Leszek Kołacz, dyrektor szpitala - Mielczaninem Roku

Czytelnicy tygodnika Korso i członkowie kapituły plebiscytu nie mieli watpliwości, że Leszek Kołacz, dyrektor Szpitala Powiatowego w Mielcu powinien otrzymać statuetkę zwaną Skałką.

Przed kilku laty było źle

– Leszek Kołacz to człowiek w

ielkiej pasji, determinacji i skromności. Kilka lat temu z porządku obrad Rady Powiatu nie schodził temat szpitala. Było naprawdę źle i tylko wariat zgodziłby się podjąć zadania poprowadzenia tej placówki. Ale znalazł taki „szaleniec” w pozytywnym tego słowa znaczeniu, który na dodatek odniósł wielki sukces. Przejął szpital w skonfliktowany, z długami, ze zniszczonymi budynkami. Zamiast siąść i płakać wziął się do pracy i dziś mamy tu naprawdę świetny, renomowany szpital – mówił M. Paprocki.

Nie byłem sam

Wzruszony L. Kołacz przyznał, że kiedy obejmował stanowisko dyrektora kieleckiego, to był niezwykle trudny czas dla tej placówki.

- Nie kryję, że poświęciłem mieleckiemu szpitalowi całe lata mojego życia, postawiłem sobie za cel całkowicie go zmienić. Ale nie dokonałem tego sam. Gdyby nie oddany personel, zaangażowany, profesjonalny, ambitny, dziś odsyłalibyśmy pacjentów do innych szpitali, tak jak 10 lat temu – mówił L. Kołacz.

Wspaniały personel

- Sądzę, że gdybym wtedy komuś powiedział, że za kilka lat będziemy mieć do dyspozycji, tak nowoczesny sprzęt jak tomograf szesnastorzędowy, rozmówca uznałby mnie za szaleńca. Gdybym przekonywał, że otworzymy Oddział Rehabilitacyjny, Pododdział Leczenia Udarów Mózgu, czy pracownię rezonansu magnetycznego, pewnie solidnie rozbawiłbym słuchacza. Tak właśnie było, gdy mówiłem, że naszym pacjentom potrzebna jest neurochirurgia. Słyszałem: „Taki oddział? W powiatowym szpitalu?” A dziś nasza neurochirurgia jest znana w całej Polsce. Mówię o tym, by pokazać, jak ogromny potencjał ma zespół pracujący w szpitalu. To personel przyjmował z wielką otwartością każde wyzwanie, nigdy nie odpowiadał: „To się nie uda”, „Nie da się”. Dla moich współpracowników nie było rzeczy niemożliwych, za trudnych i za to im serdecznie dziękuję – podkreślił nagrodzony.

Władza, załoga, przyjaciele, społeczność i rodzina

Podziękował też władzom. - Dzięki tej wielkiej życzliwości, płynącej także niezmiennie od parlamentarzystów oraz władz miasta, powiatu i województwa, za sprawą wspólnej ciężkiej pracy udało nam się przetrwać czasy trudne, pełne stresu i nieprzespanych nocy. Dotarliśmy wspólnie do chwili, w której cieszymy się certyfikatami ISO i – jako jedni z nielicznych w Polsce - akredytacją Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Doczekaliśmy wspólnie czasu, w którym Minister Zdrowia mówi po wizycie u nas: „Zobaczyłam szpital kliniczny w mieście powiatowym” – dodał dyrektor szpitala.

Podziękował wszystkim pracownikom i przyjaciołom szpitala, redakcji tygodnika Korso i kapitule, która zdecydowała, że Skałka trafi do mieleckiego szpitala.

- Dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos. Jestem bardzo wdzięczny również mojej rodzinie, wyrozumiałej, cierpliwej, która widziała w stresie, zmęczonego, zdenerwowanego, ale wytrzymała te chwile, wspierając mnie w najtrudniejszych momentach – wspominał dyrektor.

Owacje na stojąco

- Od publiczności i personelu szpitala, otrzymał owacje na stojąco - zaznacza Aneta Dyka-Urbańska, pełnomocnik ds. Pacjenta Szpitala Powiatowego w Mielcu.

Senator Władysław Ortyl gratulując nie krył, że szpital to miejsce o którym mówi się ciągle, bo ciągle coś się tam dzieje. Przybywa oddziałów, certyfikatów, negocjuje się kontakt albo z sukcesem walczy się z pierwszą w Polsce grypą meksykańską.

Wicestarosta Józef Smaczny przywołał słowa Lincolna: „Pięknie jest, gdy człowiek jest dumny ze swojego miasta, ale jeszcze piękniej, gdy miasto jest dumne z niego”. – Z dyrektora naszego szpitala dumny jest dziś cały powiat, bo szpital należy do najlepszych, najpiękniejszych w kraju – powiedział. Zasługi L. Kołacza podkreśliła też posłanka Krystyna Skowrońska. Prezent wręczył prezydent Mielca, Janusz Chodorowski, doceniając m.in. ogromny wkład szpitala w promocję miasta.