Klęska Ciarko PBS Bank w Tychach

Sanoczanie przyjechali do lidera osłabieni brakiem swoich najlepszych snajperów - Samsona Mahboda i Martina Vozdeckiego, a na dodatek brakowało Rafała Ćwikły (wszyscy z powodu chorób) oraz Wojciecha Milana. Jednak absencje nie będą żadnym usprawiedliwieniem dla gości, bo zaprezentowali mizernie, zwłaszcza w pierwszych dwóch tercjach.

Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej tercji, nie pomogła też zmiana bramkarza. John Murray i Ondrej Raszka przepuścili 7 z 33 strzałów na sanocką bramkę. Co innego Stefan Żigardy, który w końcówce bronił efektownie strzały sanoczan i sytuacje sam na sam m.in. z Robertem Kosteckim i Nicolasem Beschem.

Debiut w ekipie Ciarko zaliczył 37-letni Kanadyjczyk Mike Bayrack, który ma za sobą grę w niższych ligach w Ameryce Północnej oraz kilka sezonów w Europie m.in. w Danii i Niemczech. Jego występ można zapamiętać z jednego powodu; w 44. min na środku lodowiska bodiczkiem zaatakował Radosława Galanta, który padł jak ścięte drzewo. Sędziowie wymierzyli karę 10 minut... Kacprowi Guzikowi za komentowanie ich pracy.

Pozyskany w piątek rano Mike Danton czeka na zatwierdzenie do gry przez PZHL. Życiorys Kanadyjczyka posłużył już na scenariusze dla kilku filmów (szerzej jego sylwetkę przedstawimy już wkrótce). 33-letni napastnik rozegrał prawie 100 meczów w NHL (10 goli+5 asyst), w barwach w New Jersey Devils i St. Louis Blues. W 2004 roku został zatrzymany i skazany za poszukiwanie płatnego zabójcy w celu zamordowania swojego - i tu śledczy nie są pewni - menedżera lub ojczyma.

Po odbyciu ponad 5 lat wyroku pograł chwilę w ligach uniwersyteckich i przyleciał do Europy (Szwecja, Czechy, Słowacja i Rumunia). W debiucie w Szwecji wsławił się akcją reanimacyjną kolegi z drużyny Marcusa Bengstossona, który zaczął się dusić po zderzeniu rywalem i upadku na lód. Pierwszej pomocy Danton nauczył się podczas pobytu... za kratkami.

GKS TYCHY - CIARKO PBS BANK SANOK 7-2 (3-0, 4-1, 0-1)

1-0 Łopuski (5, asysty: Rzeszutko i Wanacki), 2-0 Kotlorz (10), 3-0 Sokół (16 w podwójnej przewadze, Havlik i Parzyszek), 4-0 Łopuski (22, Mojzis), 4-1 Strzyżowski (24 przewadze, Besch), 5-1 Kotlorz (29 w przewadze, Mojzis i Bagiński), 6-1 Vitek (31 w grze 4 na 3, Kotlorz), 7-1 Witecki (33, Baranyk i Sokół), 7-2 Richter (43 w przewadze, Strzyżowski i Besch).

GKS: Zigardy - Sulka, Kotlorz; Wanacki, Mojzis; Havlik, Sokół - Woźnica, Bagiński, Vitek; Łopuski, Kolusz, Rzeszutko; Baranyk, Parzyszek, Witecki; Guzik, Galant, Steber oraz Piorun. Trener Jiri Sejba.

Ciarko PBS: Murray (22. Raszka) - Richter, Besch; Dutka, Pociecha; Milovanović, Rąpała - Kostecki, Zapała, Sinagl; Biały, Wilusz, Strzyżowski; H. Demkowicz, Bayrack, Mermer oraz Kloz. Trener Miroslav Frycer.

Sędziował Meszyński (Warszawa). Kary: 28 (10 Guzika) - 26 (10 Pociechy, oba za niesportowe zachowanie) minut. Widzów 2500.

POWIEDZIELI PO MECZU
Rafał Dutka, obrońca Ciarko PBS
Zagraliśmy słaby mecz i nie ma dla nas żadnego usprawiedliwień. Już dawno nie przegraliśmy z kretesem, nie mając wiele do powiedzenia. Pierwsza tercja rozstrzygnęła o wszystkim.

Michał Kotlorz, obrońca GKS-u
Mieliśmy od początku grać agresywnie oraz atakować i przyniosło to efekty. Cieszy mnie gol strzelony z nadgarstka, bo często podpatruję moich kolegów napastników na treningach. Taka forma wszystkich cieszy i ze spokojem czekamy na play-offy.

Tomasz Demkowicz, II trener Ciarko PBS
Słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Straciliśmy dwie pierwsze bramki po błędach tuż przy niebieskiej linii, w tercji rywala, Bramkarze też się nie popisali.

Krzysztof Majkowski, II trener GKS
Wzorowo graliśmy taktycznie przez dwie tercje, a potem po niepotrzebnych karach wkradł się chaos.