MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ks. Kasiak: mam szczęście do dobrych parafian

Dorota Mękarska
Wiosną tego roku ks. Józefowi Kasiakowi obiło się o uszy, że parafianie chcą go zgłosić do konkursu na "Proboszcza Roku”. Ale nie wziął tego zbyt poważnie...
Wiosną tego roku ks. Józefowi Kasiakowi obiło się o uszy, że parafianie chcą go zgłosić do konkursu na "Proboszcza Roku”. Ale nie wziął tego zbyt poważnie... Fot. Dorota Mękarska
Najważniejsze to nie przeszkadzać - taką dewizę życiową ma ks. Józef Kasiak, proboszcz parafii p.w. Wniebowzięcia NMP w Zagórzu.

Skromną postawą zdobył serca swoich parafian, którzy zgłosili go do konkursu "Proboszcz Roku 2007".

Ks. Kasiak trafił do Zagórza w 1999 roku. Przyszedł z Myczkowa, gdzie przebywał 13 lat. - Trudno mi było odejść - przyznaje kapłan. - Byliśmy tam bardzo zżyci, bo parafia liczyła tylko 120 rodzin. Ale okazało się, że mam takie szczęście, że trafiam do samych dobrych parafii.

Poczet dobrych pasterzy

Ks. Kasiak nastał w Zagórzu po kilku wielkich poprzednikach. Galerię zagórskich kapłanów rozpoczyna ks. Władysław Wójcik, stracony w Oświęcimiu za pomoc kurierom, którzy przedzierali się bieszczadzkim szlakiem przez zieloną granicę na Węgry.

Do dzisiaj zachowała się w pamięci wiernych postać ks. Adama Fuksy, człowieka niezwykle uzdolnionego i nietuzinkowego, o którym jeszcze krążą w Zagórzu anegdoty i opowieści. Jego następcą był ks. Józef Winnicki, który był w Zagórzu duszpasterzem przez 30 lat. W tym czasie wybudował plebanię, budynek ochronki i stworzył Dom Opieki Społecznej. Gdy umarł, parafianie poczuli się jak "owce bez pasterza". Do jego grobu, znajdującego się w Zagórzu, parafianie pielgrzymują z okazji świąt patriotycznych.

- Bałem się, by nie popsuć tego, co zrobili moi poprzednicy - zwierza się obecny proboszcz.

Od razu jednak przypadł do serca wiernym.

- Swoje propozycje i projekty wprowadzał delikatnie i z wielką dyplomacją, by dać wiernym czas na oswojenie się z nowymi pomysłami - podkreśla Joanna Kułakowska - Lis, redaktor naczelny parafialnego miesięcznika "Verbum".

Madonna ma piękniejszy uśmiech

Nowy proboszcz postanowił oddać się sprawie koronacji Matki Boskiej Zagórskiej.

- To nie mój pomysł - zastrzega. - Myślał o tym już ks. Wójcik, a potem ks. Winnicki, który zabiegał o koronację przez wiele lat.

Laskami słynący obraz Matki Boskiej Zagórskiej jest w Zagórzu od ponad 600 lat. Przedstawia scenę Zwiastowania.

Ks. Kasiak, swoje proboszczowanie, rozpoczął od porządków. Dotyczyło to również cudownego obrazu. Choć był on 1965 roku poddany renowacji, należało ją wykonać po raz drugi, gdyż stwierdzono na nim szereg ubytków. Tak jak poprzednio, wykonał ją prof. Wojciech Kurpik.

- Profesor sam przyznał, że teraz zrobił to lepiej niż poprzednio. Matka Boska zyskała naprawdę piękny uśmiech - zapewnia kapłan.

Nie żałowali złota i srebra

Do koronacji parafianie przygotowywali się przez kilka lat. Zbierali złoto i srebro. Z kruszcu zostały wykonane dwie korony oraz tzw. mandorla, czyli aureola, którą otoczono postać Dzieciątka.

Uroczystość odbyła się 1 lipca 2007 roku. Przyjechało około 10 tysięcy wiernych. W tym dniu Matka Boska Zagórska zyskała miano Matki Nowego Życia. Był to punkt milowy w historii parafii. Koronacja mocno zintegrowała wiernych. Od tej pory życie parafialne zaczęło się dzielić na dwa okresy: przed i po koronacji.

- Parafialnie liczniej gromadzą się na nabożeństwach i uroczystościach, zwiększa się liczba członków grup modlitewnych i stowarzyszeń, nie brakuje ministrantów, ani lektorów - wylicza Joanna Kułakowska-Lis.

Marymont ogrodem Maryi

[obrazek4] Podczas gali z parafianami, którzy przyjechali ze swym proboszczem do WarszawyKs. Kasiak jest z zamiłowania ogrodnikiem. Kilka lat temu został nawet laureatem konkursu organizowanego przez gminę na najpiękniejszy ogród. Nie mógł wiec patrzeć na zaniedbane wzgórze zagórskiego Marymontu z ruinami klasztoru karmelitów.

- Ludzie urządzali tam sobie libacje. Postanowiliśmy ten klasztor na nowo sakralizować. Zaczęliśmy tam chodzić z procesją, prosząc o dobre zbiory - mówi ks. proboszcz.

Niebawem wzgórze zostało uporządkowane, krzaki i chaszcze powycinano. Cztery lata temu stanęła tam wielka na 4 metry figura Matki Boskiej.

- Nie jest to dzieło sztuki, ale na taką figurę było nas po prostu stać - tłumaczy ks. Kasiak.

3 maja b.r. na Marymoncie odbyła się uroczystość uruchomienia Szlaku Papieskiego, który rozpoczyna się w Zagórzu i wiedzie 40 km w Bieszczady.

Proboszcz zapomniał o nominacji

Wiosną tego roku ks. Kasiakowi obiło się o uszy, że parafianie chcą go zgłosić do konkursu na "Proboszcza Roku".

- Powiedziałem im wtedy, że mamy tyle spraw na głowie, a więc nie warto zaprzątać tym sobie głowy. Zapomniałem o tym, aż otrzymałem zaproszenie na galę finałową do Warszawy - przyznaje ks. Kasiak.

Dla parafian było to jednak bardzo ważne wydarzenie. Chcieli uhonorować swojego proboszcza nie tylko za pracę, którą włożył w rozwój parafii, ale za to, jakim jest kapłanem i człowiekiem.

- Drobne niekiedy gesty - podejście od ołtarza z komunią do staruszki, która nie ma siły, by dość do stopni, pomoc ludziom ubogim, prezenty dla ministrantów i scholi na "mikołajki" - każdego dnia udowadniają nam, z jakiem człowiekiem mamy do czynienia - podkreśla redaktorka naczelna "Verbum".

Parafianie sami zorganizowali wyjazd do Warszawy. Proboszczowi towarzyszyło aż 19 osób.

- Bardzo to było przyjemne - przyznaje ks. Kasiak. - Ale dla mnie krepujące, bo takich proboszczów jak ja jest wielu. Nie czuję się kimś wyjątkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24