Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wizytą u Sołtysa Podkarpacia 2009. I co ta Wiesia nam zrobiła!

Marek Pękala
Wiesława Szczepanik, sołtys Błędowej Zgłobieńskiej w gminie Świlcza – Sołys Podkarpacia 2009. – Ja nawet nie wiedziałam, że zostałam zgłoszona do plebiscytu Nowin – mówi. Ta niespodzianka to zasługa jej zbrojnego ramienia – KGW, czyli Koła Gospodyń Wiejskich.
Wiesława Szczepanik, sołtys Błędowej Zgłobieńskiej w gminie Świlcza – Sołys Podkarpacia 2009. – Ja nawet nie wiedziałam, że zostałam zgłoszona do plebiscytu Nowin – mówi. Ta niespodzianka to zasługa jej zbrojnego ramienia – KGW, czyli Koła Gospodyń Wiejskich. Fot. Dariusz Danek
Co trzeba robić, jakim być, aby zaskarbić sobie sympatię i wdzięczność wśród wielu ludzi? Odpowiedź poznaliśmy, rozmawiając z sołtys Wiesławą Szczepanik i mieszkańcami podrzeszowskiej Błędowej Zgłobieńskiej.

W Trzcianie skręcamy z głównej trasy na Kraków w lewo i po asfaltowym dywanie - dosłownie, bez najmniejszej łatki - górkami i dolinkami, pokonując wiele zakrętów, jedziemy 4 km. Jesteśmy Błędowej. W kwartalniku "Trzcionka" z czerwca 98 czytamy, że budowa drogi i uruchomienie linii autobusowej PKS w 1972 r. to było dla mieszkańców "otwarcie okna na świat".

Skąd to ożywienie

Wieś ma wodociąg i kanalizację, jest zgazyfikowana. W mijanych przydomowych ogródkach pysznią się kule różnokolorowych hortensji. Naprzeciwko jaśniejącego świeżą elewacją Domu Ludowego - niezbyt reprezentacyjne gospodarstwo z prowizorycznym gnojowikiem.

- Posadzimy przy drodze tuje, widok zniknie - uspokaja Tadeusz Stasiej z Rady Sołeckiej. A w samym DL - w wejściowym korytarzu: części rusztowań, kuwety na zaprawę, narzędzia. - Bo za DL budujemy podłogę z zadaszeniem, którą połączymy z budynkiem - wyjaśnia pan Tadeusz.

Do betonowych słupków już są przyśrubowane legary. Podłoga ma być gotowa na Dożynki Parafialne 15 sierpnia.

To ożywienie to zasługa sołtys Wiesławy Szczepanik i jej Rady Sołeckiej. Panowie, spokojnie. W 7-osobowej RS jest 5 facetów.

Trzeba wytrzymać

Jak rozwijała się Błędowa Zgłobieńska po wojnie

1952-54 - elektryfikacja
1963-68 - budowa Domu Ludowego
1968-70 - budowa remizy
1970-72 - budowa 4 km drogi do Trzciany, uruchomienie linii PKS
1979-82 - gazyfikacja
1981-82 - budowa kościoła
1985-90 - budowa wodociągu
1991-98 - rozbudowa szkoły
1998 - telefonizacja
2001-2003 - budowa kanalizacji

Najbardziej zasłużeni: Stanisława Kulczycka - przybyła z Zimnej Wody pod Lwowem kierownik szkoły i społecznik, sołtysi: Andrzej Toś, Józef Miłek, Zofia Kwaśny, Władysław Kogutek, komendant OSP Krzysztof Rejman, działacze społeczni i spółdzielczy: Michał Bembenek, Piotr Piątek, Stanisław Dziedzic, Marian Piątek, Michał Mytych, Andrzej Kos.

Sołtysem została w kwietniu 2007 r.

- Jestem przywłoka z Bzianki - mówiła o sobie w Gawłuszowicach za Mielcem, gdzie podczas wojewódzkiego zjazdu sołtysów otrzymała z rąk Stanisława Sowy - redaktora naczelnego Nowin, Tytuł Sołtysa Podkarpacia 2009.

Do Błędowej przyszła za mężem. Mają trzech synów i córkę. Najstarszy Łukasz zrobił maturę, a 11-letni synek chodzi do podstawówki.

- Jak się żyje, gdy ma się w domu panią sołtys? - pytaliśmy męża. - Z trudem, ale co robić, muszę wytrzymać, no nie? - uśmiechając się, odpowiedział pan Robert. - I dzieci mają więcej domowych obowiązków - dodała pani Wiesława. - A do kandydowania na sołtysa namówili mnie sąsiedzi i inni mieszkańcy, którzy mnie znali jako przewodniczącą Rady Rodziców w naszej szkole. Zresztą, po 18 latach przy dzieciach...

Tona węgla

Na białym obrusie w błędowskim DL - pokrojony mazurek, trzysmakowa galaretka. Pyszne.

- Wiesia rządzi krótko, ale już rozruszała naszą wioskę - opowiada Stanisława Szmigiel, koleżanka, prawa ręka pani sołtys i spory kawałek lewej. - Potrafi nas integrować - dodaje. - W Dniu Seniora zorganizowała spotkanie dla 9 par małżeńskich żyjących ze sobą ponad 50 lat. To dzięki niej mamy wyremontowany cały kilometr dróg, odremontowany Dom Ludowy, a w nim dożynki, opłatki, spotkania Koła Gospodyń Wiejskich, zabawy. Wcześniej tego nie było. Ostatnio radziliśmy nad pomocą dla powodzian.

Podczas ubiegłorocznych dożynek, na które zaprosili sąsiednie wioski, główną nagrodą w loterii fantowej była... tona węgla. Ależ rozpaliła emocje!

- Wzięłam trzy dni wolnego w pracy - opowiada pani Szmigiel - i z Wiesią jeździłam po Rzeszowie i okolicy w poszukiwaniu dożynkowych sponsorów. Cieszyło nas nawet małe wsparcie.

Gminne przedszkole

[obrazek3] O swojej wiosce i sołtys Wiesławie Szczepanik (na pierwszym planie) opowiadali: (na zdjęciu stoją) Bogumiła Ostrowska, Stanisława i Tadeusz Stasiejowie; (obok) Czesława Mazurkiewicz; (w drugim szeregu) Stanisława Szmigiel, Janina Pirga, Zofia Kwaśna i Dorota Szczepanik. (fot. Fot. Dariusz Danek)Było zagrożenie, że ich ładna rozbudowana szkoła zostanie pusta.

- Jest niż demograficzny, chodzi do niej tylko 33 dzieci. Przekonywałam wójta Wojciecha Wdowika i dzięki jego wyrozumiałości udało się - puentuje pani sołtys. - Zdajemy sobie sprawę, że to większy koszt dla gminy, ale przecież nie pieniądze są najważniejsze. Bo jak takie maluchy z młodszych klas posyłać kilka kilometrów do Trzciany?

Jej marzeniem jest utworzenie pierwszego gminnego przedszkola. Z samej Błędowej rodzice przywoziliby 20 maluszków, a jeszcze więcej jest w sąsiednich wioskach.

Ok. 50 osób stąd wyemigrowało za chlebem. Niektórzy już wracają, budują się. W nich też nowa władza pokłada nadzieję.

Nie zaniedbała męża

Czesława Mazurkiewicz, specjalistka od dożynkowych wieńców i wypieków: - Mieszkam z Wiesią po sąsiedzku, widzę co robi w domu, ona widzi, co u mnie. Nieraz piwko pod wieczór wypijemy.

- Słyszy pani awantury u sąsiadki? - A co pan! Ona ma świetnego chłopa! On nam dużo pomaga.

- Na początku sołtysowania - włącza się pani Szczepanik - obawiałam się, że zaniedbam męża i dom. Teraz wiem, że podołam, bo nie jestem sama. Na wiele osób mogę liczyć.

My przy stole gadu-gadu, a tu schodzą się na próbę muzycy. Odrodzony zespół "Tama" Stanisława Fabińskiego gra na ich zabawach popularne kawałki do tańca, a gdy trzeba, to rżnie na ludową nutę.

Wada pani sołtys

- Problem polega na tym, że nasza gmina Świlcza ma ponad 18 tys. mieszkańców, a w Błędowej mieszka nas tylko niecałe sześć setek. Dlatego jesteśmy traktowani na samym końcu - wyjaśnia Tadeusz Stasiej.

Sołtys Szczepanik, pytana o współpracę z wójtem Wdowikiem, odpowiada: - Nie mamy w Radzie Gminy swojego radnego, bo jeden przypada na dwie wsie, ale nie narzekam. Dzieli sprawiedliwie.

- Musimy zmienić prawo tak, żeby mieć swojego radnego - upiera się pan Tadeusz.

Dorota Szczepanik, daleka rodzina pani sołtys: - My bardzo lubimy tańczyć, a to Wiesia zorganizowała nam Dzień Kobiet. Ale po co nam wtedy chłopy, same się bawiłyśmy. Nie tylko mnie to cieszy.

- Zauważyłam, że ludzie lubią być razem, bawić się. To jedyna okazja, żeby porozmawiać - uzasadnia pani sołtys. - Z Wiesią to można pogadać dosłownie na każdy temat, taka jest fajna - wtrąca Janina Pirga.

- A ma jakąś wadę? - prowokujemy. Cisza. - Przecież to nie chodzący ideał, bo takich nie ma, to człowiek z krwi i kości, w dodatku baba - dociskamy. A oni się śmieją!

Grunt to fantazja

Zaliczyli w DL dwie zabawy sylwestrowe.

- Podczas ostatniej, na ponad 30 par, były "nagrody z Brukseli" - opowiada Bogumiła Ostrowska, specjalistka od programów artystycznych.

Wystrojona Wielka Miotła - dla pani sołtys. - Żeby dobrze zamiatała we wsi. A w konkursach były laptopy, czyli gałęzie z liczydłami. I dla panów - jednorazowe płaszcze firmowe, jakich używają weterynarze, ale z doklejonym napisem "Adidas" - Innymi pomysłami służę za małą odpłatnością -skromnie dodaje pani Bogumiła.

Najważniejsza jest życzliwość

- Złoty przepis na sołtysowanie? Trzeba umieć gromadzić wokół siebie życzliwych ludzi, a w innych budzić życzliwość - odpowiada sołtys Szczepanik. - I trzeba współpracować z organizacjami z sołectwa. Więcej nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy - powiedziała w Gawłuszowicach, kończąc z rozbrajającym uśmiechem.

Błędowa liczy tylko ok. 560 mieszkańców, a na swoją sołtys przysłali do Nowin prawie 1 700 głosów.

- Wszyscy błędowianie powinni być teraz z siebie dumni - skomentowała pani Wiesława w napisanym wystąpieniu.

- Teraz to nasza sołtyska jest znana w całym województwie, a wcześniej to było tak jakby chłop siedział za miedzą w kapeluszu i nic go nie było widać - dodaje była sołtys Zofia Kwaśna, traktorzystka na emeryturze.

- No i proszę, co ta Wiesia nam zrobiła! - ze śmiechem mówi pani Bogumiła. - To wyście jej to zrobili! - ripostuję. W odpowiedzi - gromki śmiech.

Cała Wiesia

Dlaczego Błędowa?

Początki wioski sięgają XIV wieku. Była tu wtedy Puszcza Sandomierska - opowiada Stanisława Stasiej, pisująca do kwartalnika "Trzcionka". - Rozciągały się tu wielkie łąki, mokradła i bagna. Napadający na naszych przodków Tatarzy czy Kozacy gubili się w tym terenie, błądzili... Stąd: Błędowa. Zabłąkani, nocą widzieli ogniki - najprawdopodobniej ulatniający się z głębi ziemi metanol. Legenda mówi, że niektórzy błądzący widzieli pięknego koguta, inni kozła, rycerza... A jeszcze inni twierdzili, że to dusze cierpiące i błąkające się po śmierci wciągają żywych w bagna... Najstraszniejsze miejsce, między Nosówką a Błędową, nazwano Zagulanka - od: zagorzeć, zapalić się. Przestało tam palić się i straszyć, gdy postawiono drewniany krzyż. Dzisiaj jest plastikowy.

- Żeby tylko teraz Wiesia nie dostała cegłą w głowę - symbolicznie wyraża obawę Stanisława Stasiej. - Niestety, są tacy, co w oczy chwalą, a za plecami obgadują - przytakuje pani Szmigiel. Bierze mnie na stronę i na ucho dodaje: - Kiedy wójt zaczął przebąkiwać o nagrodzie, Wiesia powiedziała do mnie, że lepiej byłoby, gdyby dał kasę na dokończenie drogi na cmentarz. Ot, cała Wiesia...

W sobotę, gdy pani Wiesława została Sołtysem Podkarpacia 2009, pod wieczór z gratulacjami pospieszyli do jej domu ks. proboszcz Andrzej Krupa, wójt Wdowik i wiele innych osób.

Sprawdzian
Na chybił-trafił wybieramy książki telefonicznej numer w Błędowej.

- Czy wie pani, kto jest u was sołtysem? - Oczywiście - odpowiada Anna Zdun i podaje nazwisko.

Podobnie reaguje małżonka Władysława Kisiela. Innym razem - w słuchawce dziewczęcy głos: - Wiem, bo mama wypełniała kupony na plebiscyt Nowin - odpowiada Mariola Kocur.

W sumie zadzwoniliśmy do 10 domów. Tylko w dwóch nie znali nazwiska swojej sołtys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24