Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina - władza woli pięść?

Andrzej Plęs
Manifestacja przed lwowska operą
Manifestacja przed lwowska operą Andrzej Plęs
Rozwój wypadków na Ukrainie prognozuje dr Jurij Szweda, politolog z Narodowego Uniwersytetu Lwowskiego.

- W Ukrainie trwają protesty (przeciwko) i manifestacje (za). Jak nazwać ten zbiorowy wyraz niezadowolenia?

- Moim zdaniem, to narodowa rewolucja. Zaczynało się od Euromajdanu, społecznego wzywania do podpisania przez władze traktatu stowarzyszeniowego z Unią Europejską. Teraz to już jest bardziej ruch społeczny, który stawia sobie za cel nie tylko zjednoczenie ze wspólną Europą, ale także demontaż reżimu powiązanego z prezydentem Janukowyczem. Jakiś czas temu rozgorzała u nas narodowa akcja pod nazwą "Ukraina bez Kuczmy", teraz mamy podobną - "Ukraina bez Janukowycza".

- Czym ten ruch różni się od pomarańczowej rewolucji?

- Raczej więcej jest cech wspólnych. I wtedy, i teraz wciąż chodzi o europeizację i modernizację Ukrainy. Można powiedzieć, że teraz mamy ciąg dalszy pomarańczowej rewolucji.

- W apogeum protestów prezydent wyjechał do Pekinu, premier Azarow na forum Wysokiej Rady zaczął od oskarżeń opozycji. Władza lekceważy protestujących czy przygotowuje odwet?

- Każdy następny dzień udowadnia, że władza nie chce z narodem żadnego dialogu. I wyraźnie bierze kurs na konfrontację z protestującymi. Ma za sobą Berkut, milicję, resorty siłowe. Zmierzamy w kierunku państwa policyjnego. Prezydent pojechał do Chin, daleki jestem od tworzenia analogii - które nie daj Boże, żeby się sprawdziły - ale wszyscy wiemy, w jaki sposób władze Chin radzą sobie z protestami społecznymi. W rozmowach z tamtejszymi władzami Janukowycz musi stwarzać pozory, że jest silnym przywódcą, bo inaczej nie będzie poważnie traktowany, a przed partnerami z Europy musi stwarzać wrażenie, że skłonny jest rozmawiać z milionami protestujących, bo tego się od niego wymaga.

- Europa nie rozumie tej gry?

- A powinna mocno wyrażać sprzeciw wobec aktów stosowania siły i represji. Stanowisko i reakcje Europy, Stanów Zjednoczonych powinny być bardziej kategoryczne, na tyle skuteczne, by Janukowycz nie zdecydował się na zastosowanie siły względem protestów.

- Ukraina nie rozumie, dlaczego prezydent uciekł przed podpisaniem traktatu stowarzyszeniowego z Unią?

- Przez długie miesiące prowadził z Europą jakąś grę, uśmiechając się jednocześnie do Rosji i jeszcze dając rodakom nadzieję na to, że w określonej perspektywie czasowej staną się obywatelami Unii. I te nadzieje w jednej chwili się rozwiały, mnóstwo ludzi u nas poczuło się przez władzę oszukanych.

- Prezydent może mieć poczucie wsparcia na wschodniej Ukrainie.

- Pewnie, że protesty i masowe gesty poparcia dla eurointegracji najsilniejsze są na zachodzie i południu kraju, choć i we wschodniej części dochodzi do manifestacji. Tyle że tu już nie chodzi tylko o integrację, ale także o wyprowadzenie reżimu, który równie dokuczliwy i dotkliwy jest i dla wschodu, i dla zachodu kraju. Wokół takiej idei kraj wydaje się mówić jednym głosem.

- Jest szansa, że Janukowycz, Azarow oddadzą władzę dobrowolnie i bez walki?

- Prawie w to nie wierzę. Akcja Berkutu w Kijowie mogła być tylko ostrzeżeniem wobec protestujących, sygnałem, że władza woli wyciągnąć pięść niż dłoń do rozmowy. Powiedziałem, że prawie nie wierzę, bo wierzę w to, że naciski państw europejskich powstrzymają nasze władze od stosowania siły. Bo jeśli pozostawić sytuację w Ukrainie samej sobie, to tradycje są takie, że - prędzej czy później - władze użyją wobec narodu siły.


- Jeśli Ukraińcy jednak wymuszą na władzy stowarzyszenie z Unią, czy wytrzymają skutki nieuchronnych sankcji gospodarczych Rosji?

- Nie ulega kwestii, że wpływ ekonomiczny Rosji na gospodarkę Ukrainy jest potężny, że przemysł, znaczna część gospodarki wschodniej Ukrainy są mocno związane z rynkiem rosyjskim. I to, rzeczywiście, jest i może być wielki problem. Konieczne byłoby uzyskanie jakiejś rekompensaty finansowej, która zneutralizowałaby gospodarcze skutki sankcji rosyjskich. Od rządu polskiego wiemy, że ma być przygotowany plan Wspólnej Europy dla Ukrainy. I jestem przekonany, że to dobry pomysł.
- Kiedy albo jakie wydarzenia mogą przynieść rozstrzygnięcie konfliktu naród - władza?

- To nie jest walka na dni, nawet nie na tygodnie. To dopiero początek. I albo opozycja pokona rząd, albo rząd będzie prowadził politykę drobnych ustępstw, żeby zyskać na czasie. Najgorszy, ale możliwy jest taki scenariusz, że władza jednak użyje siły. W którym kierunku pójdzie rozwój sytuacji - o tym zadecydują najbliższe dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24