PKO Ekstraklasa. Trener PGE Stali Mielec - Kamil Kiereś – po porażce w Radomiu: Radomiak zdobył gola w momencie, gdy nie grał dobrze

Kamil Kiereś, trener PGE Stali Mielec:
Po 4 wiosennych meczach, w których zdobyliśmy 10 punktów, musimy przełknąć gorycz porażki. Oceniając mecz trzeba go rozdzielić na połowy, na fragmenty. Zaczęliśmy ten mecz z posiadania piłki, przez pierwsze 12 minut zaznaczył się stałymi fragmentami gry. Pozytywne u nas było posiadanie piłki.

Wydawało się, że broniąc się przed stałymi fragmentami, będziemy w stanie kontynuować swoją grę, jednak tak się nie stało. Między 15., a 35. minutą nastąpiło coś bardzo złego. Zostaliśmy całkowicie zdominowani przez Radomiaka. Gospodarze mieli dużo sytuacji bramkowych. My próbując wyjść z akcjami, często traciliśmy piłkę. To nasze spotkanie przypomniało mi jesienny mecz Radomiaka z Widzewem (3:0).

W przerwie nie mieliśmy dobrych nastrojów, wiedzieliśmy, że nasze morale upadły. Zaznaczyłem, że trzeba podjąć rękawice, trzeba coś zmienić, wpuścić do zespołu nową energię. Stąd trzy zmiany w składzie. Mocno weszliśmy w drugą połowę, naznaczyliśmy się budowaniem gry pod presją rywala. Dopięliśmy swojego bardzo szybko, Radomiak szukał kontr. Później nasza strata w środkowej strefie wrzutka i gol. Radomiak zdobył gola w momencie, gdy nie grał dobrze. To było kluczowe z pozycji mentalnej. Później próbowaliśmy mocno forsować tempo na połowie rywala, utrzymywaliśmy się przy piłce.

Szukaliśmy zagrożenia po stałych fragmentach gry, ale Radomiak pokazał dużo jakość w kwestii pojedynków główkowych. Próbowaliśmy do końca, jeszcze zrobiliśmy dwie zmiany w końcówce, ale niestety się nie udało, zaznajemy goryczy porażki, po okresie mocnego punktowania. Teraz musimy się zregenerować, pomyśleć nad tym spotkaniem, szczególnie nad pierwszą połową i przystąpić do bardzo ważnego meczu z Ruchem Chorzów. Każde kolejne spotkanie jest na wagę złotą, każde kolejne punkty przybliżają nas do celu.