Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Holendrzy zakończyli produkcję piwa w Leżajsku! W należącym do Heinekena browarze, pracę straciło ponad 100 osób [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wojciech Tatara
Wojciech Tatara
Wideo
od 16 lat
Czwartek 31 sierpnia to ostatni dzień funkcjonowania Browaru Leżajsk. Grupa Żywiec i jej holenderski właściciel Heineken postanowili zakończyć produkcję piwa w mieście, gdzie tradycje warzelnictwa sięgają pięciuset lat.

Pracę w browarze straciło ponad sto osób. Koniec produkcji uderzy też w osoby zatrudnione w firmach współpracujących z zakładem. To około 300 osób.

W browarze odejścia zaczęły się już w lipcu. W ostatnich dniach zakład opuściła grupa 47 osób. Wczoraj przed bramą zakładu spotkała się część pracowników.

- Co prawda browar funkcjonuje do końca sierpnia, lecz mamy dwa dni urlopu na poszukiwanie pracy, więc część z nas przyszła jeszcze dziś po swoje rzeczy i zwyczajnie się pożegnać. W końcu przepracowaliśmy razem sporo lat. Ja w browarze pracowałem 20 lat. Lubiłem tę pracę, dojeżdżałem do niej codziennie po 70 kilometrów. Jak się przyjmowałem do pracy, było nas około 300. Teraz trochę przykro jest odchodzić, chociaż otrzymaliśmy dobre warunki - mówił nam wczoraj pan Jan, były już pracownik browaru.

W zakładzie pozostali głównie mechanicy i elektrycy. Personelu z produkcji już praktycznie nie ma. Ostatnie piwo zjechało z taśmy w środę 23 sierpnia.

Dyrekcja Grupy Żywiec poinformowała nas, że produkcja piwa w Leżajsku została już zakończona.

- Plany produkcyjne mamy już zrealizowane, teraz browar utrzymujemy w tzw. sprawności technicznej. Dbamy o bezpieczeństwo, maszyny, pracuje mniejsza grupa pracowników. Kilkanaście osób będzie pracowało po 31 sierpnia - mówiła nam 30 sierpnia Magdalena Brzezińska, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec.

- Część osób odeszła dobrowolnie, a część jest objęta pakietem zwolnień firmowych. Jak już informowałam, większość pracowników zakończy pracę 31 sierpnia: otrzymują oni pełen pakiet wsparcia finansowego uzgodnionego ze związkami zawodowymi. Natomiast mniejsza grupa pracowników zostaje na dłużej i pracuje nad tym, żeby browar był w sprawności technicznej. Cały czas prowadzimy negocjacje z potencjalnymi zainteresowanymi kupnem zakładu. O szczegółach jednak nie możemy mówić, ponieważ obowiązują nas umowy o poufności - dodała dyrektor Brzezińska.

Zostaliśmy nagle odsunięci od negocjacji

30 sierpnia na nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Leżajskiego powołano grupę, która ma za zadanie podjąć dalsze negocjacje z Grupą Żywiec w sprawie leżajskiego browaru.

Osoby wytypowane do negocjacji to: Krzysztof Sobejko, wójt gminy Leżajsk; Wanda Rakszawska-Stopyra oraz Krzysztof Trębacz, radni powiatu leżajskiego; Paweł Fedor, przedstawiciel załogi. Samorządowcom zależy na tym, żeby zakład trafił w ręce lokalnej społeczności.

- Powołanie zespołu to ostatnia szansa. Gdybyśmy tego nie zrobili, to popełnilibyśmy grzech zaniechania. Życzę, aby zespół miał z kim rozmawiać - mówił Ireneusz Stefański, burmistrz Leżajska.

Obecny na sesji radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Karol Ożóg, który od początku angażuje się w sprawę Browaru Leżajskiego przypomniał, że również samorząd województwa przyjął oficjalne stanowisko wzywające grupę Heineken do utrzymania produkcji piwa w Leżajsku.

- Nie chodzi tylko o setkę pracowników, ale o zdecydowanie większą liczbę osób, które tu pracując, utrzymują rodziny. Jestem do dyspozycji w razie konieczności. Obiecuję pomoc: zarówno ja, jak i senator Stanisław Ożóg - zapewniał Karol Ożóg, radny sejmiku.

Podczas sesji o sytuacji w zakładzie mówili przedstawiciele załogi. Opowiadali, że w browar nie inwestowano, jedynie dostarczano przestarzałe maszyny ze zlikwidowanych w Polsce przez Heinekena zakładów. Świadczyć o tym ma opłakany park maszynowy, przypominający skansen, który jedynie dzięki pomysłowości mechaników pozwolił funkcjonować zakładowi bez większych awarii.

- Heineken nie inwestował w tutejszy browar. Co do legend o odprawach, nie dostaliśmy więcej od Heinekena ponad to, co było wynegocjowane umowami o układach zbiorowych. Prezes przyjechał w lutym do zakładu i stwierdził, że nie przynosi strat, wszystko jest w normie, a cele są realizowane, jednak i tak musi zostać zlikwidowany. Likwidacja Browaru Leżajsk to realizacja celu, aby pewnego dnia w sklepach było tylko piwo Heineken - ocenił Paweł Fedor przedstawiciel załogi.

O kulisach negocjacji z Heinekenem mówił wójt gminy Leżajsk Krzysztof Sobejko.

- Zostaliśmy odsunięci od stołu negocjacyjnego bez podania żadnej przyczyny. Oferta, jaką przedstawiliśmy, była bardzo dobra. Od samego początku Holendrom zależało na uciszeniu całej sytuacji, aby móc zamknąć zakład. Teraz może będą tu magazyny - przypuszcza wójt Sobejko.

Przypomnijmy. 7 lutego Grupa Żywiec, do której należy Browar Leżajsk, poinformowała o planach zakończenia produkcji i zamknięcia zakładu w Leżajsku. Holenderscy właściciele argumentowali, że planują skupienie produkcji w sieci opartej o 4 zakłady: w Żywcu, Elblągu, Namysłowie i Warce. Zakład w Leżajsku pierwotnie miał działać do końca czerwca, jednak na skutek presji społecznej oraz dwóch ofert dotyczących zakupu jego działalność została przedłużona do końca sierpnia.

Jednym z zainteresowanych była gmina Leżajsk we współpracy z siecią sklepów Żabka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24