PGE Stal Mielec podejmie dziś Azoty Puławy

Kibice nazywają starcia mielecko-puławskie „świętą wojną”. W poprzednich sezonach tę wojnę wygrywali popularni „czeczeńcy”, i to dość regularnie. Obecne rozgrywki są jednak zupełnie inne. Stal wciąż nie może się pozbierać po finansowym dołku i jej skład jest daleki od potencjału, jakim dysponuje wyrastająca na trzecią siłę w kraju drużyna z województwa lubelskiego.

- Wciąż nie wiemy, czy do meczu zdoła się wykurować Michał Obiała. To obecnie kluczowy gracz, a jego brak był bardzo widoczny, gdy graliśmy z Legionowem, zresztą wynik tego dowodzi - mówi Tadeusz Jednoróg, trener Stali. - Mamy skład, jaki mamy; trzeba nim walczyć o jak najlepszy wynik.

Puławy przyjadą do Mielca z Ryszardem Skutnikiem na czele. Jego osoby nie trzeba w Mielcu nikomu przedstawiać. Kiedyś bardzo dobry bramkarz Stali, a nie tak dawno jej trener. Wspólnie sięgnęli m.in. po brązowy medal, największe w ostatnich latach trofeum mieleckiego szczypiorniaka. Nikt tak dobrze „czeczeńców” nie zna, jak właśnie on. Zresztą ten przydomek mielczanom wymyślił właśnie Skutnik.

Pierwszy mecz obu zespołów zakończył się pewną wygraną Azotów 33:24. W Stali pierwsze skrzypce grali wówczas Damian Kostrzewa i Da- mian Krzysztofik. Pierwszy jest kontuzjowany, zresztą drugi też, ale „Pacek” pomimo urazu powinien pojawić się na boisku. Katem mielczan z pierwszego meczu był Michał Kubisztal (9 bramek). On i jego koledzy to zespół zupełnie z innej półki niż Stal. Może do ekip z Kielc i Płocka mu jeszcze brakuje, ale potrafił zdystansować resztę stawki, umacniając się na trzeciej pozycji.

Puławianie będą sobie chcieli dodatkowo powetować w Mielcu ostatnią porażkę z Wisłą Płock, która zakończyła ich serię 4 zwycięstw z rzędu.

By zachęcić kibiców do przyjścia dziś do hali w Mielcu, klub oprócz meczu oferuje dodatkowe atrakcje. W hali pojawi się mikołaj, który będzie rozdawał drobne upominki dla najmłodszych kibiców. Będą to m.in. karnety do fitness clubu, zaproszenia do cukierni, restauracji czy do salonu kosmetycznego.

Być może prezent dostaną również sami zawodnicy, a takim byłoby - bez wątpienia - zwycięstwo nad Azotami Puławy. Trzeba sobie jednak szczerze powiedzieć: byłby to prawdziwy cud.

Początek spotkania w hali MOSiR o godzinie 18.