

Mordy rytualne,to wymysł katolickiej ciemnoty otumanionej gusłami i kadzidłem.W kazdej bajce jest jednak trochę prawdy.Jest faktem ,że po wojnie były przypadki znajdowania w Polsce zwlok pozbawionych CAŁKOWICIE krwi.Ale brak krwi nie był spowodowany wykorzystaniem jej do wyrobu rytualnej,szabasowej macy,- jak głosili prymitywni prowincjonalni  księża,ale do uzdrawiającej transfuzji.

W okresie tym nastąpiły liczne powroty z obozów,lagrów,więzień schorowanych,okaleczonychŻydów-ludzi wciąz majetnych.Ludzi ,ktorzy nie cofali się przed niczym ,aby odzyskac choć trochę zdrowia.Wyspecjalizowane gangi porywały ludzi ,nie tylko Polakow w celu pozyskania życiodajnego plynu,ktorego za żadne pieniądze nie dalo się sztucznie wytworzyc.Odbywalo się to w utajnionych gabinetach z wykorzystaniem wszelkiej sztuki lekarskiej.Nie wykluczone ,że wlasnie taki gabinet  znajdowal się na wymienionych ulicach w Rzeszowie,a okaleczone zwłoki malej Polki ,to zmylenie śladów i oddalenie podejrzeń. Kielecki pogrom Żydów w 1946 r. spowodowany był odkryciem takiego nielegalnego punktu poboru krwi,o czym się otwarcie nie mówi.

A
Antoni J. Wręga

Wystarczy zapoznać się choćby z pracami ś.p. Profesora Pogonowskiego, aby uświadomić sobie, że były to przygotowania do Pogromu Kieleckiego (1946 r.), dokonanego przez Sowiety.

m
młotnaczerwonych

Zacytowany fragment książki:
"Dziewczynka miałaby więc paść ofiarą tzw. mordu transfuzyjnego. Ta wersja wydarzeń nie znajduje jednak potwierdzenia w zachowanych materiałach milicyjnych oraz aktach śledztwa.(przypis 26)"
Tymczasem dwa posty niżej jakiś "geniusz" pisze:
"Jak można odnosząc się do wypowiedzi rabina (nawet ją miejscami cytując), pozostawić czytelnika z takimi "rewelacjami" ? Jak można nie próbować nawet się do nich ustosunkować Panie Doktorze K. Kaczmarski, tak jak powinien to zrobić każdy historyk ? Jest to co najmniej wprowadzanie w błąd opinii publicznej"

Nie no sami geniusze wśród naszych liberałów. Jeden na drugim normalnie.

 

 

S
Soer
W dniu 15.03.2009 o 21:47, Gość napisał:

W 1945 w śródmieściu Rzeszowa nie było "jakiś zabłąkany żołnierz hitlerowski" dla "ROGOL"

Goj - zwierze - można zabić, czy zjeść ? myślę że też

~wiki~
W dniu 14.03.2009 o 09:09, mentor napisał:

1 lipca do domu na noc nie wrócił dziewięcioletni Henio Błaszczyk. Jego rodzice poszukiwali go przez dwa dni - chodzili na milicję, pytali znajomych, rozwieszali plakaty. Po tym czasie chłopiec się znalazł. Jak się potem dowiedziano, po prostu pojechał bez wiedzy swych opiekunów na wieś do znajomych. Mimo to, nie wiedzieć czemu, ojciec chłopca udał się na komisariat MO.



W tym akurat przypadku dziś wiemy już czemu. A wiemy to dzięki samemu Heniowi Błaszczykowi. Bez problemu można znaleść choćby w internecie informację o tym, kim byl ojciec Henia, który o wszystkim od początku doskonale wiedział. Otóż dziś już wiemy (dzięki samemu Heniowi), że wcale nie pojechał bez zgody rodziców na wieś, a był przechowywany w budynku komendy milicji czy też UB (już nie kojarzę, ale jak sobie przypomnę to wpiszę). Dziś nie ma cienia wątpliwości, że Pogrom Kielecki był akcją przygotowaną przez PPR/UB/NKWD. Chodziło o wywołanie głośnych zajść, które miały spełniać dwa zasadnicze, związane z sobą cele. Po pierwsze odpowiedzialnością za ich wywołanie możnaby obarczyć podziemie niepodległościowe (a szczególnie silne na Kielecczyźnie podziemie narodowe - NSZ i NZW). Po drugie (i ważniejsze) wydarzenia te odwracały uwagę Zachodu od świeżo sfalszowanego przez komunistów referendum z czerwca 1946 r.
e
erin
Nie jest tajemnicą kto tworzył tzw. "drugi garnitur" władz UBP. Na pierwszą flankę wystawiano zachłannych na władzę Polaków, którymi sterował właśnie wspomniany "drugi garnitur" czyli zastępcy. W razie jakiejś wpadki wina spadała na głównego szefa (najczęściej Polaka), a zastępcy dalej kręcili wszystkim...
Zapewne w tym przypadku było podobnie, dlatego też swoich żydowskich braci uratowali przed linczem.
Wszystkim którzy zaraz wyleją na mnie wiadro pomyj i oskarżą mnie o antysemityzm, pragnę powiedzieć, że temat martyrologi żydowskiej przestał mnie zupełnie interesować od czasu wyjazdu do Ziemi Świętej (Palestyna). Tam na moich własnych oczach dokonała się przemiana stereotypu Żyda cierpiącego w Żyda zadajacego ból... Uzbrojeni po czubek nosa butni żołnierze izraelscy kontra dzieci palestyńskie zrobili na mnie fatalne wrażenie...
Czy mam w związku z tym jakieś kompleksy? Nie, podobnie jak 70% Szwajcarów nie ma problemów z przyznaniem się do antysemityzmu.
[/qu
Mysle,ze nie tylko Szwajcarzy nie maja z tym problemu. Jest wiele panstw nie dajacych sie panoszyc Zydom u siebie. I calkiem dobrze na tym wychodza . Polska mlodziez poniewiera sie po Europie bo jej robia wode z mozgu , ze Europa otworzyla rynki pracy. Dla kogo ? Mlodzi Polacy powinni byc mobilizowani do ksztalcenia sie i zycia oraz pracy we wlasnej Ojczyznie. Kto ma interes w otwieraniu coraz wiekszej liczby sklepow monopolowych ,burdeli , demoralizowania polskiej mlodziezy ,podsuwajac im prymitywne wzorce osobowe typu jakiejs Dody, ktora wcale glupia nie jest bo robi niezla kase. Warto sie zastanowic nad tym.
D
Dyskutant
Myśle że Pan dr K. Kaczmarski z IPN- u w pewnym sensie spełnił intencje autorów tej okropnej prowokacji wymierzonej w Polaków mieszkających w Rzeszowie w 1945 roku.
1. Pokazał wszystkie "dowody winy" osób narodowości żydowskiej, które miały być kozłem ofiarnym i zarazem potwierdzać bzdurną tezę, do której się w ciągu wieków często odwoływano, że Żydzi dokonują mordu rytualnego (najczęściej na dzieciach).
2. Przedstawił (bardzo drobiazgowo) prowadzone wówczas śledztwo, którego celem było udowodnienie, że mordu na dziewczynce dokonali Żydzi uratowani z zagłady.
Dlaczego była to prowokacja wymierzona w Polaków ? Otóż dlatego, że miała ich nakłonić do zachowań antysemickich, zachęcić do pogromu, podobnie jak zostali zachęceni do pogromu w Krakowie i w Kielcach. Obraz niestabilnej Polski, ogarniętej antysemityzmem był wygodny przede wszystkim dla Stalina w rozgrywkach międzynarodowych.
G
Gość
W dniu 14.03.2009 o 13:30, ROGOL napisał:

W 1945 ROKU BYL STRASZNY GLOD I TE DZIEWCZYNKE MOGL ZAMORDOWAC JAKIS ZABLAKANY ZOLNIERZ HITLEROWSKI.PRZY OKAZJI JA ZGWALCIL A MIESNIE WYCIOL BY ZJESC.BYC MOZE TEZ ZE; ZYDZI Z GLODU TO ZROBILI.


W 1945 w śródmieściu Rzeszowa nie było "jakiś zabłąkany żołnierz hitlerowski" dla "ROGOL"
o
o co chodzi ?
Jak można odnosząc się do wypowiedzi rabina (nawet ją miejscami cytując), pozostawić czytelnika z takimi "rewelacjami" ? Jak można nie próbować nawet się do nich ustosunkować Panie Doktorze K. Kaczmarski, tak jak powinien to zrobić każdy historyk ? Jest to co najmniej wprowadzanie w błąd opinii publicznej, oczywiście tej, która nic nie wie albo wie bardzo niewiele na temat judaizmu wyznawanego przez Żydów.
Wszyscy, którzy znają religię Żydów, oczywiście natychmiast, w sposób jednoznaczny i definitywny są w stanie zakwestionować sens tej wypowiedzi rabina i roześmiać się nad wywodami Pana Doktora K. Kaczmarskiego...
Problem polega jednak na tym, że znaczna część czytelników (czy potencjalnych czytelników) książki Pana Doktora K. Kaczmarskiego ma niewielką wiedzę na temat relacji polsko-żydowskich i judaizmu i to wiedzę - nie z ich winy oczywiście - niejednokrotnie opartą na negatywnych stereotypach. A tym samym nie jest w stanie właściwie ocenić prawdziwości ustaleń Pana K. Kaczmarskiego oraz treści zawartych w książce dokumentów.
W tym kontekście słowa jednego z poprzedników tej dyskusji "Sapienti sat !" faktycznie nabierają sensu, ale powinniśmy je odnieść do książki Pana K. Kaczmarskiego.
s
sceptyk
Co to jest tzw. mord transfuzyjny o którym pisze Pan Doktor K. Kaczmarski ? Czy to jakieś kolejne rewelacyjne odkrycie IPN-u ?
~gość~
Jeżeli autor artykułu Pan J. Kwiatkowski (znany z wielu wnikliwych, wartościowych i interesujących tekstów) zatytułował ten artykuł: "Czy Bronkę zamordowali rzeszowscy Żydzi ?", to można przyjąć, że skłoniła go do tego treść Książki K. Kaczmarskiego, którą w swoim artykule relacjonuje. Takie rozumowanie wydaje się chyba logiczne...
Myślę zatem, że warto przytoczyć przynajmniej niewielki fragment książki Pana Doktora K. Kaczmarskiego, (s. 23-34)::
"Według innego dokumentu - meldunku Brygad Wywiadowczych, to sami mieszkańcy kamienicy przy u. Tannenbauma 12 mieli przyłapać w piwnicy . Powiadomiony patrol milicyjny miał odkryć ponadto . Być może były to owe szczątki znalezione w śmietniku. . Dziewczynka miałaby więc paść ofiarą tzw. mordu transfuzyjnego. Ta wersja wydarzeń nie znajduje jednak potwierdzenia w zachowanych materiałach milicyjnych oraz aktach śledztwa.(przypis 26)
Przypis 26: "Ibidem, 9155. Załącznik nr 4, k. 218 ", AIPN, sygn. 944/64, k. 459".

To makabryczne zdjęcie dołączone jest do artykułu Pana J. Kwiatkowskiego w "Nowinach". Prezentowane jest także w książce Pana K. Kaczmarskiego. Co to zdjęcie może sugerować ? Mnie nasuwa się analogia z obrazami przedstawiającymi mord rytualny. Jeden z takich obrazów znajduje się w kościele katedralnym w Sandomierzu, ale podobno, ze względu na jego negatywną wymowę dla Kościoła, nie jest udostępniany.
~rzeszowianin~
W dniu 14.03.2009 o 23:58, ~gość~ napisał:

Autor zatytuował tak swój artykuł po lekturze książki pracownika Instytutu Pamięci Narodowej K. Kaczmarskiego,która głównie stanowi zbiór ubeckich dokumenów. Sugerują one między innymi ( z czym K. Kaczmarski nawet nie stara się polemizować), że osoby pochodzenia żydowskiego, które mieszkały w domu, gdzie znaleziono ciało nieszczęsnej Broni potrzebowały jej krwi aby wzmocnić siły po tragicznych przeżyciach wojennych. Szanowny Panie Doktorze K. Kaczmarski podejmując tak trudny i drażliwy temat należy najpierw dobrze wiedzieć na czym polega krytyka źródła historycznego i jak należy ją przeprowadzać. Inaczej po lekturze książki takiej jak pańska faktycznie zaczniemy wierzyć (przynajmniej niektórzy z nas), że Żydzi w celach rytualnych zabijali niewinne chrześcijańskie dzieci. Mało tego, może nawet niektórzy z nas zaczną głosić tę prawdę na forum Parlamentu Europejskiego. A wtedy wypada tylko Panu Panie Doktorze pogratulować tak interesujących ustaleń i pogratulować IPN, że ma tak świetnych historyków !



Drogi Gościu, mniemam, że jesteś "wybitnym" krytykiem źródeł historycznych. Może więc zanim zaczniesz się wymądrzać, przejrzyj chociaż książkę (broń Boże nie wymagam, żebyś ją przeczytał, bo czytasz chyba niewiele, skoro "recenzujesz" książki o treści których nie masz pojęcia) o której się wypowiadasz. K. Kaczmarski zamieścił w niej 48 dokumentów, w tym zaledwie 3 proweniencji ubeckiej (jeden zresztą napisany przez ubeka pochodzenia żydowskiego) i 3 esbeckie z 1968 r. Nigdzie też nie pisze, że Bronię zamordowali Żydzi. Przytacza tylko wyniki śledztwa. A prokurator, który je prowadzil nie wykluczał, że sprawcą modru mógł być Żyd. Sapienti sat!
Tytul artykułu w "Nowinach" nie jest faktycznie najlepszy, ale trudno zań obwiniać Kaczmarskiego. Uwagi proszę kierować do autora artykułu i redakcji.
~gość~
Autor zatytuował tak swój artykuł po lekturze książki pracownika Instytutu Pamięci Narodowej K. Kaczmarskiego,która głównie stanowi zbiór ubeckich dokumenów. Sugerują one między innymi ( z czym K. Kaczmarski nawet nie stara się polemizować), że osoby pochodzenia żydowskiego, które mieszkały w domu, gdzie znaleziono ciało nieszczęsnej Broni potrzebowały jej krwi aby wzmocnić siły po tragicznych przeżyciach wojennych.
Szanowny Panie Doktorze K. Kaczmarski podejmując tak trudny i drażliwy temat należy najpierw dobrze wiedzieć na czym polega krytyka źródła historycznego i jak należy ją przeprowadzać. Inaczej po lekturze książki takiej jak pańska faktycznie zaczniemy wierzyć (przynajmniej niektórzy z nas), że Żydzi w celach rytualnych zabijali niewinne chrześcijańskie dzieci. Mało tego, może nawet niektórzy z nas zaczną głosić tę prawdę na forum Parlamentu Europejskiego. A wtedy wypada tylko Panu Panie Doktorze pogratulować tak interesujących ustaleń i pogratulować IPN, że ma tak świetnych historyków !
~gość~
Czy celem (mam nadzieję niezamierzonym) publicznej gazety jaką są "Nowiny" może być szerzenie nienawiści rasowej. Tytuł tego artykułu może być tak odebrany: "Czy Bronkę zamordowali rzeszowscy Żydzi ?"
Zastanówmy się proszę jak czulibyśmy się my Polacy mieszkający np. w Londynie, gdyby ktoś zatytułował artykuł w poczytnej londyńskiej gazecie "Czy Suzan zamordowali londyńscy Polacy?"
m
mentor
W dniu 14.03.2009 o 14:09, ~gość~ napisał:

Biorąc opd uwagę formę i wydźwięk artukułu można domniemywać że już wkrótce "Nowiny" spróbują odpowiedzieć na pytanie "Czy Żydzi są winni śmierci Jezusa ?"


Jezus Chrystus. Zamordowany z rozkazu rabinów Annasza i Kajfasza. Wyrok zatwierdzony przez namiestnika rzymskiego Poncjusza Piłata (...). W tedy tajemnica Misterium Męki Pańskiej jest o wiele łatwiejsza do zrozumienia, gdy przykroi się ją do wymiarów opowiadania kryminalnego jest zbrodnia, są zbrodniarze no i jest kara.
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24
Dodaj ogłoszenie