Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kranie świętych krów

Grzegorz Król
Wszędobylskie krowy korzystają ze statusu świętych i wylegują się na ruchliwych ulicach.
Wszędobylskie krowy korzystają ze statusu świętych i wylegują się na ruchliwych ulicach. FOT. GRZEGORZ KRÓL
Radżastan reklamowany jest jako "typowe" Indie, gdzie wszystkimi zmysłami można poczuć świat Orientu.
Podróz po IndiachSwastyka (w sanskrycie od „swasti" — szczeście) - mistyczny znak religijny w formie lamanego krzyza, mający przynosic szczeście. W Indiach towarzyszy nam co krok, umieszczany jest m.in. na ścianach świątyn, nad wejściami do domów itp.

Z aparatem przez Indie

W folderach widać błękitne mury Dżodhpuru, słonie na uliczkach Udajpuru i wielbłądy na targach w Puszkarze. Ale "typowe" Indie z kolorowymi prospektami niewiele mają wspólnego.

Pociąg jadący ze świętego miasta Haridwar do położonego w centrum Radżastanu Jodhpuru spokojnie można uznać za typowy. Niespełna 1000-kilometrową trasę pokonuje w ciągu doby, dojeżdżając na miejsce z 4-godzinnym opóźnieniem.

Od klimatyzowanego wnętrza turystycznego autokaru różni go wiele. Chociażby 30-stopniowy upał, trzeszczący w zębach piasek wdzierający się do środka przez bez przerwy otwarte okna i chaotyczny koncert na bębnach i piszczałkach zorganizowany o szóstej nad ranem przez grupę bezdomnych hindusów.

Szalona jazda rikszą

... i charakterystyczne, błękitne elewacje starego miasta...
... i charakterystyczne, błękitne elewacje starego miasta... FOT. GRZEGORZ KRÓL

Dżodhpur to bajecznie kolorowe szaty hindusek... (fot. FOT. GRZEGORZ KRÓL)Typowy jest też dworzec w Jodhpurze, gdzie na widok Europejczyków kierowcy motorowych riksz dostają prawdziwego szału. Nic dziwnego, skoro każdy z nich ma umowy z hotelami - za "głowę" klienta dostają do 30 procent ceny noclegu.

Po dobiciu targu i ustaleniu miejsca docelowego czeka szalona jazda kopcącym jak smok trójkołowcem. Warto mocno chwycić się metalowych rurek i porządnie zrelaksować, największy rollercoaster w wesołym miasteczku to bowiem nic przy indyjskich rikszach.

W oparach spalin i przy ogłuszającym ryku klaksonów mkną przed siebie lusterkami ocierając się o konkurencję, rozklekotane autobusy i kolorowe ciężarówki marki TATA oraz wszędobylskie krowy, które korzystając ze statusu świętych, nie zważając na nic, potrafią się rozłożyć na środku ruchliwej drogi.

Hotel "Discovery" leży wśród wąskich uliczek starego miasta. Nie ma go w przewodniku, ale rikszarz twierdzi, że żaden z turystów nie zawiódł się jeszcze na usługach jego przyjaciela prowadzącego przybytek. Warto zajrzeć, a jak się nie spodoba, to pojedziemy dalej - w okolicy podobnych hotelików są dziesiątki.

Szybki rekonesans każe zostać na miejscu. Decyduje widok z położonej na dachu restauracji. Rozciąga się na wznoszący się na 120-metrowej skale potężny fort Meherangarh i pomalowaną na charakterystyczny, niebieski kolor okolicę. Poza tym w "Discovery" jest podejrzanie czysto. Zagadka zostaje rozwiązana wieczorem - hotel prowadzony jest przez rodzinę muzułmańską.

"Białe szaty" i dźinijska ahimsa

... które najlepiej podziwiać z fortu Meherangarh.
... które najlepiej podziwiać z fortu Meherangarh. FOT. GRZEGORZ KRÓL

... i charakterystyczne, błękitne elewacje starego miasta... (fot. FOT. GRZEGORZ KRÓL)Radżastan to największy stan w Indiach. Żyje tu prawie 60 mln osób, a jego powierzchnia przewyższa terytorium Polski. Większość pokrywają pustynie i półpustynie, krajobraz jest więc płaski i monotonny.

Jedyne urozmaicenie stanowi położone na południu pasmo wokół góry Abu wznoszącej się na 1220 m n.p.m.

Znajdujące się tu niewielkie miasteczko Mt. Abu, jedyny górski kurort w Radżastanie. Dla hindusów idealne miejsce na odpoczynek od panujących na równinach upałów i popularne miejsce wybierane przez nowożeńców na miesiąc miodowy.

Goście z Zachodu zaglądają tu dość rzadko, zorganizowane wycieczki prawie wcale. Większość spotkanych w miasteczku obcokrajowców to ubrani na biało członkowie mającej tu siedzibę sekty Brahma Kumaris. Uważają oni, że należy studiować zasady każdej religii, ponieważ wszystkie z nich mają na celu zbliżenie się do Boga.

Mt. Abu, ze względu na okoliczne świątynie, to także ośrodek pielgrzymkowy dźinistów, dla których jedynie poprzez całkowitą czystość duszy można osiągnąć wyzwolenie. Jedną z priorytetowych zasad jest ahimsa, czyli unikanie przemocy.

Skrajni dźinijscy mnisi noszą ze sobą miotełkę, którą zamiatają przed sobą drogę, by uniknąć rozdeptania jakiejkolwiek żywej istoty. Zasłaniają też twarz chusteczką, by przez przypadek nie wciągnąć do ust owada.

Święto trwa dzień w dzień

W kranie świętych krów
FOT. GRZEGORZ KRÓL

... które najlepiej podziwiać z fortu Meherangarh. (fot. FOT. GRZEGORZ KRÓL)Wieczorem w Mt. Abu dudni coś, co można by nazwać indyjskim techno. Z każdego miejsca w okolicy widać świetlistą łunę, która prowadzi do centrum miasteczka, gdzie już trzecią noc z rzędu odbywa się huczna zabawa.

Na środku dużego placu uśmiecha się usypana z kolorowego piasku twarz, dookoła niej rytmicznie poruszają się dwa taneczne kręgi. Wewnętrzny tworzą obwieszone złotem młodziutkie dziewczyny w kolorowych sari. Zewnętrzny to młodzieńcy, którzy modę czerpią z kiczowatych filmów i teledysków.

Istna mieszanka Zachodu i miejscowej fabryki snów przechrzczonej na Bollywood - siateczkowe koszulki powciskane w obcisłe dżinsy i ciemne włosy błyszczące od zbyt dużych ilości żelu.

Ktoś tłumaczy, że trwa właśnie ośmiodniowe święto na cześć jednego z tysięcy hinduskich bóstw. Dodaje, że nie ma się czemu dziwić, bo w Indiach obiektów czci jest tyle, że rok kalendarzowy to mało, by należycie uczcić wszystkie wcielenia absolutu.

Święta nie ma w żadnym z przewodników, ale o tym że jest ważne, przekonujemy się dzień później w Udajpurze. Tu zabawa kręci się w każdym niemal zaułku miasta. Placyki, przy których wybudowano miniaturowe kapliczki i świątynie odgradzane są płachtami materiału.

Płoną tysiące świeczek, na każdym placu gra muzyka i odbywają się tańce. Tym razem młodzież uzbrojona jest w drewniane kijki, którymi w damsko-męskich parach wybija się specjalne rytmy.

Święte miasto i zielone drinki

[obrazek5] (fot. FOT. GRZEGORZ KRÓL)Ostatnią miejscowością na trasie podróży jest kilkunastotysięczny Puszkar, słynący z odbywającego się co roku w listopadzie targu bydła, na który zjeżdżają się hodowcy z całego Radżastanu i ościennych stanów.

Miejscowość jest jednym z świętych dla hindusów miast, co nie przeszkadza tubylcom robić w konia oczarowanych spokojną atmosferą turystów. Najpierw podbiega jakiś malec i wciska do ręki pomarańczowe kwiaty. Wystarczy je wrzucić do leżącego w centrum mieściny świętego jeziora, by spełniły się najskrytsze marzenia.

Nad świętymi wodami malca zastępują starsi, wyrobieni naciągacze. Wręczają do ręki łupiny kokosa, smarują czoła czerwona mazią, każą powtarzać życzenia i pseudomodlitwy. Moment kulminacyjny to prośba o wolne datki. Sugerowana cena dla ludzi z Zachodu to jedyne 10 euro. Banknot o nominale 10 rupii kwitują głośnym, agresywnym potokiem słów. Raczej nie ma to nic wspólnego z pokojową modlitwą.

W świętym mieście nie sprzedaje się jajek, mięsa i wyrobów ze skóry. Oficjalnie nie ma też alkoholu, co zupełnie ignorują puby nastawione na białych travellersów.

Dodatkowo, żeby umilić im życie, w menu całkiem legalnie proponują mleczne koktajle z domieszką marihuany. Tak sporą, że gęsty drink ma kolor ciemnej zieleni, a barman ostrzega, żeby na pierwszy raz wypić nie więcej niż pół szklanki.

A po koktajlu wreszcie robi się jak w kolorowym folderze. Zamiast smrodu odchodów intensywniej czuć woń kadzideł, brudne krowy wydają się bardziej święte, a sterty zalegających wszędzie śmieci zdają się być chwilową scenografią do marnego filmu. Orient naprawdę czuć wszystkimi zmysłami, tyle, że o magicznych koktajlach nikt nie wspomina w reklamówkach biur podróży...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24