Kolejny antysowiecki napis na Pomniku Wdzięczności

To kolejna odsłona społecznej inicjatywy, która przypomina władzom Rzeszowa, a zwłaszcza prezydentowi Konradowi Fijołkowi, że nadal toleruje istnienie w przestrzeni publicznej miasta komunistycznego reliktu, pomimo tego, że łamie to ustawę z 2016 r. o dekomunizacji tej przestrzeni oraz wbrew deklaracjom samego prezydenta, że monument zostanie przeniesiony na cmentarz żołnierzy radzieckich przy ul. Lwowskiej (choć jak się okazało, na podstawie ustawy przeniesione mogą być jedynie fragmenty).

Inicjatorem akcji jest Marek Rząsa z Rzeszowa.

– Jej cel jest prosty: żeby zniknął monument, który nie przynosi chluby ani miastu, ani mieszkańcom – mówi „Nowinom”. – Dla każdego zdrowo myślącego człowieka jest jasne, zwłaszcza od czasu, kiedy Rosjanie dokonali agresji na Ukrainę, że monument gloryfikuje nie tylko naszych okupantów, ale także barbarzyńców, którzy nie uznają praw międzynarodowych.

P. Marek przyklejał ten napis w sobotę rano wspólnie ze znajomym, byłym działaczem opozycji demokratycznej (nazwisko do wiadomości redakcji). Dwa tygodnie temu przykleili do pomnika napis „Stop gloryfikacji barbarzyńców”, który jednak tego samego dnia zniknął.

Inicjator akcji zapowiada, że jeżeli i ten napis zniknie, pojawi się kolejny.

– Nawet już wiem jaki: „Do Prezydenta Rzeszowa. Polska jest niepodległa, nie trzeba już łasić się do okupanta” – ujawnia Marek Rząsa. - Myślę, że w końcu prezydent na to odpowie.