Nie był to wielki mecz resoviaków, ktorzy mieli kilka przestojów w grze, ale emocji było sporo, zwłaszcza w drugim i trzecim setach, które kończyły się na przewagi. Katowiczanie ambitnie dążyli do wygrania choć jednej partii. Mieli szanse, piłki w górze, ale rzeszowianie zachowali czyste konto.
Rzeszowianie grali bez mających niegroźne urazy Jakuba Kochanowskiego i Toreya Defalco. Amery[kanina w ogóle nie było na Podpromiu. Miejsce tej dwójki w wyjściowej szóstce zajęli Krzysztof Rejno i Klemen Cebulj. Mecz od dwóch asów zaczął Stephen Boyer (3:0). Katowiczanie odpowiedzieli kilkoma punktowymi akcjami w ataku i bloku. Po ataku Jakuba Jarosza przeważali 8:5, a Jonasa Kvalena, który tydzień temu zmienił Resovię na GKS i debiutował w nowych barwach, 9:6. Sygnał do lepszej gry miejscowych dał Yacine Louati najpierw kiwką (14:13), a następnie asem (17:15). Kolejne punkty dla gospodarzy „posypały się” w szybkim tempie. Także po błędach katowiczan. Po dwóch z rzędu akcjach Karola Kłosa resoviacy mieli piłki setowe. Brakujący podarował im po błędzie na zagrywce Jarosz.
W drugiej partii też nie było fajerwerków, ale rozstrzygała się ona na przewagi. Gospodarze po akcji Boyera prowadzili 5:2. Potem jednak gra się wyrównała, a goście, którzy poprawili jakość w ataku, po autowym ataku Louatiego i serii punktowych bloków, zdobyli sześć punktów z rzędu i mieli cztery oczka przewagi (21:17). Przy zagrywkach Cebulja i blokach na Jaroszu rzeszowianie przeważali 22:21. Były emocje. Damian Domagała zagrał asa i GKS miał piłkę setową (24:23). Za chwilę drugą. Ostatnie słowo należało jednak do resoviaków. Louati trafił asa, a kropkę nad „i” postawił Boyer.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od 8:5. Cebulj poprawił na 9:6, po asie w wykonaniu Boyera rzeszowianie przeważali 17:14, a po pojedynczym bloku Louatiego na Jaroszu 19:15. W końcówce GKS znów doprowadził do wyrównanej gry. Dzięki zagrywkom Domagały i zablokowaniu Boyera wyrównał na 21:21. Po autowym ataku miał piłkę setową (24:23). Po ataku Kvalena kolejną. I następne. Resoviacy i tym razem wyszli z opresji obronną ręką. Zablokowali Kvalena, a ostatni punkt wywalczył Kłos. Trener Grzegorz Słaby miał wiele pretensji do arbitrów za końcówki.
- Sami sobie w tych końcówkach drugiego i trzeciego seta robiliśmy problemy - przyznał Krzysztof Rejno. - Najważniejsze, że wygraliśmy 3:0.
Asseco Resovia – GKS Katowice 3:0 (25:20, 28:26,32:30)
Resovia: Drzyzga, Louati 15, Cebulj 14, Kłos 10, Rejno 3, Boyer 17, Zatorski (libero) oraz Bucki, Kędzierski, Staszewski. Trener Giampaolo Medei.
GKS: Saitta 2, Waliński 5, Jarosz 12, Krulicki 8, Usowicz 7, Kvalen 15, Mariański (libero) oraz Domagała 2, Fenoszyn, Mielczarek. Trener Grzegorz Słaby.
Sędziowali: Wojciech Głód (Radom) i Grzegorz Janusz (Jasło). Widzów około 1800. MVP: Klemen Cebulj.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Eleni od trzydziestu lat żyje bez córki. Jej grobu można nawet nie zauważyć
- Kurdej-Szatan wraca do TVP! To już pewne, szykują dla niej coś specjalnego
- Były ukochany Maryli nieźle się urządził! Jasiński mieszka lepiej niż ona! | ZDJĘCIA
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie