Sewertronics Sokół Łańcut grał 45 minut, ale nadal musi czekać na zwycięstwo

W II kwarcie goście prowadzili 34:18. Sokoły wzięły się w garść, pozostałą część odsłony wygrały 24:10 i po dużej pauzie zabawa zaczynała się od nowa.

W trzeciej ćwiartce Zastal posiadał kilkupunktowy zapas, na moment tablica zapaliła remis 60:60, a rzut za dwa Musicia ustalił wynik po 30 minutach. W czwartej kwarcie łańcucianie nadal musieli gonić wynik i niespełna trzy minuty przed zwyczajowym końcem meczu dogonili (75:74).

Rozpoczęła się wojna nerwów. 6 sekund przed syreną trafił Hall i zielonogórzanie byli blisko (81:77). Nastąpiła przerwa na żądanie trener miejscowych. Po niej Musić sfaulował Cheese’a, ten wykorzystał osobiste i o czas poprosił trener Zastalu (4.9 do syreny).
Łańcucianie przejęli piłkę, Berzins nie wycelował zza łuku, ale Cheese zebrał piłkę i doprowadził do dogrywki.

W niej notowano remisy 83:83, 85:85, 87:87, a następnie prowadzenie naszego zespołu 89:88 (Berzins wykorzystał jeden rzut wolny). Potem Washington trafił za dwa, ale zostało jeszcze 27 sekund gry. Niestety, Struski i Sanders nie zaliczyli „trójek” i bohaterem został Washington, który trafił z gry za piątym razem, za to na zwycięstwo.

Sewertronics Sokół Łańcut - Enea Zastal BC Zielona Góra 88:89 (16:28, 26:16, 18:18, 21:19 dogrywka 7:8)

Sewertronics Sokół: Sanders 18 (1x3, 7 as.), Berzins 11 (2x3, 13 zb.), Młynarski 7 (1x3), Kemp 6, Szczypiński 9 (3x3) oraz Cheese 21 (1x3, 10 zb.), Faye 11 (4 bl.), Struski 3 (1x3, 4 str.), Nowakowski 2. Trener Marek Łukomski.

Ene Zastal: Hall 12 (1x3, 4 str., 2 prz.), Musić 25 (3x3, 6 as., 6 str., 2 prz.), Groselle 18 (13 zb., 2 bl.), Hepa 2 (2 bl.), Woroniecki 11 (3x3) oraz Lewandowski 11 (2x3), Washington 3, Kikowski 2, Kołodziej 0, Wójcik 5.