Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandera odpowiada za zbrodnię wołyńską

ddziopak
Wiesław Romanowski – dziennikarz (w latach 1998-2005 był korespondentem TVP na Ukrainie) i dyplomata (w latach 2009-2011 był radcą Ambasady RP na Białorusi). W środę spotkał się z czytelnikami w Rzeszowie.
Wiesław Romanowski – dziennikarz (w latach 1998-2005 był korespondentem TVP na Ukrainie) i dyplomata (w latach 2009-2011 był radcą Ambasady RP na Białorusi). W środę spotkał się z czytelnikami w Rzeszowie. Stanislaw Sowa
Z WIESŁAWEM ROMANOWSKIM, autorem książki pt. "Bandera, terrorysta z Galicji" rozmawia Stanisław Sowa.

- Dlaczego Stepana Banderę, bohatera pańskiej książki, nazwał pan terrorystą?

- Zastanawiałem się jak nazwać studenta, a później ojca rodziny, którego dzieci nie wiedziały przez wiele lat jak nazywa się ojciec, mimo że się z nim spotykały. Jak nazwać człowieka, który w świadomości polskiej jest związany z ludobójstwem na Wołyniu, zaś w świadomości lwowskiej jest związany z walką o niepodległość Ukrainy. Po analizie doszedłem do wniosku, że najlepszym określeniem dla tego człowieka jest słowo terrorysta, a konkretnie terrorysta z Galicji.

- Dlaczego nie polityk, działacz niepodległościowy, lecz właśnie terrorysta?

- Każdy z nas ma jakiś zawód. Bandera, syn greckokatolickiego księdza uczył się na agronoma, ale nim nie został. Już jako student, po szkoleniu w Gdańsku i Berlinie, organizował działalność terrorystyczną. Dostawał z Berlina informację, kogo trzeba zabić. Szukał człowieka, który to zrobi. Zabezpieczał broń, organizował ucieczkę, a jeżeli trzeba obronę przed policją czy sądem. I w takim rzemiośle doskonalił się Bandera jako student Politechniki Lwowskiej. Zresztą tego zawodu zaczął się uczyć jeszcze w gimnazjum w Stryju. Jego drugim domem był las, gdzie ukraińska organizacja wojskowa szkoliła młodych ludzi do przyszłej walki o niepodległość Ukrainy.

- Przedstawia pan Banderę jako niezbyt sprawnego organizatora i człowieka bez politycznej wizji. Ale chyba jednak miał jakieś talenty polityczne, skoro został przewodniczącym Krajowej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.

- Bandera próbował być przywódcą politycznym, ale to nie za bardzo mu wyszło. Po zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego w 1934 roku znalazł się w więzieniu. Przywództwa w ruchu nacjonalistycznym nie zdobył do końca życia. Nawet jego powojenne działania w Monachium okazały się porażką i doprowadziły do kolejnych podziałów w OUN.

- Dla milionów Ukraińców, wg ostatnich badań co najmniej jednej czwartej, Bandera to bohater narodowy. Czy uda się rozprawić z tak ugruntowanym mitem?

- Ja wiem, że ludzie mają swoją pamięć i trudno z tym walczyć. Moim przyjaciołom Ukraińcom mówię, że to nie jest heros, to nie jest bohater Ukrainy. Nie chcę wtrącać się w ukraińskie sprawy, natomiast mogę powiedzieć, co mi się nie podoba. Bandera to nie jest postać, której my się mamy bać. Kto wymyślił te 39 pomników Bandery na zachodniej Ukrainie?

- No właśnie kto. Politycy?

- Nie mam wątpliwości, że obrosła mitami postać Bandery jest wykorzystywana w grze politycznej. Tym Banderą się gra, także przeciwko Polsce i Polakom. Zawsze gdy na Ukrainie dzieją się ważne z politycznego punktu widzenia rzeczy, pojawia się Bandera. Teraz też pojawia się Bandera, bo sztab prezydenta Wiktora Janukowycza ma koncepcję, żeby w drugiej turze wyborów prezydenckich lider nacjonalistów spotkał się w drugiej turze z Janukowiczem. Bandera zawsze gdzieś jest w tle.

- Kiedy Stepan Bandera stał się bohaterem dla Ukraińców? Czy w chwili, gdy 15 października 1959 roku w Monachium z ręki zamachowca KGB ginie Stefan Popiel, czyli ukrywający się Stepan Bandera, czy też wcześniej, po zabójstwie ministra Pierackiego?

- Największą sławę Banderze przyniósł proces warszawski po zabójstwie ministra Pierackiego, a później proces lwowski. Tam rodziła się legenda Bandery, który na pytania sądu odpowiadał wyłącznie po ukraińsku. W Kijowie spotkałem wnuka Bandery, urodzonego w Kanadzie, też Stepana, który powiedział wprost: to wy, Polacy wyhodowaliście sobie Banderę. Procesy przed polskimi sądami dały mu rozgłos. Informacje o procesie Bandery ukazywały się nawet w moskiewskiej prasie. Był przedstawiany jako człowiek walczący za sprawę ukraińską.

- II Rzeczpospolita nie była bez winy. Antyukraińskie akcje odwetowe, jak niszczenie cerkwi czy pacyfikacje wsi, tylko dolewały oliwy do ognia.

- Nie mieliśmy recepty na ułożenie wzajemnych relacji. Było za mało czasu, tylko 20 lat. Myślę, że można nawet powiedzieć o polsko-ukraińskiej wojnie trzydziestoletniej. Ta wojna trwała od 1918 roku właściwie do akcji "Wisła", z tym najtragiczniejszym momentem ludobójstwa na Wołyniu. My, Polacy, byliśmy przeciwni ukraińskiej państwowości. Dla wielu środowisk ukraińskich było to nie do przyjęcia. Ukraińskie partie polityczne, które miały przedstawicielstwo w parlamencie II Rzeczpospolitej, mówiły wprost: naszym celem jest niepodległe ukraińskie państwo.

- Wzajemne relacje paraliżowały nie tylko błędy polskiej polityki, ale też ówczesna sytuacja międzynarodowa.

- Ależ oczywiście. Trzeba pamiętać, że ukraiński radykalny ruch nacjonalistyczny pojawił się również dlatego, że podobnie jak wcześniej Austriacy i Rosjanie, a później Niemcy i Sowieci, Ukraińcy robili wszystko, żeby doprowadzić do "wulkanizacji" Galicji. Żeby w Galicji wrzało, co byłoby dowodem na to, że Polska sobie z tym terytorium nie radzi. Że powinna się stamtąd wycofać i zostawić ten obszar albo Ukraińcom, albo Sowietom. W latach 30. tą kartą zaczęli rozgrywać Niemcy. To przecież nie przypadek, że Jewhen Konowalec, przewodniczący OUN miał swoje biuro w Berlinie i tam Bandera został przewodniczącym krajowej organizacji OUN. Nie przypadkiem pieniądze płynęły stamtąd i nie przypadkiem tam zapadały decyzje polityczne.

- 70 lat temu, 9 lutego 1943 roku Ukraińcy zarąbali siekierami około 150 mieszkańców polskiej wsi Parośla. To był początek ludobójstwa na Wołyniu, które do dziś nie zostało osądzone.

- W sprawie Wołynia nie mamy dokumentów i myślę, że już ich nie znajdziemy. Odpowiedzialność przywódców OUN za zbrodnię wołyńską jest jednak bezsporna. Przecież na początku XX wieku w prasie ukraińskiej, tej nacjonalistycznej, głoszone było hasło Ukraina dla Ukraińców. Zresztą to nie Ukraińcy wymyślili państwo narodowe. Taka koncepcja obowiązywała w ówczesnej Europie. Teza o utworzeniu państwa tylko dla Ukraińców, w którym nie ma miejsca dla innych, została wcielona w życie podczas drugiej wojny światowej. Po wymordowaniu Żydów Wołyń był możliwy.

- Wiemy, kto konkretnie odpowiada za ludobójstwo na Wołyniu?

- Myślę, że gdyby odbył się dziś proces, nie mielibyśmy problemu ze wskazaniem dowódców ukraińskich, którzy mają ręce we krwi. Jednym z nich był Hryhorij Perehiniak, sąsiad Bandery, z którym Bandera siedział w więzieniu. Perehiniak był dowódcą pierwszej sotni UPA, zwaną "sotnią do zadań specjalnych", która dokonała pierwszej rzezi na Wołyniu, właśnie w Porośli. Są też przywódcy polityczni, którzy odpowiadają moralnie i politycznie za tę zbrodnię. Jest wśród nich terrorysta z Galicji, czyli Stepan Bandera.

- Da się przełamać stereotypy, które uniemożliwiają rzeczową dyskusję?

- To rzeczywiście niełatwe. Jeżdżę na spotkania promujące książkę i trafiam na dwie grupy ludzi. Jedni przychodzą, żeby dowiedzieć czegoś nowego. Drudzy chcą tylko usłyszeć potwierdzenie tego, co już wiedzą. Jeśli ktoś nie znajduje potwierdzenia swojej wersji, obraża się, a bywa, że nawet wychodzi. Ale większość uczestników spotkań jednak chce się czegoś dowiedzieć.

- Co powinni zrobić Polacy i Ukraińcy, by zamknąć ten bolesny rozdział we wzajemnych relacjach?

- Powinniśmy podejść do naszej wspólnej historii, stosując jeden system wartości. Jeżeli była zbrodnia, trzeba nazwać ją zbrodnią. Jeżeli było ludobójstwo, to trzeba uznać, że tak było. I to obojętnie po czyjej to było stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24