Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stalowej Woli pracowała elita Europy

Antoni Adamski
- Druga w Polsce - po Muzeum Powstania Warszawskiego - nowoczesna ekspozycja "COP dla przyszłości”. Jej pomysłodawcą jest prezydent miasta Andrzej Szlęzak.
- Druga w Polsce - po Muzeum Powstania Warszawskiego - nowoczesna ekspozycja "COP dla przyszłości”. Jej pomysłodawcą jest prezydent miasta Andrzej Szlęzak. FOT. TADEUSZ POŹNIAK
Stalowa Wola powstała w styczniu 1938 r. Dziś potrafi wykorzystać swą krótką historię lepiej niż miasta o kilkusetletnich tradycjach.

Jeszcze do niedawna Stalowa Wola była pokazywana jako sypialnia doklejona do fabryki: szare socjalistyczne blokowisko z wielkiej płyty o względnie dobrej bazie sportowej. Banał na którego tle wyróżniały się ciekawe obiekty sakralne. Do tych obrazów dochodziły zapewnienia o "mieście przyjaznym inwestorom", migawki z imprez plenerowych i koncertów. Banał, za którym kryje się realny dramat.

Od 30 lat Stalowa Wola godzi się na masową emigrację młodzieży, która mogłaby stać się jego elitą. Miasto bez większych perspektyw, które co najwyżej emigranci wspominać mogą z nostalgią jako miejsce swojego dzieciństwa i młodości.

Ciekawe miasto

Pamiętam też inną Stalową Wolę. Rewelacyjny festiwal "Młodzi Muzycy Młodemu Miastu" w II połowie lat 70., na który przyjeżdżali najciekawsi polscy kompozytorzy i wirtuozi. Ludzie, którzy zrobili później europejską karierę zapisali to miasto w swoich życiorysach artystycznych. Tradycje kultury "z najwyższej półki" nie poszły w zapomnienie. Przeciwnie. W kilka dziesięcioleci później Powstało Muzeum Regionalne. Kilkaset metrów od prowincjonalnego ryneczku w Rozwadowie w dawnym pałacu Lubomirskich mogłem oglądać płótna Olgi Boznańskiej, Henryka Siemiradzkiego, najwybitniejszych artystów XX-lecia międzywojennego.

W niedzielne popołudnie w zatłoczonych salach co chwilę spotykałem kogoś znajomego. Oni także przyjechali na wystawę: z Rzeszowa, Przemyśla, Krosna. Muzeum liczy takich przyjezdnych w tysiącach.

Od trzech lat Stalowa Wola współpracuje ze Lwowem - swoim miastem partnerskim (a w dodatku partnerem takich metropolii jak Kraków i Wrocław). Wydawałoby się, że te tak różne miasta dzieli przepaść, ale...

Szerokie horyzonty

- Łączy nas kultura - podkreśla Bartosz Kopyto, rzecznik prezydenta przypominając, stałą wymianę muzealną ze Lwowem.

Sztuka galicyjskich Żydów, zbiory Lubomirskich, płótna Henryka Siemiradzkiego - ekspozycje ze zbiorów lwowskich, po raz pierwszy po wojnie pokazano właśnie w Stalowej Woli. Później wypożyczyły je inne muzea - w tym także warszawskie. Ale współpraca ze Lwowem nie ogranicza się do kultury.

W tutejszym urzędzie (a nie w urzędach wrocławskim czy krakowskim) odbyło praktykę 100 pracowników różnych instytucji lwowskich. W ramach unijnego programu "Szerokie horyzonty" powstało wspólne opracowanie na temat promocji obu miast w Europie.

- Jesteśmy ambasadorami Lwowa i Ukrainy w Europie. To nasza specjalność - podkreśla Robert Fila, szef kancelarii prezydenta miasta.

Nasze korzenie

Stalowa Wola zaczęła opracowywać swój program promocji przypominając dawno zapomniane fakty. To tutaj w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego powstała najnowocześniejsza fabryka w Europie, a obok niej - miasto o europejskiej architekturze. Wszystko to działo się niezwykle szybko na terenie biednej i prymitywnej "Polski B". Kryte strzechą chaty, wsie w których szczytem nowoczesności był wystrugany z drewna rower - wzorowany na swym metalowym odpowiedniku.

To miasto budowali chłopi, a transport odbywał się furmankami.

Zakłady Południowe w Stalowej Woli powstawały błyskawicznie. 20 marca 1937 ścięto w lesie pierwszą sosnę. Produkcja dla wojska ruszyła w maju następnego roku.

W tym samym czasie robotnicy wprowadzali się do świeżo oddanych mieszkań na osiedlu fabrycznym. Do początku wojny zamieszkało tam cztery tysiące osób.

Po Muzeum Powstania Warszawskiego

Tylko jak to wszystko pokazać współczesnym? W ogromnej hali dawnych warsztatów szkolnych powstała niezwykła ekspozycja "COP dla Przyszłości. Ludzie - Przemysł - Architektura".

To zaprzeczenie wystawy muzealnej. Ekspozycja - szczyt nowoczesności - działa na wszystkie zmysły: od słuchu i powonienia poczynając. Już przy wejściu słychać monotonny stukot fabrycznych maszyn. W powietrzu czuć tłustą woń smarów.

Wchodzimy na pieczołowicie odtworzoną brukowaną uliczkę przedwojennego osiedla. Przy krawężniku stoi czarny samochód z lat 30. ubiegłego stulecia. Oglądamy sklepowe witryny: męska i kobieca odzież, magazyn z zabawkami, poczta. Przed zamarkowanym wejściem do fabryki stojak z przedwojennymi rowerami robotników - taki jak w filmach włoskiego neorealizmu. Nieco dalej haubica i armatka - autentyczne wyroby Zakładów Południowych.

Stała ekspozycja na temat historii miasta (do którego wypożyczono eksponaty z 34 muzeów, kilku archiwów oraz zbiorów prywatnych) jest dziełem Krzysztofa Langa - autora tłumnie odwiedzanego Muzeum Powstania Warszawskiego. Coraz więcej osób dowiaduje się, że mamy podobna placówkę w regionie.

Tak mieszkała elita

W pawilonie hotelu "Hutnik" (znakomity przykład architektury lat 30.) odtworzono wnętrza z tamtej epoki: gabinet dyrektora Zakładów, pomieszczenie biurowe oraz pokój zwykłego osiedlowego mieszkania. Jednego z tych w którego ścianie zamontowano przewód anteny radiowej - ówczesny szczyt nowoczesności.

"Śladami stylu II RP - art deco" - to tytuł wystawy wprowadzającej nas w klimat epoki. Proste, funkcjonalne meble i przedmioty codziennego użytku z charakterystyczną dla lat 20 - 30. geometryzująca dekoracją. Takie, jakie zachowały się w niejednym domu. W Stalowej Woli tworzył się wówczas nowy styl życia - dzięki wysokim zarobkom w przemyśle niewiele odbiegający od poziomu życia najnowocześniejszych miast przemysłowej Zachodniej Europy.

Tu w końcu lat 30. zamieszkały elity techniczne: inżynierowie, majstrowie i wykwalifikowani robotnicy. Węzeł kolejowy w Rozwadowie był tak ważny, że figurował na mapie sztabowej Europy zawieszonej w gabinecie kwatery wojennej Churchilla w Londynie.

Po dziesięcioleciach budownictwa z betonowej wielkiej płyty Stalowa Wola sprzed 1939 r. wraca do łask. Będzie odnawiana zabudowa przedwojennych osiedli mieszkaniowych. Odtworzony ma być dawny wygląd ulic i reprezentacyjnych gmachów publicznych. Miasto chce przejąć i zagospodarować najważniejsze z nich jak np. stylowy budynek dyrekcji dawnych Zakładów Południowych.

W pobliskich Charzewicach (dawnej siedzibie letniej Lubomirskich) ma powstać europejskie centrum spotkań krajów Wschodu i Zachodu.

To nie skansen

Stalowa Wola nie zmieni się w miasto zapatrzone w przeszłość. Chce wykorzystać walory swej historii dla przyszłości. Stopa bezrobocia spadła w mieście do ok. 6 procent (dla porównania: w Rzeszowie wynosi 7,4 proc, w Tarnobrzegu 13 proc, a w Przemyślu 16,7 proc).

Studiuje tu ponad 5 tys. osób. 30 procent budżetu (jeszcze niedawno - 8 proc.) samorząd przeznacza na inwestycje i promocję. Stalowa Wola należy do Europejskiej Platformy Nowych Miast. Uczy się od nich gospodarności i zaradności, lecz także wiele może nauczyć innych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24