Baśń o bogatym księciu z internetu nie ma szczęśliwego zakończenia [KOMENTARZ]

Takie przypadki wyłudzeń, jak opisane TUTAJ, zdarzają się bardzo często, i to nie tylko na Podkarpaciu. W przedziwny sposób wiele osób chce uwierzyć w internetową baśń o zamożnym lekarzu z USA albo bogatym księciu z Kuwejtu, który przyleci do nas swoim odrzutowcem, ewentualnie zajedzie przed osiedlowy blok białym cadillakiem. I od tego dnia nasze życie się zmieni. Będzie jak w filmie. Bogato, suto, każdy dzień pełen miłości oraz romantycznych wypraw w egzotyczne miejsca.

A że nasz wyśniony bohaterski żołnierz US Army albo piękna blondynka poszukująca prawdziwej miłości w krainie między Sanem i Wisłokiem chwilowo mają problemy finansowe, więc chcemy im pomóc. Przecież jesteśmy tak blisko, rozmawialiśmy już tyle godzin na czacie, znamy się doskonale, dzielimy się wydarzeniami z naszego życia, zdradzamy nawet skrywane sekrety, mamy wspólne zainteresowania i marzenia.

Nie wyczuwamy, że z każdym dniem jesteśmy psychicznie osaczani. I w tym momencie cwaniak po drugiej stronie wygrywa. Prosi o drobną pożyczkę. Wysyłamy przekaz - otrzymujemy kolejne podziękowania i zapewnienia o miłości. Jednak znów się piętrzą problemy. Wysyłamy kolejne pieniądze. Niektórzy nawet biorą kredyt w banku na ten cel. Oszuści - doskonale przygotowani pod względem psychologicznym - grają na emocjach i uczuciach. Wykorzystują litość, strach, lęk - wszystko po to, aby osaczyć potencjalną ofiarę.

Dlaczego tym manipulacjom ulegają nie nastolatki, ale osoby wykształcone, doświadczone życiowo, w sile wieku?

Może człowiek we współczesnym świecie, pędzącym do przodu w szaleńczym tempie, czuje się jednak zagubiony, samotny? I na tym żerują przestępcy. Oferują spełnienie marzeń. Niestety, przebudzenie z tego romantycznego snu bywa wyjątkowo brutalne.