MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przejście graniczne w Medyce, jak Wieża Babel [ZDJĘCIA]

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
Krzysztof Kapica
Lekarze bez Granic, reporterzy bez granic, są i kucharze bez granic, nawet Chińczycy bez granic. Zresztą w tym miejscu niemal nie istnieje granica polsko – ukraińska.

Tylko kolejka pieszych uchodźców już po polskiej stronie istnieje, dwie – trzy setki głównie matek z dziećmi czekają na transport do Przemyśla lub docelowych miejsc w Polsce. Transport nieco nie nadąża, bo kolejka wcale nie skraca się, wciąż uzupełniana o tych, którzy przed chwilą przekroczyli granicę. Przy właśnie pokładowanym długim przegubowym autobusie na niemieckich numerach rejestracyjnych policjant przez walkie – talkie radzi komuś, by podstawiano jednak duże maszyny, zamiast busów, bo jednocześnie zabierają na pokłada do 50 ludzi. Mundurowych można też zobaczyć w nowej roli, bo często pomagają kobietom ciągnąć walizki, albo pchać wózki z dziećmi. Albo nosić klatki ze zwierzętami. Te, po przejściu granicy, mogą poczuć się, jak w zwierzęcym raju, bo na pierwszych, przygranicznych metrach w Polsce czekają na psy, koty, chomiki, świnki morskie cztery namioty z pomocą weterynaryjną i góry karmy suchej i puszkowanej.

Zobacz zdjęcia!

Kolejna fala uchodźców z Ukrainy przekracza przejście granic...

Międzynarodowych ekip reporterskich prawie tyle, co medycznych

Ze strony tych pierwszych słychać francuskie, angielski, niemiecki, japoński, nawet jest turecka TRT Kurdi, której większość Kurdów jednak nie dowierza, a ekipa telewizji włoskiej czemuś mówi po rumuńsku. Pomocy medycznej mrowie, i też międzynarodowej. Najbliżej granicy są ogromne namioty organizacji ratowników Rescue Without Borders, nad którymi powiewają izraelska i francuska flagi. Po sąsiedzku namiot medyków francuskich, w których karmiące matki mogą karmić, a w oferowanych im pampersach i mlekach w proszku można przebierać. Tuż obok karmi i leczy siódemka muzułmanów organizacji Humanity First z Niemiec, w składzie mają dwóch lekarzy.

- Najczęściej mają objawy odwodnienia, biegunkę i ogólne wyczerpanie – mówi o uciekinierach Sednam, będący lekarzem. Są tu od sześciu dni, nie wyklucza, że za kilka przyjedzie ich „zluzować” inna grupa.

Szkot z Ivernes w charakterystycznym kilcie na biodrach rozdaje uchodźcom żywność i słodycze, dzieciom zabawki, jego kolega smaży omlety za blatem stoiska. Trochę dni już tu są i będą dalej, jak długo to będzie możliwe. Tuż obok niego mężczyzna w stroju pirata, z francuską flagą na ramionach rozbawia dzieci, rozdaje im pluszaki i pomaga matkom z bagażami. Nieopodal rozłożył się namiotem harcerski Zastęp Granica.

- Ja z Poznania, koleżanka z Koszalina, inni ze Śląska, z Warmii i Mazur, z całej Polski jesteśmy – wylicza Urszula. I nie potrafi powiedzieć, jak liczny jest Zastęp, bo część z nich służy na przemyskim dworcu, część w Hali Kijowskiej, część w byłym Tesco przy u. Lwowskiej. – Tak na jedną zmianę jest nas ze 40 osób.

Roznoszą uciekinierom środki czystości i zabawki dla dzieci, udzielają podstawowej pomocy medycznej.

Po przeciwnej stronie alejki, prowadzącej do granicy, organizacja sikhijska z Wielkiej Brytanii. Gotują i karmią. Nieopodal sześciu Francuzów z Bretanii, co podkreślają flagą regionu w biało – czarne pasy Rozdają dzieciom słodycze i podstawowe środki czystości dla dorosłych. Na końcu alejki, już niemal przy asfaltowej jezdni, jaskrawością kolorów ściąga uwagę tablica z napisem: „Telefon dla Żydów z Izraela”. W trzech językach. I już na pasie zieleni przy jezdni cztery ogromne namioty. Azjatyckie „krzaczki” w napisach nawet w tym międzynarodowym towarzystwie zaskakują. Na tablicach informacyjnych przy wejściach: „Rule of Law Foundation”, więc organizacja pomocowa Chińczyków, rozsianych po całym świecie, tylko nie w Chinach.

- To wszystko przez władze Chin – przekonany jest Alan z USA. – To one popchnęły Putina do tej wojny.

On i kilkoro jego koleżanek i kolegów, którzy tu przybyli, nie są przeciwko Chinom, tylko ich ustrojowi. A tu niosą pomoc przede wszystkim medyczną, ale też karmią uciekinierów. Alan mówi, że organizują dla tych chętnych loty z Rzeszowa do Toronto albo któregoś z krajów południowo – wschodniej Azji. Za darmo. I każdy, kto się na to zdecyduje ma już opłacone na miesiąc miejsce w hotelu.

Nafen z Manchesteru przyjechał z kilkorgiem przyjaciół. Kibicuje City, jego żona United, ale to nie piłkarskie nieporozumienia małżeńskie przygnały go pod polsko-ukraińską granicę. Więc co? Wali się pięścią w lewą pierś. - Serce mi kazało – mówi. – Musimy powstrzymać to zło, dla dobrych ludzi. Na razie pomaga uciekinierom taszczyć walizy, podprowadza do autokarów.

Anna ma koło siedemdziesiątki, jest tu z córką Leną.

- My z obwodu lwowskiego przyjechały – mówi młodsza. Dokąd jadą? – Do domu odpowiada córka. Czyli gdzie? – No do domu, pod Lwów.

Dwie kobiety wracają, zamiast uciekać, jak to robi reszta? To po co przyjechały?

- Żeby przywieźć moje wnuki – tym razem mówi starsza. – I wracamy, bo tam jest nasz dom. A zresztą na razie u nas jeszcze spokojnie.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24