MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dobroczyńca

ANDRZEJ KOZICKI
Dzieci bawią się koło cuchnącego wychodka
Dzieci bawią się koło cuchnącego wychodka AUTOR
Burmistrz Sandomierza ogłosił, że wybuduje blok dla Romów i Polaków gnieżdżących się w slumsach na Krukowie. Sprawa jest o tyle wątpliwa, że fundusze na ten cel mają pochodzić ze sprzedaży zabytkowej kamienicy.

Mieszkania z przydziału socjalnego na Krukowie to nie remontowane od czterdziestu lat baraki. Do dewastacji solidarnie przyłożyli się sami lokatorzy. W części mieszkań powyrywano okna i drzwi. Wspólna ubikacja pozbawiona jest nawet muszli klozetowych i drzwi.
- Muszle pewnie Cyganie spieniężyli, a drzwi spalili na ognisku. Są potwornymi bałaganiarzami - skarżą się pozostali lokatorzy socjalu na Krukowie.
- Wychodka używają także Polacy. Jak któremuś z nich brakuje na wino, to wyrwa drzwi, a sąsiadowi pod jego nieobecność rozbierze kuchnię -Romowie nie pozostają dłużni. Obie nacje w równym stopniu co o przyzwoitym lokum, marzą, aby wreszcie uwolnić się od swojego sąsiedztwa.

Burmistrz się pochwalił

Ta ruina ma się zmienić w mieszkania dla lokatorów baraków.
Ta ruina ma się zmienić w mieszkania dla lokatorów baraków. AUTOR

Mnie tu jest dobrze - twierdzi młoda Cyganka. (fot. AUTOR) - Kilka tygodni temu na pogrzeb krukowskiego Roma przyjechali Cyganie z różnych stron Polski. Wstrząśnięci tym, jak żyją ich sandomierscy ziomkowie, zapowiedzieli, że pomogą im zamieszkać w bardziej godnych warunkach - opowiada starsza kobieta z Krukowa.
Działająca przy ambasadzie brytyjskiej w Warszawie Fundacja Know-how Fund też zapowiedziała pomoc. W realizacji budowy bloku ma pośredniczyć Biuro Polityki Gospodarczej i Rozwoju Regionalnego z Kielc. - Zamierzamy uczestniczyć w wypracowaniu koncepcji i zdobyciu funduszy. Sprawa nie wyszła jeszcze jednak poza sam pomysł, więc pan Tenderowicz niepotrzebnie nadał mu rozgłos - narzeka Mirosław Hejduk z BPGiRR.
W wywiadach dla prasy, telewizji, Andrzej Tenderowicz opowiada jak chwalebną inicjatywą jest zbudowanie domu dla lokatorów krukowskich baraków.
- Lada moment, a okaże się, że budynek powstanie za jego pieniądze - ironizują oponenci burmistrza.
- Nie szukam poklasku. To dziennikarze sami mnie nagabują. Jeżeli wystartuję w wyborach (a mam taki zamiar), oczywiście będę mówił o budowie domu dla Romów. Jest to bowiem szczytny społeczny cel - oznajmia Tenderowicz.

Zamienią kamienicę w ruinę

Blok ma stanąć kilkaset metrów od baraków, na parceli po upadłym Wojewódzkim Związku Kółek Rolniczych. W budynku miał powstać tani motel dla przybyszów zza wschodniej granicy. Zaczęto nawet wznosić mury, lecz inwestorowi zabrakło pieniędzy.
Działkę kupił Janusz G., deevopeler ze Skarżyska Kamiennej. Zaakceptował propozycję burmistrza wybudowania w tym miejscu bloku komunalnego dla sześćdziesięciu rodzin. Według wstępnych szacunków, na stworzenie 60 mieszkań (mają one być podzielone po połowie pomiędzy polskie i romskie rodziny) potrzeba 2,6 mln złotych. Koszty mogą okazać się wyższe, jeżeli zajdzie konieczność wyburzenia zmurszałych murów. Za jeden metr kwadratowy powierzchni miasto zapłaci Januszowi G. 1,3 tys. zł. Burmistrz wymyślił, że miasto zdobędzie pieniądze na ten cel sprzedając kamienicę Oleśnickich.
Ta kamienica nie ma szczęścia do gospodarzy. Pięć lat temu ówczesny burmistrz Wiesław Warzecha wykwaterował z niej bibliotekę miejską, a pomieszczenia na 15 lat wydzierżawił Poczcie Polskiej. Tenderowicz oskarża swojego poprzednika o zawarcie niekorzystnej dla miasta umowy, gdyż Poczta może eksploatować kamienicę nie zawracając sobie głowy remontami. Warzecha (jest teraz radnym) zarzut zbywa milczeniem.
Z kolei Tenderowicz eksmitował z kamienicy Muzeum Okręgowe. Wolny od lokatorów zabytek wystawił na sprzedaż za 1,8 mln zł. Pozbycie się go burmistrz tłumaczył koniecznością poprawienia stanu miejskiej kasy. Gdyby kamienicę kupiła Poczta, miasto nie musiałoby płacić odszkodowania za przedterminowe zerwanie umowy najmu. Poczta, która początkowo deklarowała chęć nabycia kamienicy, wycofała się z tego.

Chcą kupić, ale na przetarg nie przyszli

[obrazek4] Ta ruina ma się zmienić w mieszkania dla lokatorów baraków. (fot. AUTOR)Chęć kupna zadeklarowała Fundacja Kawalerów Maltańskich pod wezwaniem Króla Jana III Sobieskiego. Już po tym fakcie burmistrz Tenderowicz przekonał radnych, aby podjęli uchwałę o dwudziestoprocentowej bonifikacie dla nabywcy.
Burmistrz był nieco skonsternowany, gdy w sierpniu na przetargu nie pojawił się przedstawiciel Fundacji. - List polecony o dacie przetargu dotarł do nas trzy dni po fakcie - oznajmia Andrzej Nycz, kanclerz Kawalerów.
Na ostatniej sesji Rady Miasta Tenderowicz przyznał, że gotów jest dać 50 procentowy rabat, byle tylko znalazł się chętny na kamienicę. - W końcu udało się nam dogadać z Kawalerami - zapewnia ostatnio "nowiny". Ma nadzieję, że niedługo dojdzie do podpisania umowy. Planuje, że z uzyskanej gotówki miasto wyłoży 1,3 mln zł na budynek socjalny. - Drugie tyle powinna wnieść Fundacja Know-how, Stowarzyszenie Romów Polskich. W przeciwnym wypadku miasto wybuduje tylko 30 mieszkań - oznajmia burmistrz.
Pomysłu nie zaopiniowała jeszcze Rada Miejska. - Jestem pewny, że radni opowiedzą się za. Dzięki temu Cyganie wreszcie zamieszkają w cywilizowanych warunkach. Aby mieć pieniądze na czynsz (ok. 60 zł za 20-metrowy lokal) wezmą się do pracy. Mieszkanie we wspólnym bloku polepszy stosunki z Polakami. Miastu brakuje mieszkań komunalnych. Ten blok podratowałby sytuację - przekonuje Tenderowicz.
Tymczasem pod znakiem zapytania stoi finansowy udział Stowarzyszenia Romów Polskich w przedsięwzięciu - Jesteśmy biednym stowarzyszeniem. Musimy składać złotówkę do złotówki, aby kupić zeszyty i książki dla naszych dzieci - ujawnia Jan Paczkowski, prezes Stowarzyszenia.

Nie chcemy łaski burmistrza

Polacy z krukowskich slumsów plany burmistrza traktują jako niebezpieczne mrzonki: - Cygan nigdy nie da się zamknąć w bloku. Wyszabrują z mieszkań wszystko co się da i szukaj ich wiatru w polu. Mam serdecznie dosyć cygańskiego sąsiedztwa. Nawet w kajdankach nie zaciągną mnie do wspólnego bloku. Od trzydziestu lat wraz z synem, inwalidą na wózku, wegetuję w dwudziestometrowej klitce. Już przestałam wierzyć w obietnice burmistrzów, że dostanę prawdziwe mieszkanie w komunalce - mówi Helena Kwiatkowska.
Zmęczona dziesięcioletnim pobytem na Krukowie jest także Renata Sierant: - Moje dzieci muszą stykać się z alkoholikami, patrzeć na gorszące sceny. Zamiast w piaskownicy, bawią się koło cuchnącego wychodka.
Nieprzychylni pomysłowi burmistrza są właściciele sąsiadujących z barakami domków jednorodzinnych: - Sprzedać zabytkową kamienicę, aby zbudować jeszcze jedne slumsy? Najwyższa pora zburzyć baraki i przekwaterowując tych ludzi do różnych bloków, zlikwidować to siedlisko zła - zaperza się starsza kobieta z ulicy Nowej.
Zdaniem Tenderowicza nie ma takiej możliwości.
Także Romowie z Krukowa są przeciwni zamiarom burmistrza. - Wpycha nos w nie swoje sprawy. Pieniądze na mieszkania dla nas to wyłącznie sprawa fundacji Know-how, a nie burmistrza. Mamy prawo do życia w normalnych warunkach. Tymczasem chcą nas zamknąć w getcie. Tam tak jak tu, na porządku dziennym będą bójki, pijatyki, wizyty policji. Prędzej krew się poleje niż pozwolę się przesiedlić do do tego burmistrzowego "pałacu" - denerwuje się Rom w średnim wieku.
- Moich rodaków w Sandomierzu spotyka wiele nieprzyjemności (zdarzają się nawet napady). Stąd ich zamykanie się we własnym kręgu, nieufność do obcych - uważa Jan Paczkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24