Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PIŁKA NOŻNA: Superpoczątek Tłoków

sport
Piotr Karnas
Tego się mało kto spodziewał - targane kłopotami, osłabione kadrowo Tłoki Gorzyce na rozpoczęcie sezonu 2005/2006 pewnie ograły wyżej notowanego Hutnika Kraków. Dla odmiany niespodziankę in minus sprawiła, typowana do awansu, rzeszowska Stal. Podopiecznych Ryszarda Kuźmy ograł 3-0 u siebie Kolejarz Stróże, beniaminek rozgrywek. Sanocka Stal, która wróciła do III ligi po 4 latach, na początek zdobyła punkt, po remisie u siebie z Hetmanem Zamość. Taki sam dorobek ma Pogoń Leżajsk, która nie potrafiła strzelić gola beniaminkowi z Buska Zdroju. Obiecująco sezon zaczęła Stal Stalowa, pokunjąc w Krakowie rezerwy Wisły.

WISŁA II KRAKÓW - STAL STALOWA WOLA 1-2 (1-0)

1-0 Kmiecik (5, asysta Szałęgi), 1-1 Jabłoński (75, asysta Pietrasiewicza), 1-2 Gęśla (78, głową, po wolnym Ożoga)
WISŁA II: Juszczyk 5 - Szymonik 5, Kokoszka 5, Rosłoń 5, Grochowski 6 (63. Tyrpuła) - Szabat 6 (46. Małecki 4), Gajek 5, Wojcieszyński 5, Borowczyk 5 (80. Smółka) - Kmiecik 6, Szałęga 5.
STAL: Wietecha 6 - Kasiak 6, Wieprzęć 7, Drabik 6, Maciorowski 6 - Iwanicki 5 (74. Jabłoński 6), Kusiak 6, Ożóg 7, Krawiec 5 (74. Pietrasiewicz 4) - Gęśla 6, Telka 5 (54. Stręciwilk 4).
SĘDZIOWAŁ: Marcin Szrek (Kielce).
ŻÓŁTE KARTKI: Kokoszka - Drabik. WIDZÓW 200.
Na trenerskiej ławce Wisły debiutował Marcin Jałocha, na trybunach zasiadł Jerzy Engel, ale po meczu gratulacje zbierał Sławomir Adamus, coach "Stalówki". W rolach głównych wystąpili ci, którzy zaliczyli pierwsze występy w naszej ekipie. Rzadkiego wyczynu dokonał Krzysztof Jabłoński. Na boisku pojawił się, gdy Wisła jeszcze prowadziła i miał istne "wejście smoka"; po niespełna dwóch minutach przyjął podanie od Tomasza Pietrasiewicza i z kilkunastu metrów wycelował idealnie w długi róg. Nasza ekipa poszła za ciosem i po dwóch kolejnych minutach krakowska młodzież była już na minusie. Z wolnego centrował najstarszy, ale i najlepszy na boisku Mieczysław Ożóg. Do piłki wyszedł Marcin Juszczyk, a że źle obliczył jej lot i Kamil Gęśla głową trafił do celu
Początek był idealny dla wiślaków. Już po kilku minutach Mateusz Gajek, Marcin Szałęga, Grzegorz Kmiecik "rozklepali" defensywę Stali i po strzale tego ostatniego piłka wylądowała w okolicach "okienka". Wisła grała szybko i robiła na boisku sporo wiatru. Przyjezdni szybko odpowiedzieli strzałem Tadeusza Krawca w poprzeczkę (6.), ale potem mieli kłopoty z oddaniem sensownego uderzenia. Dopiero w 35. min blisko szczęścia był Ożóg - po 30-metrowym rajdzie uderzył w stronę bramki i także trafił w poprzeczkę.
W przerwie trener Stali przemówił swym graczom do słuchu, a ci wzięli się do solidnej pracy. W 64. min gospodarze mieli "tonę szczęścia", gdy z bliska uderzał Łukasz Stręciwilk. Po minucie Krawiec znów wycelował w poprzeczkę. Podwawelscy piłkarze ciągle jednak nie pasowali i gdyby w 71. min Gajek miał więcej farta, mogli prowadzić 2-0. Gracz Wisły trafił jednak w słupek. W tym okresie krakowianie wyraźnie tracili siły, a że trener Adamus trafił ze zmianami wynik szybko uległ zmianie na korzyść staklówki". Gdy zrobiło się 1-2 miejscowi próbowali szarpać, ale bez efektu.

TŁOKI GORZYCE - HUTNIK KRAKÓW 3-1 (1-0)

1-0 Korzonek (44. asysta Szafrana), 2-0 Pałkus (59. asysta Beszczyńskiego), 3-0 Ławryszyn (70. asysta Pałkusa), 3-1 Kępa (83. z dystansu).

TŁOKI: K. Beszczyński 7 - Piasecki 5, Wtorek 6, Rychel 5 - Korzonek 7, Ławryszyn 6, D. Beszczyński 6 (87. Łakwa), Gajda 6 (80. Głuch) - Szfran 5 - Pałkus 6 (89. Samołyk), Dziewulski 5 (76. Laskowski).
HUTNIK: Sotnicki 5 - Stanula 6, Kostera 4, Pasionek 4, Kępa 6 - Antas (56. Jarosz), Kaczor 5, Stolarz 3 (64. Swenda), Dutka 4 (76. Błachacz) - Wołczyk 2 (46. Czajka), Madejski 3.
SĘDZIOWAŁ: Jacek Małyszek (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Ławryszyn - Kostera, Kaczor, Czajka, Błachacz. WIDZÓW: 450.
Przed meczem typy wyniku były przeróżne. Niewielu jednak obstawiało tak pozytywne rozstrzygnięcie. Powód w zasadzie był jeden. W ostatnim meczu rundy wiosennej Tłoki grając w Krakowie z Hutnikiem ledwo "uszarpały" 1-0. Teraz po sporych osłabieniach zespołu, mogło być kiepsko...
Było jednak bardzo dobrze! Nawet linia obrony grająca bez Syguły (kartki) i złożona praktycznie z samej młodzieży, radziła sobie nieźle.
Już na początku meczu, Tłoki zdobyły minimalną przewagę. Przemysław Płakus dwoił się i troił z przodu, zagrywając co rusz znakomite piłki do Pawła Szafrana i Karola Korzonka.
Pierwszy gol sezonu w Gorzycach, padł w 44 min. meczu a jego zdobywcą był Korzonek, który popisał się znakomitym strzałem, po rozegraniu piłki z Szafranem i dynamicznym wejściu w pole karne. W 59 min. z 2 metrów do pustej bramki trafił Pałkus, po tym jak głową zgrał do niego Daniel Beszczyński. Gdy w 70 min. Ławryszyn strzelił trzecią bramkę kibice oniemieli. Ich pupile nic nie robiąc sobie z olbrzymiego zamieszania wokół klubu i punktowali silnią III-ligową ekipę.
W 83 min. padła bramka dla Hutnika, której... nie było. Po strzale Kępy z 19 metrów, piłka ślizgnęła się po poprzeczce i odbiła się przed linią, tyle że nawet poza obrębem bramki. Sędzia liniowy zasygnalizował gola, główny wskazał na środek a piłkarze obu drużyn stali mocno zdziwieni, bo wszyscy byli pewni, że gol po prostu nie padł.

POGOŃ LEŻAJSK - AKS BUSKO ZDRÓJ 0-0

POGOŃ: Nalepa 6 - Smycz 0, Jabłoński 6, Danielak 6, Kaznecki 5 - Szydełko 4 (75. Kocur), M. Szmuc 5, Błotni 5, T. Szmuc 5 - Skupień 4 (85 Bujniak), Kamiński 5 (80. Łach).
AKS: Mierzwa 5 - R. Charyga 5, Jaworek 6, Pokrywka 6, Puchała 6 - A. Charyga 5, Abramowicz 4 (78. Ignacak), Siczek 6, Pszeniczny 6 - Szwajka 4, Francuz 4.
SĘDZIOWAŁ: Śledź (Biała Podlaska). ŻÓŁTE KARTKI: Smycz, Kaznecki, Szydełko, T, Szmuc - Puchała, Abramowicz, A. Charyga. CZERWONA KARTKA: Smycz (80. min - druga żółta). WIDZÓW: 700.
- Kompletu punktów nie udało się zdobyć, ale jakiś pozytyw z tego meczu jest - powiedział Krzysztof Cich, trener miejscowych. - W sparingach traciliśmy wiele goli, w tym też takie po głupich błędach, a w meczu o punkty ligowe udało się zachować czyste konto. O tyle to zaskakujące, że defensywa w takim ustawieniu zagrała po raz pierwszy.
Na początku przewagę uzyskał AKS, ale z czasem gra się w miarę wyrównała, choć nieco lepsze wrażenie robili przyjezdni. Obie drużyny nie przebierały w środkach i chwilami kości mocno trzeszczały. Dobrą okazję mógł mieć w tej fazie meczu Łukasz Smycz lub Andrzej Danielak, ale obaj piłkarze przeszkodzili sobie i okazję diabli wzięli. W 35. min groźnie bramki główkował Smycz, tyle że za słabo, przez co obrońcy zdążyli wybić piłkę.
Na początku drugiej połowy więcej z gry miała Pogoń, ale nie wynikały z tego groźne sytuacje pod bramką gości. Mógł taką wypracować Piotr Kamiński, jednak zamiast zdecydować się na przebój, uderzył niegroźnie z 18 metrów. Gospodarze nie popełniali za to błędów w defensywie i AKS właściwie ani razu nie stworzył klarownej okazji. Gorąco pod bramką Grzegorza Nalepy robiło się tylko po rzutach rożnych. Dwa razy powstał tam mały kocioł, ale ekipa z Leżajska wychodziła z tego zamieszania bez szwanku. W końcówce "czerwień" zobaczył Smycz i Pogoń nie mogła już sobie pozwolić na bardziej zdecydowany atak.

STAL-HERB SANOK - HETMAN ZAMOŚĆ 2-2 (2-1)

0-1 Pliżga (1., asysta Sobczyk), 1-1 Gawłowicz (34. główka po rzucie rożnym Węgrzyna), 2-1 Kosiba (38. asysta Kuzicki), 2-2 Chałas (82. asysta Pliżga).
STAL: Jankowski 5 - Okas 4, Gawlowicz 6, Sumara 5, Łukacz 4 - Daniel Niemczyk 5 (83. Matuszewski), Kuzicki 6, Węgrzyn 5, Kosiba 6 - Nikody 5 Mielniczek 5 (63 Badowicz 4).
HETMAN: Baranowski 6 - Przybyszewski 5, Saramak 5, Chałas 6, Reyer 6 - Kleszcz 5, Pliżga 6, Kita 4 (74. Lalik), Sobczyk 5 - Iwanicki 5, Lipiec 5 (57. Sawic 4).
SĘDZIOWALI: Robert Jachura (Kraków). ŻÓŁTE KARTKI: Badowicz, Sumara - Reyer, Sobczyk, Pliżga, Sawic, Przybyszewski. WIDZÓW 1000.
Frycowe za debiut zapłacili sanoczanie już w 47 sekundzie, tracąc pierwszą bramkę. Obciąża ona konto Kuzickiego, który wdał się w niepotrzebną kiwkę z Iwanickim, tracąc piłkę, a następnie Okasa, który mając piłkę, nie wybił jej. Pliżga dopełnił tylko formalności, strzelając w róg z 4 m. Gol nie zdeprymował gospodarzy. Wzięli się do roboty, uzyskując przewagę. W 18 i 24 min. groźnie strzelał Kosiba, ale piłka minimalnie mijała cel. Niebezpieczna kontra gości w 30 min. zakończyła się kiksem będącego w dobrej sytuacji Lipca. W 32 min. mocny strzał Pliżgi z woleja minimalnie minął poprzeczkę bramki Stali. Ostatni kwadrans I połowy to bardzo dobra gra sanoczan. W 34 min. po rzucie rożnym wybijanym przez Węgrzyna, Gawłowicz idealnie trafił głową i piłka wylądowała pod poprzeczką bramki Hetmana. W 38 min. szybka zespołowa akcja Stali zakończyła się bezbłędnym podaniem Kuzickiego do Kosiby, który z kilku metrów strzelił w sam róg bramki Baranowskiego. W 65 min. dynamiczną akcję Badowicza miał zakończyć golem Nikody, ale w ostatnim momencie piłkę zdjął mu z nogi Saramak. Kwadrans przed końcem losy meczu mógł rozstrzygnąć Badowicz, który nie wykorzystał 100-procentowej sytuacji bramkowej. Zamiast podciągnąć piłkę i włożyć ją do pustej bramki, z kilku metrów strzelił, a w zasadzie to podał do bramkarza. Od tego momentu inicjatywę przejęli goście, a zmęczeni szybkim tempem pojedynku gospodarze, ograniczali się do przeszkadzania im w grze. Taka taktyka zemściła się w 82 min. W niepotrzebny pojedynek jeden na jeden z Pliżgą wdał się Łukacz. Wygrał go piłkarz Hetmana, który posłał piłkę do czyhającego pod bramką Chałasa. Ten popisał się sztuczką techniczną i z dużego kąta zaskoczył dobrze broniącego do tej pory Jankowskiego.
Podsumowując: inauguracyjny III-ligowy pojedynek w Sanoku był dobrym, zaciętym spotkaniem. Zakończył się podziałem punktów, choć bliżsi zwycięstwa byli gospodarze. Gorzej spisali się kibice obydwu drużyn. W przerwie kilkunastu z nich wdarło się na boisko zmierzając w kierunku "klatki" z kibicami Hetmana, próbujących rozerwać pręty. Wkroczenie policji zapobiegło eskalacji awantury. Przed meczem piłkarze i widownia chwilą ciszy uczciła pamięć zmarłego przed kilkoma dniami b. prezesa Stali Bogusława Strusia. Po meczu działacze Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej wręczyli stalowcom puchar za awans w szeregi III-ligowców.

KOLEJARZ STRÓŻE - STAL RZESZÓW 3-0 (1-0)

1-0 A. Bałuszyński (42, po rykoszecie od Banaszkiewicza), 2-0 Mielec (86, asysta Lei), 3-0 Ciesielka (87, asysta Mielca)

KOLEJARZ: Petrykowski 8 - J. Bałuszyński 0, Łukasik 5 (43. Bernasiewicz 5), Wolański 6 - Wojtas 6, Obiedziński 4, Chrobot 5 (66. Ciastoń), A. Bałuszyński 7, Ulucki 5 (66. Mielec 6) - Leja 7, Kogut 4 (46. Ciesielka 6).
STAL: Pomianek 5 - Banaszkiewicz 4, Popiela 5, Łuczyk 0, Lebioda 5 - Walat 5, Kloc 4 (75. Zajdel), Woźniak 4 (46. Dragan 3), Sierżęga 5 (79. Szymański), Kobos 4 (46. Fabianowski 4) - Brożek 4.
SĘDZIOWAŁ: Marcin Patyński (Kielce). ŻÓŁTE KARTKI: Wojtas, Obiedziński, J. Bałuszyński - Popiela, Kloc. CZERWONE KARTKI: J. Bałuszyński (89., druga żołta) - Łuczyk (18., faul taktyczny na Lei). WIDZÓW: 2000.
Stalowcy dali na inaugurację kompletnie ciała, ale trzeba dodać, że nie mieli farta za grosz. Najpierw już po niespełna 20 minutach starcili Grzegorza Łuczyka, który wedle arbitra faulował szarżującego Łukasza Leję. Potem w 39. minucie, gdy ciągle był remis, rzeszowianie otrzymali szansę w postaci karnego (ręka w polu karnym Obiedzińskiego). Do piłki podszedł, zwykle niezawodny, Paweł Kloc, ale to nie był dzień popularnego "Perły". Bramkarz gospodarzy wyczuł kapitana gości i za moment zbierał zasłużone gratulacje. To marnotrawstwo zostało ukarane już po 2 minutach; z dystansu uderzył Arkadiusz Bałuszyński, piłka trafiła Patryka Banaszkiewicza, zmyliła Rafała Pomianka i dwutysięczna widownia oszalała ze szczęścia. Minęły kolejne 2 minuty i po podaniu Kloca "setkę" miał Daniel Popiela. Petrykowski jednak znów udowodnił wykazał duże kompetencje.
Pio zmianie stron, mimo osłabienia, Stal ambitnie dążyła do odwrócenia losów meczu. Z trudnej pozycji nad poprzeczką huknął Tomasz Walata. Centra Wojciecha Fabianowskiego omal nie zaskoczyła golkipera Kolejarza w 49. min. Z dystansu próbował coś zdziałać Kloc - raz był blisko celu (31). Robotę miał też Pomianek; w 66. min musiał bronić groźne uderzenie A. Bałuszyńskiego. W 79. min Leja wycelował minimalnie nad poprzeczką. W ostatnich 10 minutach rzeszowianie postawili wszystko na jedną kartę i, niestety, nic na tym nie wygrali, tracąc dodatkowo dwie bramki. W obu przypadkach Pomianek nie miał wiele do powiedzenia. Jeszcze w przedłużonym czasie gry idealną okazję miał Krzysztof Szymański, ale Petrykowski po raz enty się wykazał.

Pozostałe wyniki:

GÓRNIK WIELICZKA - MOTOR LUBLIN 1-0 (0-0) Cebula (66), WIERNA MAŁOGOSZCZ - SANDECJA NOWY SĄCZ 0-1 (0-1) Mężyk (43), AVIA ŚWIDNIK - KMITA ZABIERZÓW 3-1 (0-1) Pranagal (51), Goliński (77), Misztal (90+1) - Bagnicki (33).

1. Kolejarz (b) 1 3 3-0
2. Tłoki 1 3 3-1
Avia (b) 1 3 3-1
4. Stal SW 1 3 2-1
5. Górnik 1 3 1-0
Sandecja 1 3 1-0
7. Stal S. (b) 1 1 2-2
Hetman 1 1 2-2
9. Pogoń 1 1 0-0
AKS (b) 1 1 0-0
11. Wisła II 1 0 1-2
12. Wierna 1 0 0-1
Motor 1 0 0-1
14. Kmita 1 0 1-3
Hutnik 1 0 1-3
16. Stal Rz. 1 0 0-3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24