Sabina z przepustką

Oprócz wymienionej wyżej rzeszowianki polską drużynę tworzyły Izabela Skopek (ŁKS Radom) i Karina Lipiarska (Kmita Zabierzów). Rekordowy wynik - 238 pkt nasze dziewczyny uzyskały w półfinałowym pojedynku z faworyzowanymi Niemkami, które strzeliły 232 pkt i pozostała im tylko walka o trzecie miejsce. W finale Polki były tak rozkojarzone swoim wyczynem, że uzyskały najsłabszy rezultat w tych zawodach - 210 pkt i uległy dziewięcioma punktami Włoszkom.
We wcześniejszych strzelaniach indywidualnych rzeszowianka po zajęciu 7. miejsca w rundzie kwalifikacyjnej FITA (po 12 serii na odległościach 70, 60, 50 i 30 metrów) i wystąpiła w finale z udziałem 32 najlepszych czyli tzw. Indywidualnej Olimpijskiej Rundzie FITA, gdzie rywalizowano systemem pucharowym. W pierwszym pojedynku pokonała 149:128 Francuzkę Melanie Chardon, w drugim wygrała 150:134 z Włoszką Jessicą Tomasi, zaś w trzecim uległa jej rodaczce Maurze Frigerii 100:108. Znacznie lepiej powiodło się najlepszej z Polek Izabeli Skopek, która doszła aż do finału, gdzie uległa minimalnie 102:104 Angielce Charlotte Burgees. Poznańska zajęła indywidualnie 7. miejsce.

Przepustka do Nymburga

- Bardzo się cieszę z uzyskanych we Włoszech wyników - mówi Sabina - bo dały mi one prawie pewną przepustkę do reprezentacji naszego kraju na mistrzostwa świata juniorów i kedetów, które odbędą się w dniach 5 -11. sierpnia br. w Nymburgu w Czechach. Obiekt ten jest mi dobrze znany, bo startowałam tam już w finale Pucharu Europy w roku ubiegłym. Lepsze wspomnienia stamtąd wywiozła jednak moja koleżanka klubowa Aneta Siuta, która zajęła tam drugie miejsce i zapewniła sobie start w finale mistrzostw Europy.

Zaczynała od "Złotej Ciupagi"

Sabinna Poznańska trenuje łucznictwo od grudnia 1999 roku za namową ojca. W grupie młodziczek nie zanotowała znaczących wyników, ale już w międzynarodowych zawodach o "Złotą Ciupagę" w Żywcu w 2001 roku zajęła w silnej stawce trzecie miejsce ustanawiając swój rekord życiowy wynikiem 1203 pkt. Za największy sukces uważa wspominany na wstępie start we Włoszech. - Zawody były wspaniale zorganizowane, otwierane i zamykane uroczyście zgodnie z ceremoniałem olimpijskim. Ja miałam powody do zadowolenia ze swoich wyników. Czy stać mnie na więcej? Na pewno tak, ale muszę ustabilizować formę na wysokim poziomie - ocenia Sabina. Jest zadowolona, że udaje się jej godzić naukę ze sportem. bez problemu zdała egzamin i została przyjęta do VI LO. Dodatkowym powodem do satysfakcji jest to, że swoimi wynikami sportowymi i w nauce nie zawiodła swojej wychowawczyni w gimnazjum Tamary Ulak. Nie może odżałować drugiego swojego wiernego fana, ulubionego nauczyciela historii Dariusza Ślusarza, który zmarł niedawno na zawał serca w wieku zaledwie 35 lat.

Inni nie są gorsi

- Sukces Sabiny nie jest przypadkowy - twierdzi trener grupy żeńskiej w Resovii Wacław Siuta. - Mamy w klubie wyrównaną grupę utalentowanych zawodniczek, których rywalizacja nawet między sobą musi przynosić dobre wyniki. O pozostałe dwa miejsca w drużynie kadetek (mam nadzieję, że PZŁucz. potwierdzi nominacje Poznańskiej i Skopek) mają szanse powalczyć nasze łuczniczki Aneta Siuta i Marcela Wołos. Mam nadzieję, że do drużyny juniorów zakwalifikuje się także podopieczny trenera Jana Szeligi - Piotrek Ostrowski.
Okazją do potwierdzenia reprezentacyjnych aspiracji wyżej wymienionych będą zawody Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, które rozpoczynają się już w piątek 18. bm. w Legnicy oraz planowane tydzień później w Żołędowie k. Bydgoszczy mistrzostwa Polski juniorów i kadetów.