Uchwała o Rzeszowskim Parku Centralnym do komisji. Radnych podzieliła nie idea, a nazwa obszaru

Radni mieli dziś głosować nad koniecznością podjęcia działań do stworzenia w Rzeszowie spójnej, dużej przestrzeni zieleni parkowej pod nazwą Rzeszowski Park Centralny.

Miałby on objąć tereny wzdłuż Wisłoka i zalewu, od ujęcia wody na południu przez te w rejonie Żwirowni, bulwarów pomiędzy Wisłokiem a ul. Podwisłocze, Kopca Konfederatów Barskich i rejonu Ciepłowniczej do północnej granicy miasta.

- Uważamy, że miasto powinno cały ten teren ująć w sposób taki holistyczny, całościowy. Tak, aby ta przestrzeń parkowa mogła być połączona siecią ścieżek pieszo - rowerowych na całym obszarze i aby stanowiła jeden duży, zielony teren - tłumaczył Marcin Fijołek, szef klubu radnych PiS.

Mówił też o konieczności realizowania poszczególnych etapów tegoż parku w drodze konkursów. Aby zapewnić najwyższą jakość przestrzeni z uwzględnieniem elementów małej architektury, placów zabaw, punktów gastronomii, infrastruktury rekreacyjnej i kulturalnej. Wskazywał, że ważne jest by nazwą Rzeszowski Park Centralny posługiwać się później w dokumentach planistycznych i finansowych, także w kontekście przyszłych zabiegów o wsparcie unijne.

- Myślę, że to inicjatywa, która powinna nas łączyć - przekonywał . - Nie ma ona niczego kontrowersyjnego i takiego, co mogłoby budzić wątpliwości i oczekiwania mieszkańców. Ci czekają, aby miasto miało taki zielony, ekologiczny kręgosłup wzdłuż rzeki.

I o ile wszystko wskazywało na to, że przedsięwzięcie łączy, tak punktem zapalnym okazała się nazwa.

Marcin Deręgowski, szef klubu PO mówił, że skoro trwają prace planistyczne, związane ze studium uwarunkowań dotyczące zagospodarowania doliny Wisłoka to już rzecz idzie w dobrym kierunku.

- Uchwała, która ma tak naprawdę niewiele wnieść do tego, co już się dzieje, jest zwykłym zabiegiem PR. W moim przekonaniu nie powinniśmy nazywać tych terenów jakimś parkiem centralnym. Są to miejsca, które są przez nas zwyczajowo przyjęte w dokumentach, ale również przez mieszkańców. Kopiec, Bulwary, Olszynki, Lisia Góra, Żwirownia to nazwy, którymi operujemy. Nie trzeba wymyślać kolejnych. A mam wrażenie, że teraz jest to robione po to, by powiedzieć publicznie, że kandydaci na prezydenta: Wojciech Buczak i Ewa Leniart zrealizowali projekt zagospodarowania Bulwarów, ponieważ nazwa jest taka jaka była w ich programie wyborczym.

Robert Kultys z PiS tłumaczył, że owszem, trwają w tej chwili prace nad studium uwarunkowań przestrzennych, ale ono niestety nie bierze pod uwagę, że te tereny zielone przynajmniej w sferze śródmiejskiej powinny być pewną ciągłością.

- Dlatego tym bardziej powinniśmy tą uchwałą podkreślić, że chodzi nam nie o pojedyncze elementy realizacji terenów zielonych, ale żeby to był pewien ciąg funkcjonalnie z sobą złączony.

Mówił, że nazwa to najmniej istotna rzecz i mogą ją zmienić.

- Marcin nie bój się, tu nie chodzi o żadną politykę.

Andrzej Dec (PO)zaproponował Park Doliny Wisłoka.

- Chciałbym, aby nazwa była unikalna i wiązała się z Rzeszowem. Park Centralny nawiązuje do tego w Nowym Jorku i w naszych realiach brzmi zbyt szumnie.

Ostatecznie radni (bez 4) zagłosowali za skierowaniem uchwały do dwóch komisji. Temat zatem wróci na jedną z najbliższych sesji.