Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie bójcie się pracy w Anglii

Jerzy Mielniczuk
Jarosław Kluz: - Kiedyś ludzie przestaną wyjeżdżać, bo nie będzie im się opłacać. Ale wtedy Polska będzie już innym krajem.
Jarosław Kluz: - Kiedyś ludzie przestaną wyjeżdżać, bo nie będzie im się opłacać. Ale wtedy Polska będzie już innym krajem. Fot Jerzy Mielniczuk
Radosław Kluz wyjechał do Wielkiej Brytanii pod koniec 2005 r., tam zdobył doświadczenie, które teraz wykorzystuje w Stalowej Woli.

Po świętach nie wrócił na Wyspy. Zarobionych funtów nie wydał od razu na mieszkanie i samochód. Założył swoją firmę, bo poczuł, że i u nas można nieźle zarobić. Będzie zarabiał pieniądze, pomagając zarobić innym.

Radosław Kluz wyjechał do Wielkiej Brytanii pod koniec 2005 r. Nie miał wyjścia. Urodził mu się syn, trzeba było rodzinę utrzymać, a z dorywczej pracy nie szło temu sprostać. Kilku kolegów zdecydowało się na wyjazd wcześniej, więc drogę na Wyspy miał przetartą. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy i pojechał prawie w ciemno.

- W Londynie wykonałem kilka telefonów i koledzy pomogli - wspomina Radek. - Dość szybko znalazłem pracę. Skorzystałem z pośrednictwa agencji, bo tak doradzili mi koledzy i tak było najbezpieczniej.

Ponad 2 mln Polaków wyjechało do Wielkiej Brytanii. Wg Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, od tego roku emigracja zarobkowa zacznie spadać. Z Wielkiej Brytanii do kraju ma w tym roku wrócić nawet 500 tys. rodaków.

Obcy mi zaufali

Trafił do Bedford, gdzie co szósty to Polak. W takim środowisku nie musiał się posługiwać płynną angielszczyzną, ale to właśnie znajomość angielskiego bardzo pomogła młodemu emigrantowi. Pracował w dużej hurtowni odzieżowej, z dużą grupą ludzi. Awanse przyszły same, bo nie bał się podejmowania decyzji, a wspomniana dwujęzyczność była cenna dla pracodawcy.

- Po trzech miesiącach miałem pod sobą armię dwustu ludzi, a na głowie kontakty z klientami, kontrakty i kupę innych spraw, bez których firmie trudno byłoby funkcjonować - opowiada były supervisor. - Czy czułem się kimś ważnym? Pewnie tak, bo u nas takie szybkie awanse są nie do pomyślenia, a tam obcy mi zaufali.

Żona nie musiała pracować

Zaczął dobrze zarabiać, sprowadził na Wyspy rodzinę, wynajął dom. Żona nie musiała pracować, bo jego pensja w zupełności im wystarczała, a nawet regularnie trochę odkładał. To nic trudnego, bo ceny są podobne do naszych, tylko zarobki kilka razy wyższe. Dla przykładu, pierwszy samochód na emigracji, kupił za... 50 funtów. Za tysiąc funtów miesięcznie można spokojnie żyć w wynajętym domu, a nie cisnąc się w pokoju z innymi emigrantami. On zarabiał więcej.

Miał już czas na obserwację sąsiadów i współpracowników. Przekonał się do zawodowych ambicji rodaków, którzy werwą do pracy przerastają Anglików.

- Polacy pracują więcej i lepiej, ale nie umieją pracować w zespole - mówi. - Pracują tak, by szef zauważył i poklepał ich po ramieniu. Tymczasem Anglicy przy mniejszym nakładzie siły, ale w zgranym zespole, osiągają więcej.

W Polsce brakuje fachowców. Już dziś pracę mogłoby znaleźć 30 tys. inżynierów; za rok liczba ta wzrośnie do 55 tys., a za pięć lat do 75 tys. osób. Brakuje nam głównie menadżerów budownictwa.

Uważaj na cwanych rodaków

Wszystkim, którzy wybierają się do Wielkiej Brytanii, radzi zacząć od nauki języka angielskiego. Bez językowych podstaw od razu wpadniemy w sidła, zastawiane głównie przez cwanych rodaków. Ogłoszeń o załatwieniu tego, czy owego za niewielką opłatą, jest pełno na wszystkich dworcach, gdzie lądują Polacy. W 99. proc. są to darmowe usługi, ale świeży emigrant jeszcze o tym nie wie, więc sięga do portfela, a potem klnie.

Kluz głównie przestrzega przed pośrednikami, którzy oferują pracę za odstępne. Za znalezienie pracy nikt nie płaci, a kto taką ofertę składa, jest zwykłym oszustem. Najlepiej zarejestrować się w agencji pośrednictwa pracy. Nie od razu dostaniemy satysfakcjonujące nas zarobki, ale przynajmniej nie zostaniemy oszukani przy wypłacie. Pracując, szlifujemy język i rozglądamy się za lepszą posadą.

Bardzo ważne jest dokładne rozpytywanie o warunki pracy i płacy. Warto się potargować. Pracodawca wie wtedy, że nie ma do czynienia z naiwniakiem.

- Może to mało patriotyczne z polskiego punktu widzenia, ale nadal namawiam rodaków, zwłaszcza ludzi młodych, do wyjazdu za granicę, by "w normalnym świecie" zdobyć jakieś doświadczenie zawodowe - mówi Kluz. - Nigdy nie wiadomo, co nam się przyda, a na pewno pieniądze są tam większe do zarobienia.

Ponad 6 zł wart był fint brytyjski, kiedy w 2005 r. weszliśmy do Unii Europejskiej. Dziś jego kurs to 4,43 zł.

Ostateczna decyzja

On jednak zdecydował się na powrót. Pod koniec swego pobytu na Wyspach, zmienił firmę. To nic dziwnego, bo Brytyjczycy zmieniają pracę w swoim życiu kilkanaście razy. Po dwóch latach pracy zwerbowała go większa agencja. Nie musiał już siedzieć w hurtowni; zlecono mu rekrutację pracowników i przygotowywanie ich do pracy. Ponad 6 tys. kartotek, głównie Polaków i Słowaków. Wtedy zaproponował swemu pracodawcy, że... wróci do Polski.

- Tutaj mogę robić to samo, a może z jeszcze lepszym efektem - mówi. Spakował rodzinę i wrócił do Stalowej Woli.

Zarejestrował działalność gospodarczą. I tu od razu natknął się na typową dla naszego systemu biurokrację.

- Kilka dni łaziłem po urzędach, kompletując kwity i błagalnymi oczyma wpatrywałem się w złośliwe twarze urzędników - opowiada o swoim nowym doświadczeniu. - W Wielkiej Brytanii wszystko załatwiłbym bez wychodzenia z domu. Wkładasz dokumenty do koperty, przyklejasz znaczek i tyle cię to interesuje.

Wierzy w swój sukces. Podobne do jego firmy agencje werbunkowe działają dopiero w kilku naszych większych miastach. Problem może pojawić się w przyszłości.

Pewnie kiedyś ludzie przestaną wyjeżdżać do Wielkiej Brytanii, czy innych krajów o ugruntowanej gospodarce, bo już nie będzie się to opłacać. Ale jeżeli tak się stanie, Polska będzie już innym krajem. Z emigracji wrócą ci, którzy dziś płacą podatki w Irlandii, czy Anglii, przywiozą doświadczenia, które przeszczepią nad Sanem i Wisłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24