Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa o handel w Kolbuszowej. Kupcy przeciw hipermarketom

Andrzej Plęs
Protestujący uważają, że władze miejskie są za bardzo przychylne jednemu inwestorowi. Od lewej: Krzysztof Wójcicki, Jan Stobierski i Andrzej Wiącek. Za nimi – działka, na której ma stanąć Tesco.
Protestujący uważają, że władze miejskie są za bardzo przychylne jednemu inwestorowi. Od lewej: Krzysztof Wójcicki, Jan Stobierski i Andrzej Wiącek. Za nimi – działka, na której ma stanąć Tesco. Andrzej Plęs
Dziesięć tysięcy mieszkańców Kolbuszowej wydaje już pieniądze w Biedronce, Stokrotce, Delikatesach Centrum, Intermarche, Jedynce, Delikatesach Orzech. Drobni sklepikarze twierdzą, że są na granicy opłacalności.

Z wielkimi sieciami handlowymi nie mamy szans - przekonują drobni sklepikarze. I wkurza ich, że lokalna władza coś podejrzanie przychylna jest jednemu inwestorowi, za którym ciągną się procesy kryminalne, a który już postawił Biedronkę, stawia Lidla i ma zamiar stawiać Tesco.

Władza Kolbuszowej specjalnie dla inwestora zmieniła miejscowy plan zagospodarowania terenu, żeby inwestor mógł postawić kolejny market. Na terenie zalewowym! I boją się, że jak Tesco się pobuduje, podniesie teren pod swoje hale handlowe, to Nil zaleje okolice. Razem z domkami jednorodzinnymi i szkołą.

Władzy biznes handlowy

Dla miejscowych przedsiębiorców zagrzmiał dzwonek alarmowy, kiedy Kolbuszową zainteresowała się Biedronka. Kupcy poczuli niepokój, a mieszkańcy mieli mieszane uczucia: może będzie taniej, ale bezpieczniej nie będzie, bo punkt zlokalizowany w takim miejscu, że ruch kołowy tutaj, to survival. A jak postawią Biedronkę, to trup będzie ścielił się gęsto.

- Już wtedy na spotkaniu z przedsiębiorcami burmistrz powiedział, że miasto na tym dużo skorzysta, bo inwestor obiecał wybudować w tym miejscu skrzyżowanie bezkolizyjne - opowiada Krzysztof Wójcicki, współorganizator protestu. - Wszyscy myśleli, że będzie rondo, albo choć światła. Powstało takie skrzyżowanie, że stłuczki są częściej niż przed zmianą. Po wszystkim burmistrz oświadczył, że to starostwo wydało warunki na takie skrzyżowanie.

Biedronkę postawił Tankpol ze Szczucina, choć był tylko wykonawcą, a nie inwestorem. Ta sama firma niedawno wykupiła od PKP działkę w pobliżu dworca. Tu powstaje Lidl.

- I miasto oddało im kilkuarową działkę na parking, który przecież będzie ogólnodostępny - denerwuje się Wójcicki. - O ile wiem, to wszędzie parkingi przed marketami są ogólnodostępne, więc dlaczego ten ma być dla Lidla, ale na mieniu miejskim?

- Działka pozostanie własnością gminy - protestuje Marek Gil, zastępca burmistrza Kolbuszowej. - Inwestor na własny koszt wybuduje parking, w zamian za co na jednej trzeciej jego powierzchni uzyska służebność. Tak zdecydowali radni.

Z Biedronką i Lidlem Tankpolowi się udało, teraz czas na Tesco. I tego już lokalni przedsiębiorcy nie wytrzymali.

Na księżowskiej ziemi

Prawie dwa hektary parafialnej ziemi między ul. Tarnobrzeską a rzeką Nil. Proboszcz się uparł, że jeśli ma to sprzedać, to miejscowym i ku chwale przedsiębiorczości lokalnej, żeby miejscowi na tym mogli robić interes. Pojawiła się pani D., kolbuszowianka, ale od lat mieszkająca w USA.

- Obiecywała, że jej synowie wrócą ze Stanów i na tej ziemi postawią pawilony handlowe z asortymentem budowlanym - wspomina Jan Stobierski, radny Kolbuszowej. - Chyba wszyscy tutaj byliśmy za, bo to nasza krajanka, a poza tym dużego sklepu z takim asortymentem w mieście nie ma. A teraz czuję się oszukany.

Pani D. zwróciła się do władz miasta o zmianę zagospodarowania przestrzennego swojego skrawka ziemi. Mówi się, że zapłaciła za to 10 tys. zł i wszyscy radni byli przekonani, że dla siebie to robi, i dla Kolbuszowej, bo jak wrócą jej synowie z USA...

- I nagle dowiedzieliśmy się, że to nie ona prowadzi rozmowy z burmistrzem, ale Tankpol - oburza się Stobierski. - I to nie ona będzie stawiać tam market, ale Tankpol. I to nie kolbuszowianie będą mieli z tego korzyść, ale Tankpol.

I nie dość, że to obcy będą robić w Kolbuszowej interesy, i nie dość, że kosztem miejscowych przedsiębiorców, to jeszcze Tankpol, którego szefa niedawno krakowski Sąd Rejonowy skazał na dwa lata pozbawienia wolności (w zawieszeniu na pięć lat) za kierowanie grupą przestępczą. Wyrok nie jest prawomocny, ale z takimi partnerami - podkreślają - władze Kolbuszowej robią interesy.

- To pani D. złożyła w urzędzie wniosek o plan zagospodarowania przestrzennego - precyzuje burmistrz Gil. - I dla niej został wydany.

Choć przyznaje, że to Tankpol prowadzi formalności inwestycyjne, ale przecież bez pełnomocnictw właścicielki terenu tego by robić nie mógł.

Zaleje teren, wysuszy kieszenie

Mówią, że kolejny sklep wielkopowierzchniowy w Kolbuszowej, to będzie ruina dla wielu drobnych kupców. I dostawców też. Tesco ma swoje hurtownie i swoich dostawców, od lokalnej drobnicy nie kupuje. Jak się klienci przeniosą do Tesco, to Biedronki i Delikatesy trochę stracą, ale przetrwają. Drobni kupcy nie przetrwają.

A jak oni nie przetrwają, to z torbami pójdą lokalni masaże, piekarze, dostawcy owoców i warzyw, bo teraz to głównie oni zaopatrują drobny, lokalny handel.

- I tak wygląda polityka wspierania lokalnej przedsiębiorczości przez władze miasta - denerwuje się Wójcicki.

Radny Stobierski ma piekarnię, mówi, że i tak rozprowadza większość swojej produkcji po sąsiednich miejscowościach, ale ci, którzy zaopatrują Kolbuszową, mogą nie przetrwać. bo Tesco ma własne piekarnie.

- Kiedy Intermarche lokowało w Kolbuszowej sklep, prosiło mnie o kontakt z lokalnymi wytwórcami i taki kontakt uzyskało - burmistrz Gil broni władz miasta przed zarzutem o brak troski o lokalną przedsiębiorczość. - Poza tym nie mamy prawa odmawiać inwestorom i nie możemy ingerować w rynek.

O interesy swoich sklepów martwi się Andrzej Wiącek. I o ludzi mieszkających w pobliżu planowanego Tesco też. Sam tam kiedyś mieszkał, wie, jak może być.

- Jak Nil wylewał, to domu wprawdzie nie ruszyło, ale garaż miałem zalany - opowiada. - Gorzej było z sąsiadami. Jak teraz wybudują hale handlowe, to ich właściciele będą musieli podnieść teren, przynajmniej o metr. Jak podniosą teren, to budynki w sąsiedztwie będą zagrożone. I szkoła "jedynka" też.

Bo tę działkę, na której ma stanąć market, starostwo powiatowe przed dziesięciu laty uznało za zalewową i od tej pory nikt i nigdy nie dostał pozwolenia na zbudowanie tam czegokolwiek.

- Kiedy właściciel sąsiedniej działki chciał przerzucić sobie kręgi przez stare koryto rzeki, żeby połączyć dwa skrawki swojego terenu, starostwo nie wydało zgody - opowiada Wójcicki. - A teraz burmistrz przeforsował nowy plan zagospodarowania terenu. I tak naprawdę - dla firmy Tankpol.
A burmistrz Gil przypomina, że plan sformułowali zewnętrzni, a nie urzędowi fachowcy. Że był wielokrotnie weryfikowany, też przez fachowców. Że - wreszcie - został uchwalony przez radnych.

- Po ostatniej regulacji Nilu nie ma zagrożenia - dodaje. - Nawet przy ubiegłorocznych powodziach go nie było.

Protest narasta

Kiedy "pocztą pantoflową" dowiedzieli się, że to nie pani D. będzie stawiać market, ale Tankpol, i to nie będzie sklep z materiałami budowlanymi, ale Tesco, wtedy zaczął się bunt.

Z początkiem maja kilkunastu przedsiębiorców pojawiło się przed starostwem powiatowym, żeby zasygnalizować swój sprzeciw. Dlaczego przed starostwem? Bo to ono jest władne wydać pozwolenie na budowę marketu.

- Wtedy przyszła do nas pani sekretarz miasta i powiedziała, że już wszystko jest załatwione, pozwolenie na budowę wydane i ten protest jest bezcelowy - opowiada radny Stobierski. - Ustąpiliśmy, a potem dowiedziałem się, że nic nie jest załatwione. Po raz kolejny poczułem się oszukany.

Protestujący broni nie złożyli. Z końcem maja znów kilkunastu pojawiło się podczas sesji rady miasta, przedstawili swój projekt uchwały, uchylającej poprzednią. Tę o nowym planie zagospodarowania terenu. Po nową podpisało się ponad 400 kolbuszowskich przedsiębiorców.

Okazało się, że planu zagospodarowania terenu nie wolno uchylić, można go tylko zmienić. Była okazja do dyskusji z władzami, do przedstawienia swoich argumentów. Nikt nie chciał z nimi rozmawiać.

- W ogóle mam wrażenie, że całą tę inwestycję otacza jakaś dziwna tajemnica, nikt nikogo o niczym nie informuje, nikt nie chce o tym mówić - mówi Stobierski.

Burmistrz Gil zapewnia, że żadnych tajemnic nie ma. Plan zagospodarowania terenu był do wglądu dla każdego, nikt nie protestował.

- Po pierwszych protestach zaprosiliśmy przedsiębiorców na spotkanie - opowiada. - Przyszło dwóch.

I dalej zaprasza do rozmów. O przyszłość kupców i producentów się nie obawia, bo "kolbuszowianie to bardzo przedsiębiorczy ludzie" - mówi.
A oni jednak się boją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24