Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starych rodziców chętnie oddam

Anna Janik
Dzieci pod pozorem troski o zdrowie zostawiają starszych członków rodziny w szpitalach. Pensjonariusze DPS rzadko spędzają święta w rodzinnych domach .
Dzieci pod pozorem troski o zdrowie zostawiają starszych członków rodziny w szpitalach. Pensjonariusze DPS rzadko spędzają święta w rodzinnych domach . Krzysztof Kapica
Szpitale na święta stają się przechowalnią starszych i niedołężnych osób.

Na odziały chorób wewnętrznych rzeszowskich szpitali już tydzień przed świętami trafia coraz więcej starszych osób. Powodem nie jest epidemia grypy, ale zbliżające się święta.

"Interna" szpitala im. F. Chopina w Rzeszowie. Tu na 40-łóżkowym oddziale na tydzień przed świętami przebywa 33 chorych. Jak przewiduje ordynator, przed bożonarodzeniowym weekendem będzie komplet.

- Dzieci dopiero przed świętami przypominają sobie, że mają starszych rodziców. Jadą ich odwiedzić i okazuje się, że są zaniedbani, odwodnieni i wyziębieni. Dlatego święta spędzają u nas - tłumaczy lek. med. Marian Słomba, ordynator oddziału chorób wewnętrznych.

Wielu staruszków, często przewlekle chorych i niedołężnych pozostaje na oddziałach, ponieważ rodzina nie chce się z nimi "męczyć" podczas świąt. Zaplanowali wyjazd na narty, ale nie wiedzą, co zrobić z babcią wymagającą całodobowej opieki. Najprościej i najtaniej umieścić ją w szpitalu.

- Co drugi starszy pacjent ma nadciśnienie, problemy z nerkami i sercem. Z tego powodou nie możemy odmówić im przyjęcia. Zwłaszcza, jeśli wezwano karetkę - powiedziała nam pielęgniarka z rzeszowskiego szpitala.

Efekt? Oddziały interny w całym regionie popadają w długi, bo NFZ płaci tylko za świadczenia medyczne, a nie pokrywa kosztów pobytu "świątecznych chorych" w szpitalu.

Nie lepiej wygląda sytuacja w domach pomocy społecznej. W ubiegłym roku z dwóch filii DPS-u przy ul. Sucharskiego i Łabędziej ze 140 podopiecznych do domu na święta zostało zabranych zaledwie kilkoro.

Leszek Gajos, rzeszowski socjolog zauważa, że w stosunku do ośrodków pomocy społecznej lub szpitali dominują postawy roszczeniowe. - Te instytucje powoli stają sposobem na pozbycie się problemu albo pełnią funkcję przechowalni na zimę. Dawniej, kiedy więzi rodzinne były mocniejsze, dzieci nie zrzucały na nikogo obowiązku opieki nad rodzicami. Dziś za wszelką cenę chcą się ich pozbyć.

Pozostawieni na wigilię w szpitalach czy DPS-ach nie chcą rozmawiać na temat tego, co ich spotkało ze strony najbliższych.

- Oni nawet nie potrafią się skarżyć. Jedyną reakcją na pytanie o rodzinę w tych dniach są tylko łzy - zawiesza głos pielęgniarka.

.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24