MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pusty zalew

Wojciech Naja
Zniszczona zapora w Kamionce powstała w 1957 roku, betonowa kaskada nie była zbrojona, to ułatwiło wodzie zniszczenie tamy.
Zniszczona zapora w Kamionce powstała w 1957 roku, betonowa kaskada nie była zbrojona, to ułatwiło wodzie zniszczenie tamy. Wojciech Naja
Kamionka. W tym roku nie ma szans na odbudowę zniszczonej przez powódź zapory na Tuszymce. Władze głowią się, skąd wziąć pieniądze na nową tamę.

W piątek rozpocznie się porządkowanie rumowiska po zaporze w Kamionce. Podkarpacki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zabezpieczy przerwany wał i odsunie główny nurt na środek koryta. Potem będzie możliwe zabezpieczenie podmytego domu.

- Gdyby wszystko się układało tak, jak sobie planujemy, to najwcześniej zapora będzie odbudowana w przyszłym sezonie. Nie zdążylibyśmy zrobić tego dobrze w tym roku, nawet, gdyby już były pieniądze - wyjaśnia Stanisław Stachura, szef Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Pieniędzy na odbudowę jednak nie ma. Nie wiadomo też, kiedy i czy będą.
- Zalew należy do Skarbu Państwa, ale jest we władaniu marszałka. Nikt nie ma pieniędzy na odbudowę - martwi się Marian Dwojak, wójt gminy Ostrów. To na jej terenie leży Kamionka, ale gmina w odbudowie nie pomoże. - Brakuje nam pieniędzy na porządkowanie innych strat powodziowych.
Finansowo nie pomoże też burmistrz Sędziszowa Młp., czyli drugiej gminy sąsiadującej z zalewem. Tymczasem odbudowa będzie droga.

Ośrodki wypoczynkowe w Kamionce czeka sezon nad pustym zbiornikiem. Jedyna wodna atrakcja, jaka pozostała na miejscu zalewu, to wijąca się dnem suchego jeziora niewielka rzeka.. - W sezonie przez Kamionkę tygodniowo przewijało się od jednego do czterech tysięcy ludzi - ocenia Marian Dwojak, wójt Ostrowa

- Odtworzenie zapory może kosztować ponad milion złotych. Musi ona spełniać nowe wymogi w zakresie przyrodniczym i hydrotechnicznym. Trzeba będzie zamontować między innymi przepławkę dla ryb wędrujących -przewiduje Stachura .
Władze województwa na razie stać na kilkanaście procent tej kwoty. - Marszałek obiecał ok. 150 tys. zł na dokumentację nowej tamy - wyjaśnia Władysław Szczęch, z-ca dyrektora Wydziału Rolnictwa i Środowiska Urzędu Marszałkowskiego. Pieniądze mają wystarczyć między innymi na badania geologiczne podłoża. - Nie wiem, czy nie trzeba będzie przesunąć zapory w górę rzeki. Tam jest cały czas bardzo luźne podłoże - podkreśla Stachura, szef zarządu melioracji.
Samorządy i władze województwa tuż przed świętami rozmawiały o tym, skąd wziąć pieniądze. - Trzeba będzie zaangażować rzeszowskich posłów. Składam wniosek do wojewody o zabezpieczenie środków na likwidację skutków powodzi - zapowiada Stachura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24