Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FELIETON. Grenia nikt nie tknął, Mioduskiego marynarka nie uratowała

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Barbara Galas
Dawno tego nie było. Chyba od czasu „afery biletowej”, kiedy to Kazimierz Greń zaliczył darmowy nocleg na komisariacie w Dublinie. Jednak żaden z irlandzkich stróżów nie naruszył nietykalności cielesnej pana Kazimierza.

Mało tego. Wysoki Sąd w Irlandii wielkodusznie wycofał oskarżenia wobec „przedsiębiorczego” rzeszowianina i tym samym kary nie zasądzono (PZPN podobnego miłosierdzia już nie wykazał). Rzecz miała miejsce 8 lat temu. Należała bardziej do kategorii żenad i obciachu, toteż byłego prezesa Podkarpackiego ZPN-u nikt nie żałował.

Za to po tym, czego tydzień temu w Alkmaar doświadczyli piłkarze, członkowie sztabu i prezes Legii Warszawa, zawrzało nad Wisłą na całego. Ba! Rzecz oparła się o kanały dyplomatyczne; głos zabrał premier Mateusz Morawiecki, minister Zbigniew Ziobro (wskazał, że piłkarzy w Chinach pomścili nasi siatkarze), a w Kraju Tulipanów działań policji broniła minister sprawiedliwości.

Do akcji wkroczyła holenderska prokuratura, śledztwo prowadzą inspektorzy UEFA, wydarzenie bada polski MSZ, Legia ujawnia nagrania, mające świadczyć o nieuzasadnionej agresji ze strony policji i ochrony, oczekuje się sankcji wobec klubu z Holandii. Słowem, afera na 14 fajerek, której końca nie widać.

Mnie wiele kojarzy się z fragmentami filmów, toteż puenta będzie pogodna (chyba). Gdy patrzyłem na nagranie pokazujące krótki, ale intensywny atak niderlandzkich ochroniarzy (czy policjantów) na prezesa klubu z Łazienkowskiej, przypomniał mi „Sztos 2”. W jednej ze scen filmu Olafa Lubaszenki grający zomowca Sławomir Sulej (pamiętny skazaniec z prologu „Psów 2”) mówi zafrasowanym głosem do kolegi: „Jak ja komuś z rana nie przyp..., to cały dzień kołowaty chodzę. Ciśnienie mi spada”.

PS. Eleganckie ubranie nie uratowało Dariusza Mioduskiego w Holandii, za to sympatyczną anegdotkę o swej garderobie lubi opowiadać Krzysztof Zanussi, którego poza żoną bez krawata i marynarki chyba nikt nie widział. Gdy pan Krzysztof w młodości wyruszył do USA, z braku dewiz sypiał w parku. "Nie miałem żadnych problemów z policją. Kiedy orientowali się, że mam na sobie marynarkę, dawali mi spokój" - wspominał znany reżyser.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24