Krzysztof ma wątpliwości, czy w rzeszowskim parku chuligani napadli na angielskich bokserów, czy było odwrotnie. Bo to on - jak twierdzi - był ofiarą agresji sportowców z Wysp w jednym w lokali i wie, do czego są zdolni.
- Zaczepili nas jeszcze na rynku, byli roześmiani, uprzejmi, jeden z nich mówił po polsku, pytali o dobrą knajpę w Rzeszowie - opowiada Anna, żona Krzysztofa (obydwoje zastrzegają, by nie ujawniać ich danych - red.).- Wskazaliśmy im Pewex. Potem jeszcze raz natknęliśmy się na nich w Pewexie. I to boleśnie.
Dwójkę młodych Polaków Anglicy wypatrzyli wewnątrz, kiedy oboje byli w pomieszczeniu dla palących. Anna opowiada, że wciąż byli uprzejmi, ale bardzo natarczywie zapraszali oboje do swojego stolika.
Nie mieli pojęcia, kim są Brytyjczycy, nie słyszeli o rozgrywanym w Rzeszowie międzynarodowym turnieju bokserskim, rozmowa przy stoliku obcokrajowców była sympatyczna do chwili, kiedy zagraniczni goście poczęli w niewybredny sposób kpić z polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii.
Obojgu taki przebieg rozmowy przestał się podobać i gotowi byli odejść od stolika Anglików, kiedy nagle Krzysztof otrzymał uderzenie pięścią w twarz.
- I wcale nie od któregoś z uczestników tej rozmowy przy stole, ale od tego, który w tym momencie przyszedł z zewnątrz - relacjonuje Krzysztof. - Nawet nie jestem pewien, czy słyszał tę rozmowę. Byłem tak zaskoczony, że w ogóle nie zareagowałem.
Leci szkło ze stolików
Dalej wypadki potoczyły się błyskawicznie. Przerażona Anna zerwała się z krzesełka, wywracając stolik, szkło posypało się na podłogę. Ochrona obiektu pojawiła się w ułamku sekundy, wyprowadzono na zewnątrz dwójkę młodych Polaków i angielskich gości. Prawie wyprowadzono.
- Wychodziłem na zewnątrz pierwszy, za mną żona i ci Anglicy - ciągnie Krzysztof. - Poczułem uderzenie w plecy, chyba zostałem kopnięty, upadłem na twarz, a potem poczułem kopniaki na głowie, na plecach, na brzuchu. Anna próbowała pomóc mężowi, nie zdołała.
- Ochroniarze mnie przytrzymali, wciąż jeszcze widać od tego zasinienia na rękach - pokazuje. - I w ogóle nie zareagowali, kiedy bito mojego męża.
Oboje zdołali się wyrwać, wpadli do sąsiedniego lokalu - z prośbą o pomoc, telefon na policję, na pogotowie. Mówią, że obsługa tylko się roześmiała. Pomogła im dopiero pracownica pubu "Soda". Przede wszystkim opatrzyła Krzysztofa.
- W życiu się nie biłem, nie potrafię, nawet nikogo nigdy nie uderzyłem - opowiada Krzysztof. - Nikomu o tym incydencie nie chciałem mówić, wolałem zapomnieć, nie poszedłem ze skargą na policję, nie zrobiłem obdukcji i teraz tego żałuję. A żałuję, bo kilka dni później dowiedziałem się, że to byli angielscy bokserzy i prezydent miasta serdecznie przeprasza tych, którzy mnie pobili. I nie mogę pogodzić się z tym, że najpierw Polaków obrażali przy stoliku, potem zostałem przez nich pobity, a na końcu prezydent ich przeprasza.
Anna ma żal, że trenujący Brytyjczyków Polak był przy rozmowie w kawiarni, nie reagował ani na to, że jego rodacy są obrażani, ani na fakt, że jego podopieczni biją jej męża.
- I wcale nie są piwoszami, jak wyczytałam w gazecie - mówi. - Pili wódkę, i to w dużej ilości.
Monitoring już skasowany
Tadeusz Ferenc, rzeczywiście, przepraszał, ale za nocny incydent w parku pod pomnikiem gen. Sikorskiego, kiedy to angielskich pięściarzy napadła grupa chuliganów. Tak przynajmniej wynika z relacji napadniętych, którzy zresztą napad skutecznie odparli.
- To są młodzi chłopcy, mimo tego, co zrobili, zasługują na szansę - mówił wówczas o napastnikach trener pięściarzy z Manchesteru. - Ta sytuacja mogłaby zaważyć na ich dalszym życiu. Odstąpiliśmy od skargi. Mam nadzieję, że wyciągną wnioski. Rozmawiałem z Anglikami, którzy chcą, by chuligani ich przeprosili. Krzysztofa ubodły przeprosiny prezydenta wobec Anglików, poszedł do "Pewexu" zapytać o zapis z monitoringu.
- Usłyszałem, że został skasowany - mówi. Jeden z pracowników lokalu (odmówił podania personaliów), opowiada, że widział to, co zarejestrowały kamery.
- Jeden z Anglików włożył okulary, zaczął czytać gazetę, ten młody Polak trącał go w te okulary, więc został trzepnięty i się uspokoił - mówi. - Wtedy jego żona dostała szału i wywróciła dwa stoliki z naczyniami.
Bez zapisu z monitoringu w lokalu i na korytarzu obojgu małżonkom trudno będzie dowieść swojej wersji wydarzeń.
*** Chcieliśmy skonfrontować z angielskimi uczestnikami zajścia nowe wątki sprawy, ale opuścili już nasz kraj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]