MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marek Zub: Wyszliśmy z piekła, ale nie jesteśmy w niebie. Został spory niedosyt

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub liczył na trzy punkty, ale Stal z trudem uratowała jeden. Może w Dzień Niepodległości, po meczu z Bruk-Betem Nieciecza, satysfakcja będzie pełna
Trener Marek Zub liczył na trzy punkty, ale Stal z trudem uratowała jeden. Może w Dzień Niepodległości, po meczu z Bruk-Betem Nieciecza, satysfakcja będzie pełna Krzysztof Kapica
Problemy często biorą się z braku zrozumienia ważności momentu. Trochę za elegancko, za mało agresywnie zachowujemy się wobec rywali - mówi Marek Zub, trener Stali Rzeszów, która meczu 14. Kolejki Fortuna 1 Ligi zremisowała u siebie 2:2 z GKS-em Katowice

Jak nakazuje dobry obyczaj, na konferencji jako pierwszy głos zabrał trener gości. Rafał Górak nie rozwodził się zbytnio nad meczem, ograniczył do rzeczy oczywistych, a na koniec wspomniał o derbach Śląska.

- Emocjonujący mecz do samego końca. Szkoda, że graliśmy w osłabieniu. Wyszliśmy na dwa zero i wydawało się, że przy naszej organizacji gry powinniśmy przewagę utrzymać. Ale wiadomo, jednego mniej to jest zawsze trudniej - mówił coach „Gieksy”.

Teraz przed nami spotkanie z GKS-em Tychy. Musimy być lepiej skoncentrowani, zdeterminowani, ponieważ to bardzo prestiżowy mecz dla całego środowiska kibicowskiego

dodał na koniec trener katowiczan.

Marek Zub zauważył, że mecz swym przebiegiem nawiązywał do wcześniejszych pojedynków na Hetmańskiej, podczas których Stal z trudem zdobywała bramki, za to łatwo je traciła.

- Te gole często wpadają na skutek nieprzewidzianych okoliczności – podkreślał coach biało-niebieskich. – Wydaje mi się, że drużynie brakuje jeszcze dojrzałości. Tak wtedy, gdy mamy przewagę, ale też wówczas, gdy pod naszą bramką następują trudne sytuacje. Potrzebna jest wtedy większa koncentracja, świadomość determinacji u rywala.

Mecz miał swoją historię, dostarczył kibicom sporej dawki wrażeń, ale do pełni szczęścia brakło kompletu punktów, które Stal mogłaby dopisać do swego konta.

Nie pierwszy raz uciekają nam punkty, które mogłyby nam dać zdecydowanie inną pozycję w tabeli. Wygrana dałaby nam inną perspektywę. Patrzylibyśmy bardziej do góry, niż w ten swój środek. Dlatego jest duży niedosyt, ale z drugiej strony odrobienie strat, wyjście z trudnej sytuacji to rzeczy budujące drużynę

utyskiwał szkoleniowiec rzeszowian

Marek Zub poświęcił też kilka słów sytuacji, gdy drużyna straciła gola, choć grała z przewagą zawodnika.

– To jest piłka nożna. Wiem, że to slogan, ale zdarzają się różne rzeczy. Problemy często biorą się z braku zrozumienia ważności momentu. Zagapi się jedna osoba, nagle problem ma już kilka i piłka ląduje w siatce – opisywał szkoleniowiec ekipy znad Wisłoka.

W chwili, gdy zmienialiśmy system gry, straciliśmy drugiego gola i znów trzeba było wprowadzać korekty. Chwała, że wyciągnęliśmy wynik. Wyszliśmy z piekła, ale nie jesteśmy w niebie

opisał obrazowo trener stalowców.

W trakcie konferencji powrócił temat odpowiedniej twardości w grze rzeszowian. Trener odpowiedział m.in. na pytanie, czy Stal nie stara się grać za ładnie, a przy tym nieco za miękko.

- Nie wypada mi mówić o faulach taktycznych, ale one istnieją. Pomijając sprawy piłkarskiej, wiele goli straciliśmy wskutek tego, że brakło odpowiedniej agresywności. Rozmawiam, szczególnie z młodymi piłkarzami, i próbuję wytłumaczyć na czym polega gra, a na czym polega futbol. Trochę za elegancko się zachowujemy, co nam nie pomaga – wyjaśniał trener naszego pierwszoligowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24