Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja, przyjeżdżajcie! Teściową biją...

Dorota Mękarska
- Nie wiedzieliśmy, co robić, bo chłopa można rzucić na ziemię, ale kobietę… - mówią policjanci.
- Nie wiedzieliśmy, co robić, bo chłopa można rzucić na ziemię, ale kobietę… - mówią policjanci. Rys. Tomasz Wilczkiewicz
Weselnicy ruszyli na policjantów. - Najgorsze były kobiety - opisuje funkcjonariusz. - Zaczęły skakać z pazurami. W powietrzu latały torebki.

- Nie wiedzieliśmy, co robić, bo chłopa można rzucić na ziemię, ale kobietę…

Policjanci z patrolu w Sanoku bardzo zdziwili się, kiedy w Niedzielę Palmową dostali wezwanie do lokalu, gdzie odbywało się wesele.

- Wesele w Wielkim Poście? Ale interwencja to interwencja. Trzeba było jechać - opowiada funkcjonariusz.

Dwa w jednym

- Takiego wesela żeśmy jeszcze nie mieli - przyznaje pracownik restauracji, w której odbywało się przyjęcie. - A miała to być cicha uroczystość, bez tańców i tylko do północy...

- No bo kto to widział robić wesele w Wielkim Poście. Byliśmy temu przeciwni - zżyma się krewniak weselników.

- Tak wyszło - ucina matka pana młodego.

Impreza, która odbywała się w zeszły weekend w znanej sanockiej restauracji, miała podwójną okazję - były to chrzciny i wesele w jednym.

Policja! Teściową bija...

Grubo po północy między weselnikami doszło do zwady.

- Nie wiem dokładnie, o co poszło. Goście panny młodej pokłócili się z gośćmi młodego - mówi świadek.

Od słowa do słowa, zaczęły się przepychanki. Krewkie towarzystwo próbowała rozdzielić matka pani młodej. W zamieszaniu dostała w twarz. Pan młody tak sobie wziął zniewagę teściowej do serca, że zadzwonił po policję. Sprawca całego zamieszania, widząc co się święci, zrejterował z przyjęcia.

Policjant opowiada: - Byliśmy akurat w tamtym rejonie, więc nie minęło 5 minut, jak znaleźliśmy się w lokalu. Jechaliśmy z myślą, że załagodzimy całą sytuację. Okazało się, że goście byli bardzo wojowniczo nastawieni. Od razu zaczęli się rzucać, że długo na nas czekali.

Do akcji wkracza teść

Pan młody poinformował policjantów, "że facet już s…dolił". - Odnajdźcie go i przyprowadźcie z powrotem na przyjęcie - żądali weselnicy.

- Poinformowaliśmy ich, że jeśli poszkodowana nie potrzebuje pomocy lekarskiej, niech następnego dnia zrobi obdukcję i złoży doniesienie - mówi policjant. - Wtedy usłyszeliśmy, że jak tego nie zrobimy, to oni sami po niego pojadą.

Na tym funkcjonariusze uznali interwencję za zakończoną. Jeden z nich podszedł do radiowozu, otworzył drzwi... Rozeźliło to młodego, który zatrzasnął mu drzwi przed nosem.

- Kolega jeszcze raz otworzył drzwi, wtedy pan młody zaczął go obrażać - relacjonuje policjant.

W stronę funkcjonariuszy posypały się epitety, z których nie wypada cytować.
Policjant opowiada: - Wokoło zebrał się już spory tłumek. Chyba z dziesięć osób. Nagle teść młodego złapał mnie z tyłu za głowę i przewrócił na ziemię. Ma już chyba z 50 lat, ale ostro wziął się do bitki. Szybko się zebrałem i wezwałem posiłki, bo zobaczyłem, że sami tego nie opanujemy.

Torebki latały w powietrzu

Do restauracji ściągnięto aż 4 patrole, łącznie z drogówką. Nie od razu udało się zaprowadzić spokój.

- Najgorsze były kobiety - opisuje policjant. - Zaczęły skakać z pazurami. Torebki łatały w powietrzu. Nie wiedzieliśmy, co robić, bo chłopa to zawsze można rzucić na ziemię, ale kobietę…

Tymczasem matka pana młodego utrzymuje, że to stróże prawa zachowywali się brutalnie. - Policja nie jest święta.

Wspólnymi siłami udało się trzech najbardziej wojowniczych weselników wsadzić do radiowozu.

- To ich otrzeźwiło. Już w radiowozie zaczęli nas przepraszać i mówić, że to wszystko przez alkohol - dodaje policjant.

Noc poślubna na pryczy

Pan młody i jego goście trafili do policyjnej izby zatrzymań.

- Syn bardzo to przeżył - ubolewa jego matka.

Młodemu małżonkowi i jego krewnym postawiono zarzut czynnej napaści i znieważenia policjantów.

- Jeszcze nigdy nie brałem udziały w takim weselu, nawet prywatnie - uśmiecha się pod wąsem policjant.

Matka młodego próbuje uderzać w pojednawcze tony: - Jak policja nie będzie robić z tego ceregieli, to my też nie będziemy składać zażalenia.

Faktem jest, że coc poślubną świeżo upieczony małżonek przeleżał na pryczy zamiast w objęciach małżonki. Co na to panna młoda?

- Nie ucieszyła się - przyznaje kwaśno jej teściowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24