Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał jazdy autostopem. Kobiety wyskoczyły z busa

Ewa Wawro
Na pogrzebie w Lipinkach wszyscy płakali. Anna całe życie miała przed sobą.
Na pogrzebie w Lipinkach wszyscy płakali. Anna całe życie miała przed sobą. E.Wawro
Kierowca busa przeraził je. Urządził sobie zabawę. Anna wyskoczyła pierwsza, gdy zwolnił, wyskoczyła Monika. Podbiegła do leżącej na asfalcie przyjaciółki, by ją ratować. Było za późno.

Poszukiwany kierowca jasnego busa

Poszukiwany kierowca jasnego busa

Policja apeluje: Jeśli ktoś widział jasnego busa, który w nocy z piątku na sobotę, z 25 na 26 marca między godziną 1 a 2, przejeżdżał trasą Krosno - Frysztak, albo dalej, proszony jest o kontakt. Wszelkie informacje, które mogą pomóc w ustaleniu sprawcy, należy zgłaszać do Komendy Miejskiej Policji w Krośnie, tel. (13) 43 29 900, e-mail [email protected] lub najbliższej jednostce policji, tel. 997.

Do tragedii doszło 26 marca, w Turaszówce, dzielnicy Krosna, kilka minut przed godz. 2. w nocy. Dwie koleżanki, 24-letnia Monika z Krosna i 28-letnia Anna mieszkanka wsi Lipinki koło Biecza, wracały do domu z małej imprezki. Złapały okazję. Dla Anny ostatnią w życiu, Monika już pewnie nigdy nie spróbuje.

Tego dnia Anna zdała egzamin licencjaci z anglistyki. Studiowała w Sanoku, powrót do rodzinnych Lipinek wiązał się z przesiadką w Krośnie. Nie zdążyła na swój autobus i miała nocować u Moniki w Turaszówce.

- Chciałyśmy jakoś uczcić sukces Ani - opowiada Monika. - Zaprosiła nas moja kuzynka, było jeszcze dwóch kolegów. To był bardzo miły wieczór, śmialiśmy się, żartowaliśmy, wypiliśmy po kilka kieliszków, ale przecież mieliśmy co świętować… - podkreśla Monika.

Śmiercionośna zabawa?

Wyszły około wpół do drugiej, do domu miały 7 kilometrów. - Autobusy o tej porze już nie jeżdżą, a nie każdego stać na taksówkę. Było bardzo zimno, do tego zaczął padać deszcz, to pomyślałyśmy, że złapiemy okazję. Nieraz tak jeździłam i nigdy nie spotkało mnie nic przykrego - opowiada Monika.

Annie rzadko się to zdarzało, pewnie dlatego później bardziej spanikowała.

Na ul. Krakowskiej usłyszały nadjeżdżające auto. Jasny bus zbliżał się dość szybko, zaczęły machać. Zatrzymał się. Za kierownicą siedział ok. 40-letni szczupły blondyn. Z przodu było miejsce dla dwóch pasażerów, to usiadły obok kierowcy.

Niewiele mówił, tylko uśmiechał się pod nosem. Coś musiało je przerazić w jego zachowaniu, bo zaczęły się denerwować. Monika wyciągnęła telefon i udawała, że dzwoni do brata, by po nie wyszedł na przystanek. Kierowca zorientował się, że to był blef i urządził sobie zabawę ich kosztem. Skręcił w ul. Rzeszowską, po chwili zwolnił, myślały, że zatrzyma się tam, gdzie chciały, ale nagle ostro dodał gazu.

- Co pan wyprawia, niech się pan natychmiast zatrzyma! - krzyczała Monika.
Nie pomogło, droczył się z nimi, dodawał gazu, potem nagle hamował i tak w kółko. Anna siedziała z brzegu jak sparaliżowana, słowem się nie odzywała.

- Nagle otworzyła drzwi jakby miała zamiar wyskoczyć w biegu i nagle, w jednej chwili, już jej nie było - opowiada Monika.

Kierowca zwolnił na chwilę, oglądając się za nią, wtedy, jakieś 30 metrów dalej, z samochodu wyskoczyła Monika. Nawet się nie zatrzymał, dodał gazu i odjechał z piskiem opon.

- Podbiegłam do Ani. Leżała na drodze, głowę miała całą w kałuży krwi. Chciałam ją ratować, myślałam, że żyje, że ta krew to z rozbitej głowy… - płacze Monika.

Do dziś nie może się otrząsnąć, wciąż jest w szoku. - Nie mogę sobie znaleźć miejsca, cały czas coś muszę robić, cały czas szukam sobie zajęcia, żeby nie zwariować.

Na pogrzebie Anny nie była. - Nie dałam rady… - płacze.

Do akcji wkracza kuzyn Anny

Krośnieńska policja rozpoczęła śledztwo. Zaapelowała do kierowcy busa, by się zgłosił i złożył zeznania. Ten jak na razie milczy.

Nie czekając na wynik policyjnego dochodzenia swoje prywatne śledztwo rozpoczął pan Bogdan z Krosna, kuzyn Anny.

- Przejechałem całą trasę od centrum miasta i prześledziłem dokładnie miejsca, gdzie są kamery monitoringu - relacjonuje.

Informacje przekazał policji. Jak się okazuje, poszli tym tropem. Dużo rozmawiał też z Moniką i dzięki temu udało się ustalić kilka ważnych szczegółów.

- Czasem taka osoba może się bardziej otworzyć przed kimś znajomym, niż przed policją - podkreśla pan Bogdan. - Monika była przestraszona, zagubiona, wszystkiego się bała, a mnie znała, bo widzieliśmy się raz czy dwa u Ani. W rozmowie ze mną bardziej się otworzyła.

To nie oni

Policja prześledziła nagrania z kamer monitoringów. Wiadomo, żekierowca poruszał się jasnym busem, policja ma jego rysopis. Sprawdzane są też inne poszlaki.

- Byli już wytypowani mężczyźni, którzy mogli uczestniczyć w tym zdarzeniu, ale w trakcie czynności operacyjnych wykluczono ich związek z tym wypadkiem - mówi Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji.

- Czynności trwają dopiero kilka dni, to etap początkowy, śledztwo wymaga czasu i weryfikacji - podkreśla Beata Piotrowicz, prokurator rejonowy w Krośnie. - Żeby postawić komuś zarzuty, to muszą być zebrane prawdziwe fakty, a nie tylko poszlaki.

Wieczne odpoczywanie…

Tragedia wstrząsnęła Lipinkami. Anna była niezwykle serdeczna, jak mówią ludzie, ostatnią bułką potrafiła się podzielić z innymi.

- Przed pogrzebem do księdza zadzwoniła mama jednej z koleżanek Ani. Jej córka choruje na cukrzycę, a Ania często jej pomagała. Kobieta prosiła, by w ostatnim słowie ksiądz podziękował jej za to - mówi pan Bogdan. - I taka ufna była w stosunku do ludzi. Na pierwszym roku studiów mieszkała u nas w Krośnie. Nieraz jej mówiłem: Aniu, pamiętaj, bądź ostrożna, ty komuś zaufasz, otworzysz się przed kimś, a on cię skrzywdzi. Ludzie potrafią być okrutni.

Na pogrzebie wszyscy płakali. Anna całe życie miała jeszcze przed sobą. Osierociła 8-letnią córeczkę. Biel kwiatów aż kłuje w oczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24