Wisłok odnalazł się w końcówce, ale przegrał z Izolatorem Boguchawała

Faworytem sobotniego spotkania byli zdecydowanie goście z Boguchwały. Już początek meczu dobitnie to pokazał i przyniósł bardzo ładną bramkę zdobytą przez młodego Kamila Puca. Z prawej strony poszła wrzutka, a zawodnik Izolatora zdobył bardzo efektownego gola zdobytego przewrotką. Pod koniec pierwszej połowy goście znowu dobrze wrzucili piłkę w pole karne i tym razem dobrze zachował się Misielak, który umiejętnie się zastawił i pewnym strzałem pokonał Kaszubę.

W drugiej połowie Izolator nie miał zamiaru odpuszczać i w 59. minucie Szymański dostał dobre prostopadłe podanie, które postawiło go w sytuacji sam na sam z Kaszubą. Napastnik z Boguchwały nie zmarnował szansy i było już 3:0 dla przyjezdnych. Miejscowi odnaleźli skuteczność dopiero w doliczonym czasie gry.

W 1. minucie doliczonego czasu gry Wisłok miał rzut karny, do którego podszedł Wolański i nie zmarnował doskonałej okazji. Cztery minuty później ten sam zawodnik bardzo dobrym strzałem z piętnastu metrów pokonał Lewandowskiego po raz drugi. Niestety dla miejscowych na więcej zabrakło już czasu.

– Mogliśmy i w sumie powinniśmy to wygrać 3:0, ale w końcówce dopadło nas zmęczenie, może też wkradło się trochę dekoncentracji i zrobiło się 3:2 – przyznał po spotkaniu II trener Izolatora Bogdan Frodyma. – Warto jednak zauważyć, że miały być doliczone cztery minuty, a drugi gol dla Wisłoka na pewno padł później – dodał.

Wisłok Wiśniowa - Izolator Boguchwała 2:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Puc 20; 0:2 Zieliński 38; 0:3 Szymański 59; 1:3 Wolański 90+1-karny; 2:3 Wolański 90+5.

Wisłok: Kaszuba – Fajdak , Bednarski, Cyran, S. Boruta (46 Wolański), Sokołowski (70 Grabski), Stanisz, Zimny, Borowczyk, Baran, Kosiba. Trener Mariusz Stawarz.

Izolator: Lewandowski – Brogowski, Kachniarz, Lusiusz, Olek (70 Suszko) – Tarasenko, Cupryś (60 Leś ż), Zieliński, Domin (70 Pytel), Puc (65 Róg) – Szymański. Trener Andrzej Szymański.

Sędziował Krzak (Mielec). Widzów 100.