MonteLenino, przemyślanie chcą się zmierzyć z trudnym tematem

Tadeusz Hankiewicz (rocznik 1922) i jego brat Ryszard Hankiewicz (1926). Kresowiacy z Czortkowa, obecnie Ukraina. W czasie II wojny światowej razem z siostrą i matką wywiezieni przez Sowietów na Syberię. Starszy, Tadeusz, wstąpił do armii gen. Andersa. Przez Bliski Wschód dotarł do Wielkiej Brytanii i na polskich okrętach, m.in. ORP Błyskawica, walczył z Niemcami. Przeżył wojnę. Młodszy, Ryszard, nieco później zasilił 19. pułk artylerii przeciwpancernej Wojska Polskiego gen. Berlinga. W tych oddziałach większość oficerów było Sowietami. Dotarł prawie pod Berlin, ciężko ranny podczas forsowania Odry, zmarł.

- Obaj, jak wielu innych, przeszli piekło wywózek i łagrów. Po wojnie komunistyczna propaganda przedstawiała żołnierzy gen. Andersa w jak najgorszym świetle. Po 1989 r. sytuacja zmieniła się, i to żołnierze gen. Berlinga są oczerniani - mówi Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K.”.

Dwuczęściowym projektem „MonteLenino” przemyślanie chcą pokazać, że żołnierze armii obu generałów tak samo walczyli o Polskę i byli takimi samymi patriotami.

„MonteLenino”. Pierwsza część, poświęcona bitwie pod Lenino, odbędzie się 8 października (niedziela), o godz. 13 na forcie Duńkowiczki w gm. Orły, koło Przemyśla. Wstęp wolny. Zapowiedzieli się rekonstruktorzy z kilku krajów.

Druga część, o zdobyciu Monte Cassino, zaplanowana jest na przyszły rok.

- Bitwy pod Monte Cassino i pod Lenino pozbawione były jakiegokolwiek sensu. Dla celów politycznych szafowano polską krwią. Polski żołnierz bił się o Polskę, a nie o ideologię - podkreśla Majkowski.

ZOBACZ TEŻ: Przez 23 lata sławił UPA w Hruszowicach koło Przemyśla. Teraz krzyż będzie czcić ofiary UPA