Nie wyobrażamy sobie, żeby Jurek Owsiak grał drugie skrzypce w Wielkiej Orkiestrze Światecznej Pomocy [SONDA WIDEO]

- Rozumiem doskonale twój ból. Rozumiem, że są granice wytrzymałości. Ale proszę, weź głęboki oddech i nie rezygnuj. To prośba nie tylko moja, lecz także moich przyjaciół i tysięcy ludzi dobrej woli - tak na blogu do Jurka Owsiaka pisze siostra Małgorzata Chmielewska, założycielka Wspólnoty Chleb Życia. - Przejdziemy razem ten trudny czas.

Podobnie uważa wielu ludzi znanych i nieznanych. Podpisują petycje, piszą: Dobro zwycięża, choć czasem z lekkim opóźnieniem. Już zwyciężyło w wielu ludzkich sercach. Cena za nie tym razem jest wysoka. Twoje i Twoich bliskich cierpienie z powodu fali nienawiści. Śmierć w Gdańsku przeżywamy to wszyscy. To nie jest wina Orkiestry. To wina niedobrych ludzi. Ufam, że kiedyś zrozumieją swój błąd. Jednak pamiętaj o rzeszy tych, którzy są ci wdzięczni.

Teresa Krasnowska, szefowa jarosławskiego sztabu WOŚP, Jurka Owsiaka zna od ponad 20 lat.

- Uważam, że to charyzmatyczna osoba, która jest mądra. Jeśli podjął decyzję, że nie będzie prezesem, zrobił to naprawdę w bardzo przemyślany sposób. Żeby dać komuś przykład, że są sytuacje, w których jest potrzebna niezwykła zgoda i dość obrzucania błotem. Te złe emocje wreszcie trzeba wygasić. Trzeba budować, a nie tylko rujnować. Najprościej jest wszystko zniszczyć.

Szefowie sztabów WOŚP dostali list, w którym Owsiak tłumaczy swoją decyzję.

- Bardzo cierpimy z tego powodu, ale szanujemy to, ponieważ on nas nauczył współpracy, uśmiechu i grania bez focha. Jestem pewna, że to, co zrobił, to rozpaczliwy krzyk, żeby ludzie się wreszcie ogarnęli. „Jurek, wróć!” - przyłączam się do wołania. - Nasze dzieciaki, które zawdzięczają mu życie, właśnie robią takie laurki dla Jurka - dodaje Krasnowska.

„Jedno serce zgasło, drugie zrezygnowało, a milionom Polaków pękło na pół”, „Nie zostawiaj nas, nie teraz” - tak emocjonalnie reaguje wielu Polaków zamieszczając na portalach m.in. zdjęcia pękniętych serc WOŚP.

- Jurek nie opuszcza Orkiestry. Wycofuje się tylko z bycia na pierwszym miejscu. Obiecuje, że będzie działał dalej, ale w drugim szeregu - mówi Sławomir Andres, szef największego w Rzeszowie sztabu WOŚP w IV LO, grający już 19 rok. - Przyjął na siebie odpowiedzialność, że do tragedii w Gdańsku doszło w trakcie trwania Orkiestry. Za to należy mu się wielki szacunek, bo zachował się bardzo honorowo. Wielu decydentów i polityków nie potrafi czegoś takiego zrobić.

CZYTAJ TEŻ: Ponad 2,6 mln zł podarowali na WOŚP mieszkańcy Podkarpacia

Jednak sympatycy WOŚP chcą, aby to Jurek nadal był w pierwszym szeregu.

- Tak, ale ja się wcale mu nie dziwię po tym, co przez lata działo się z jego osobą i co w jego stronę było rzucane. Szczególnie w ostatnich trzech. To przechodzi ludzkie pojęcie. Nie znam człowieka, który wytrzymałby psychicznie coś takiego. I tak dobrze, że wytrzymał tak długo - podkreśla Andres.

Gesty poparcia dla WOŚP widać z wielu stron. Młodzież z IV LO oklejona charakterystycznymi serduszkami WOŚP stanęła w kształcie serca do zdjęcia, które stało się już popularne na facebooku.

- Pogratulowałem im tej inicjatywy - mówi Sławomir Andres, nauczyciel w IV LO. - W imię solidarności z Owsiakiem uczniowie i nauczyciele chodzili po szkole z serduszkami.

Wielokrotnie miał okazję do spotkań z Owsiakiem.

- To osoba z wielkim autorytetem, skromna, pełna pokory, życzliwości. Myślę, że te cechy pozwoliły mu rozkręcić akcję, dzięki której przez 27 lat fundacja zebrała ponad miliard złotych. Mam nadzieję, że w tym roku Jurek dostanie Pokojową Nagrodę Nobla, bo na to zasługuje.

Małgorzata Burdzy z Dębicy mówi, że szkoła już 17 lat gra z WOŚP.

- Kilka razy byliśmy u Jurka. Fantastyczny człowiek. Nie wyobrażam sobie Orkiestry bez niego. Osoby, które krytycznie oceniają Owsiaka, niech się zastanowią, co robią. Uważam, że to nie w porządku - mówi.