Szturm na autobus. Kibole nie będą mieli szans

Świetnie wyszkoleni. Działają szybko i z zaskoczenia. W pogotowiu 24 godziny na dobę. To oni walczą z najgroźniejszymi przestępcami. Antyterroryści.

Jest piątek 25 maja. Mecz otwierający Euro 2012 rozpocznie się dokładnie za dwa tygodnie. Trwają ostatnie ćwiczenia policjantów. Scenariusz jest prosty i prawdopodobny. Zgodnie z nim agresywni kibice zabarykadowali się w autobusie miejskim i nie chcą wyjść.

Kibole (w ich rolę wcielili się policjanci) demolują pojazd. - Policja, to skarb kibica, Policja to skarb kibica - skandują. Słychać krzyki i śmiechy.

W ciągu kilku minut podjeżdżają trzy policyjne radiowozy. Dwa z nich parkują po dwóch stronach autobusu, jeden z tyłu.

Policjanci zatrzymują kierowcę, który - według założenia - współpracuje z grupą agresywnych pseudokibiców. Odbierają mu kluczyki, umieszczają w radiowozie. Trwa to kilka minut. Ale to nie koniec...

Wkraczają antyterroryści

Z autobusu rozlega się strzał. Niemal w tym samym momencie słyszymy dźwięk syren. Po chwili zatrzymują się obok nas nieoznakowane radiowozy.

Wyskakują antyterroryści i wynoszą z samochodów drabinki. Chwilę później są już w autobusie.
Zatrzymanie niebezpiecznych pseudokibiców zajmuje im niespełna minutę.

- Działania muszą być dynamiczne. W trakcie mistrzostw kibole mogą być uzbrojeni. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność - tłumaczą funkcjonariusze.

MP5 na klatce, glock na udzie

SPAP, czyli Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji to elitarna jednostka. Pracują tu najlepsi z najlepszych. Dowódca rzeszowskich AT-eków, podinsp. Piotr Łowicki, opowiada nam, jak wygląda wyposażenie antyterrorysty.

Strój waży prawie 30 kg. Kominiarki nie tylko mają za zadanie utrudnić identyfikację funkcjonariusza. Wykonane są z niepalnego materiału, który chroni twarz w razie pożaru, czy wybuchu.

Google szturmowe osłaniają oczy. Rękawice chronią przed przecięciami. Kamizelka kuloodporna przed kulami.

W kieszeniach AT-eków można znaleźć tak zwane środki pozoracji. To granaty. Hukowe i dymne. W czasie akcji funkcjonariusze kontaktują się ze sobą za pomocą radiostacji. Do tego latarka i na wszelki wypadek opatrunek. Nie może oczywiście zabraknąć magazynków z amunicją.

Broń to pistolet maszynowy MP5. Niezawodny w walce w pomieszczeniach, na krótkim dystansie. Trzyma się go wysoko na klatce piersiowej. Na udzie umieszczony jest pistolet glock.

Gęste sito

Żeby dostać się w szeregi SPAP, trzeba mieć co najmniej 3-letni staż pracy w policji. Wiek nie odgrywa znaczenia, płeć teoretycznie również. Choć w jednostkach tego rodzaju trudno trafić na kobietę.

Kandydat zdaje wstępny egzamin sprawnościowy. Do tego dochodzą testy psychologiczne. I tygodniowe szkolenie na przykład w Bieszczadach. Jak wyglądają treningi?

- Dwie godziny ćwiczeń fizycznych każdego dnia. Do tego skoki spadochronowe, nurkowanie, strzelanie, pirotechnika, szturm - wymienia podinsp. Piotr Łowicki.

Po roku intensywnych szkoleń policjant staje się pełnoprawnym członkiem oddziału. I wyjeżdża na swoją pierwszą akcję.

Antyterrorysta musi być nie tylko zdrowy i sprawny fizycznie. Równie ważne są predyspozycje psychiczne, umiejętność pracy w zespole, cierpliwość, opanowanie, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. No i odporność na stres. W końcu ich przeciwnicy to najgroźniejsi przestępcy.

Dlatego antyterroryści muszą działać szybko. W większości przypadków przestępcy tak są zaskoczeni całą akcją, że nie potrafią wydusić z siebie ani słowa. I o to właśnie chodzi.

***

Materiał powstał dzięki współpracy zespołu prasowego KWP w Rzeszowie oraz Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Rzeszowie. Dziękujemy.