Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Storczyki sprowadził do Łańcuta hrabia Roman Potocki na przełomie XIX i XX wieku [ZDJĘCIA]

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Wideo
od 16 lat
Mają przepiękne, duże kwiaty, zazwyczaj w kolorze różowym, różowo-fioletowym lub białym. Pod koniec XIX wieku tak zachwyciły właściciela Zamku w Łańcucie, że kazał zbudować szklarnie, a w nich stworzył ogromną kolekcję orchidei. Także tych egzotycznych, sprowadzanych z daleka.

Spis treści

- Tak naprawdę historia łańcuckiej storczykarni sięga końca XIX i początku XX wieku, kiedy właścicielami Łańcuta zostali Elżbieta i Roman Potoccy - opowiada Wiesław Koza, kierownik Działu Konserwacji Parku w Muzeum-Zamku w Łańcucie. - Zanim tu przybyli, objechali praktycznie cały świat. Wracając do Łańcuta, postanowili całkowicie zmodernizować zamek, ale też jego otoczenie, w tym park, który został powiększony prawie dwukrotnie.

Storczykarnia na zamku potockich w Łańcucie

Kwiaty dobrane kolorem do zastawy

W tym czasie powstał szereg budowli, a jedną z nich była palmiarnia zbudowana na wzór tej z wiedeńskiego pałacu Schönbrunn. - Stała naprzeciwko ujeżdżalni, a tuż za nią zespół szklarni stanowiący zaplecze. Wśród wielu egotycznych roślin rosło tam mnóstwo storczyków. Należy pamiętać, że wówczas orchidee nie były tak popularne, jak w tej chwili. Często trzeba było jechać po kwiaty do środowisk naturalnych, na różne kontynenty. W związku z tym na posiadanie storczyków mogli pozwolić sobie tylko ci, których naprawdę było na to stać. Roman Potocki ukochał sobie te rośliny z powodu ich piękna i subtelnego zapachu. Zaczął tworzyć kolekcję.

Wiesław Koza dodaje: - Ciężko powiedzieć, co było inspiracją dla hrabiego, ale pod koniec XIX wieku ukazało się opracowanie „Reichenbachia”, dotyczące poznanych wtedy storczyków, z rycinami przedstawiającymi rośliny naturalnej wielkości. Pomysłodawcą tej naukowej publikacji był Henry Frederick Conrad Sander. Uhonorował w niej dyrektora botanicznego ogrodu uniwersyteckiego w Hamburgu, wybitnego profesora botaniki Heinricha Gustawa Reinchenbacha. Wszystkich rycin można naliczyć 207, a ich autorem jest brytyjski rysownik, ilustrator czasopism ogrodniczych „The Garden” i „English Flower garden” – Henry Moon. Podobno miał powiedzieć, że albo będzie szkicował orchidee z natury, bez ulepszeń i upiększeń, albo wcale.

- Niewiele było egzemplarzy tej publikacji – podkreśla Wiesław Koza. - Trafiły głównie do koronowanych głów. Roman Potocki kupił to wyjątkowo cenne opracowanie i do dziś jest ono przechowywane w zbiorach łańcuckiej Biblioteki Zamkowej. Przy spisie treści zauważyliśmy oznaczone storczyki. Ciężko nam jednak powiedzieć, czy są to te, które hrabia chciał mieć, czy te, które już miał. W storczykarni zawieszone zostały spore plansze – reprodukcje z „Reichenbachii”. Warto poświęcić im uwagę. - Storczyki przedstawione są ze wszystkimi niedoskonałościami. O, tu żółty listek wystaje, tu widoczna jest plamka, tu trochę zagrzybiona bulwa. Perfekcyjnie uchwycone - zwraca uwagę na naturalistyczne rysunki roślin Danuta Pelc, opiekun ekspozycji.

Za Potockich istniały dwie szklarnie, w których uprawiano wyłącznie storczyki. - Nie wiadomo do końca, ile gatunków liczyła kolekcja. Najwcześniejsza inwentaryzacja pochodzi bowiem z lat powojennych – tłumaczy kierownik. Wiadomo natomiast, że Potoccy produkowali ogrom roślin. - Nasze dzisiejsze zaplecze to może jedna dwudziesta tego, co wówczas posiadał hrabia. Z bilansu z początku lat 30. wynika, że do zamku dostarczano miesięcznie po kilka tysięcy kwiatów ciętych, w tym storczyków. Oprócz tego jeszcze doniczkowe. Naprawdę było to potężne przedsiębiorstwo. Co ciekawe, znaleźliśmy informację dotyczącą ogrodu włoskiego. Jego obsada była zmieniana aż pięć razy w ciągu roku. Obecnie zmieniamy ją dwa razy. To kilka tysięcy roślin na raz – zwraca uwagę kierownik.

Wiesław Koza przyznaje, że patrząc na archiwalne zdjęcia na początku sądzili, że wnętrza rezydencji były specjalnie przystrajane kwiatami na przyjazd fotografa. - Nieprawda. Te kwiaty zdobiły zamek na co dzień. Szczególnie wtedy, gdy gospodarze byli w domu.

- Z tego, co wiemy z przekazów i opowiadań lokajów pracujących u Potockiego, kwiaty były zmieniane dwa razy dziennie. Szczególnie tam, gdzie podawano posiłki. Musiały być dobrane kolorem do zastawy - mówi Danuta Pelc.

Podziwiali je król i prezydent

Podczas I wojny światowej palmiarnia została uszkodzona. Potoccy rozebrali ją i w tym miejscu powstał kort tenisowy. - Natomiast szklarnie, które kiedyś były zapleczem, stały się pokazowymi. Gościli w nich różni możni tego świata. Był m.in. książę Kentu; Ferdynand, król Rumunii, wraz z małżonką królową Marią; prezydent Ignacy Mościcki i wiele innych osób.

Wiesław Koza opowiada, że ulubione kwiaty Romana Potockiego po wojnie trafiły do PGR-u, gdzie były uprawiane do lat 80. W tym pegeerze produkowano głównie cięte kwiaty, które sprzedawano do kwiaciarni w Warszawie, Krakowie i innych miastach oraz za granicę. Kiedy gospodarstwo upadło, zamek odkupił część historycznych storczyków, które jeszcze w miarę nadawały się do dalszej uprawy. - Uprawialiśmy je w naszych szklarniach produkcyjnych na terenie powozowni, a w 2008 roku, kiedy został odtworzony kompleks szklarni, storczyki wróciły tutaj. Oczywiście wzbogaciliśmy kolekcję o inne ciekawe odmiany, ale naszą główną chlubą wciąż są storczyki pochodzące z czasów Potockich.

Co wyróżnia te upodobane sobie przez hrabiego katleje? - Mają przepiękne, efektowne, duże kwiaty, zazwyczaj w barwie różowej, różowo-fioletowej lub białej. Kwitną głównie w okresie jesienno-zimowym, czyli od listopada do grudnia.

Z lektury pamiętnika Elżbiety Potockiej wynika, że kiedy zmarł jej mąż, wszystkie kwitnące storczyki zostały ścięte i złożone z nim w grobie.

Tropikalne i „chłodoluby”

Jak dziś prezentuje się storczykarnia? Od kiedy zespół szklarni został zrewitalizowany, powstała stała ekspozycja roślin. Oprócz tego zaplecze produkcyjne z czterema strefami klimatycznymi i letnia kawiarnia.

Ekspozycja dla zwiedzających podzielona jest na trzy strefy. Pierwszy klomb, tuż przy wejściu, tworzą tzw. storczyki hybrydy, czyli współcześnie wyhodowane przez człowieka. Najbardziej popularne. Drugi zajmują storczyki botaniczne, głównie pochodzące ze środowiska naturalnego. Aktualnie przeważają na nim storczyki Pafiopedilum, ale o innej porze roku ich miejsce zajmują różne inne zachwycające rośliny. - Ostatni klomb to nasze najcenniejsze storczyki pochodzące z kolekcji Romana Potockiego – wskazuje Wiesław Koza.

- To właśnie głównie katleje. W tej chwili nie ma ich za wiele, ale te kwiaty, które widzimy, urzekają urodą.
Zaglądamy do części nieudostępnianej turystom, czyli na tzw. zaplecze. W pierwszej szklarni czuć ciepełko, jest 26 stopni. - Mamy tu komputer klimatu. Czujniki sterują wilgotnością, temperaturą, zasłaniają i odsłaniają rolety, otwierają i zamykają okna.

W tej części przechowywane są rośliny pochodzące ze strefy tropikalnej. Wiesław Koza pokazuje nam niezwykły, pokaźny egzemplarz z długimi liśćmi i soczystymi bulwami. - Kiedy kwitnie, jego kwiatostany przybierają kolor brunatno - szaro - żółty i fakturą przypominają sierść zwierzęcia. Dodatkowo roślina wydziela zapach padliny. Ma to wabić owady padlinożerne, które zapylają te kwiaty. Te „woniejące” cuda to Bulbophyllum orthosepalum i Bulbophyllum phalaenopsis.

Jak w ogóle możemy podzielić storczyki? - Na takie, które rosną w ziemi, na konarach drzew (tzw. epifity) oraz te, które rosną na skałach. Próbujemy naśladować naturalne stanowiska orchidei – zaznacza Wiesław Koza.

Kolejno zaglądamy do szklarni „umiarkowanej” i z niską temperaturą, gdzie cudowne warunki mają chłodoluby typu Masdewalia.

Królowa Ansellia

Łańcucka storczykarnia liczy około 800 gatunków. – Mamy ponad 3 tysiące sztuk storczyków. Jest co robić - śmieją się pracownicy.
Każdy z nich ma pod opieką określoną grupę storczyków. Spotykamy akurat Agnieszkę Leśko, specjalistę ogrodnika, opiekunkę historycznych katlei. Encyklopedia wiedzy, jeśli chodzi o te storczyki. Wymagają one szczególnej atencji? - Trzeba po prostu wiedzieć, czego potrzebują, czyli ciepła, podlewania w momencie, kiedy zaczynają puszczać korzonki na wiosnę, a zimą troszkę mniejszego. Nie lubią być w doniczkach, wolą koszyki.

To są też pani ulubione kwiaty? – Zdecydowanie tak - przyznaje. Rozmawia pani z nimi? – Owszem. Mówię do nich, jak do każdej roślinki, żeby ładnie rosły i nie chorowały.

Najbardziej oryginalne okazy w storczykarni? Choćby Ansellia africana o limonkowych kwiatach. – Jest troszkę zmęczona, bo wróciła właśnie z wystawy w Łodzi, gdzie zrobiła furorę.

Duży okaz. Przepięknie pachnie. Te storczyki rosną przeważnie na gałęziach drzew w lasach tropikalnych w centralnej Afryce (na wysokościach do 2200 m), m.in. w Kenii, Tanzanii, Sudanie, Botswanie, Kamerunie, Gabonie czy Nigerii. - O tej porze roku to jest królowa – podkreślają jej urodę pracownicy.

W zbiorach jest też storczyk… ruszający płatkami. Z wyglądu niespecjalnie ciekawy. O nieatrakcyjnych kwiatach w kolorze brązowo - lekko zielonkawym. – Ale jeżeli poczuje ruch powietrza, to rusza płatkami, żeby przyciągnąć owada: „Halo, tu jestem, trzeba mnie zapylić” – śmieje się Wiesław Koza.

Urocza jest wanilia o seledynowym kolorze, która zakwitnie w czerwcu. - Gdybyście chcieli ją sfotografować, to najlepiej wcześnie rano, bo później kwiat się zamyka.

Codziennie coś nowego

A co teraz kwitnie? Na przykład Chysis bractescens. – To orchidea z logo łańcuckiej storczykarni – zwracają uwagę pracownicy. - Ząbki na żółtym tle, a dookoła białe płateczki.

Poza tym uwagę przyciąga np. Ludisia discolor o liściach w kolorze czerwonym. Tak naprawdę codziennie można tu zobaczyć coś nowego. Rośliny mają bowiem różne okresy kwitnienia. Są takie, które „rozwijają skrzydła” w jeden dzień, a inne zachwycają kwiatami miesiąc lub dwa.

- Cały czas wzbogacamy kolekcję – zaznacza kierownik. - Naszym głównym celem jest zgromadzenie jak największej liczby storczyków historycznych.

Storczykarnia na zamku potockich w Łańcucie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24