Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma Inglot z Przemyśla ma swój sklep na Times Square w Nowym Jorku

Norbert Ziętal
Nowy Jork. Skrzyżowanie Broadway i 48. ulicy. Sklep Inglota na dole, powyżej jego ogromna reklama.
Nowy Jork. Skrzyżowanie Broadway i 48. ulicy. Sklep Inglota na dole, powyżej jego ogromna reklama. Archiwum firmy Inglot
Rzadko się zdarza, aby firma z Europy Środkowo - Wschodniej promowała się w najdroższym miejscu świata. Przemyskiemu Inglotowi się to udało. Nam pierwszym firma zdradziła swoje najnowsze plany.

Times Square w Nowym Jorku. Jedno z najdroższych miejsc na Ziemi, gdzie liczy się każdy centymetr kwadratowy powierzchni. To tutaj mieści się flagowy sklep przemyskiej firmy kosmetycznej Inglot. Jego właściciel już ma kolejne, ambitne plany.

Nowy Jork. Róg Broadway i 48. Ulicy. Spory ruch o każdej porze dnia i nocy. Tutaj życie nigdy nie zasypia. Jedno z najatrakcyjniejszych do handlu miejsc w tym mieście i na świecie. Na sąsiednich rogach, znajdują się Hershey's Time Square Store i M&M's World. Centralne, potężne sklepy producentów czekolady oraz kolorowych, znanych na całym świecie cukierków - kulek. W Polsce marka Hershey's jest nieznana, ale dla Amerykanów znaczy tyle, co dla nas Wedel.

- Pod Hershey'em kolejki ustawiają się już z samego rana. Co do M&M's, to nie wiem, jak oni to robią, ale sprzedają cukierki w sklepie o powierzchni dwóch tys. metrów kwadratowych - mówi Wojciech Inglot, właściciel grupy firm Inglot z Przemyśla.

Nam mówi, że nie wie, ale pewnie już doskonale zdaje sobie sprawę, jak interesy robi się w stolicy świata. Widać to po efektach działającego zaledwie pół roku sklepu.

Nocą po kosmetyki

Sklepy w krajach arabskich muszą mieć nazwy pisane w dwóch alfabetach. Nz. salon w Katarze.
Sklepy w krajach arabskich muszą mieć nazwy pisane w dwóch alfabetach. Nz. salon w Katarze. Archiwum firmy Inglot

Przemyska firma Inglot posiada dwadzieścia sklepów w krajach Zatoki Perskiej. (fot. Archiwum firmy Inglot)- Obecnie sklep ma 62 metry kwadratowe. Dla nas jest to już trochę za mało. Dlatego wynajmiemy sąsiednie pomieszczenie i powiększymy powierzchnie o jakieś 60 proc. W tej sprawie wszystko jest już dopięte - mówi pan Wojciech.

Pokazuje zdjęcia. Oszklony, narożny sklep ze srebrnym logo Inglot. Obok wysokie, szklane wieżowce. Na górze jednego z nich ogromna, 200 metrów kwadratowych, podświetlana tablica reklamowa. Biała, z opakowaniem czerwonego lakieru do paznokci i nazwą firmy.

Na fotografiach widać, że ruch w sklepie jest spory. W zwykłe dni, od poniedziałku do czwartku, sklep jest czynny do północy, w weekendy, czyli od piątku do niedzieli, nawet do pierwszej w nocy. Kto chodzi o te porze po zakupy? Choćby osoby wracające z wieczornych spektakli z broadwayo'wskich teatrów.

Inglota interesują najlepsze miejsca na świecie

Inglot łącznie ma 240 sklepów w Polsce i na całym świecie. Ale ten nowojorski jest szczególny. Jeszcze przed oficjalnym otwarciem, na YuoTubie pojawiło się mnóstwo filmików. Internauci i internautki kręcili filmy o sklepie. Niektórzy przeprowadzali videotesty produktów.

- Nie mamy wpływu na te filmy i nie ingerujemy w nie, ale miło nas to zaskoczyło. Szczególnie jeden filmik, którego autorem jest bodajże Koreańczyk. 25 tys. wejść - mówi pan Wojciech.

- Broadway to było moje wymarzone miejsce, ale teraz takich wymarzonych miejsc mamy więcej - mówi właściciel firmy.

Właśnie dopina sprawę uruchomienia 500-metrowego studia kosmetycznego dla profesjonalistów. Również w Nowym Jorku, w miejscu często odwiedzanym przez artystów i środowisko show biznesu.

- Przygotowanych mamy więcej lokalizacji. Interesują nas tylko najlepsze miejsca na świecie - mówi szef firmy.

W niedługim czasie sklepy powstaną w Las Vegas. Jeden w rozrywkowej dzielnicy, znanej przede wszystkim z licznych kasyn. Drugi w dzielnicy handlowej tego miasta. Jeszcze inne w Waszyngtonie, Los Angeles i Miami. W USA ma być uruchomionych 30 firmowych sklepów Inglota.

- Podobnie, jak inne firmy, z Miami zaatakujemy Brazylię - snuje plany.

Działa na kilku kontynentach. Ponad 20 sklepów w krajach Zatoki Perskiej. Dubaj, Bahrajn, Oman, Kuwejt, Abu Dhabi, Arabia Saudyjska, Katar. Dwadzieścia sklepów w Australii, dziesięć w Turcji. Indie, Kanada. W Londynie, Dublinie, na Litwie, na Malcie. W Polsce 180 sklepów, z tego kilka w Rzeszowie.

Dokumentacja ważyła 18 kg

[obrazek4] Sklepy w krajach arabskich muszą mieć nazwy pisane w dwóch alfabetach. Nz. salon w Katarze. (fot. Archiwum firmy Inglot)- Jak to jest działać w różnych państwach świata? - pytamy.

- Jest to dość trudne, ale do zrobienia. W niektórych krajach musieliśmy zmieniać napisy na opakowaniach, dotyczy to krajów arabskich. W innych nawet sam produkt, poprzez modyfikację receptur - opowiada Inglot.

Dla przykładu, wchodząc na rynek australijski firma musiała przeformułować dwieście receptur. Wejście do Kuwejtu umożliwiła dopiero nowa dokumentacja produktowa. Ponad 2 tys. stron i 18 kg wagi.

Jak handluje się kolorowymi kosmetykami w krajach arabskich, w których w sklepach często można spotkać kobiety z burkami na głowach?

- Wśród tych krajów jedne są bardziej, inne mniej liberalne. Kuwejt jest bardziej. W Dubaju ok. 20 proc. kobiet chodzi z zasłoniętymi twarzami - mówi pan Wojciech.

W niektórych sklepach w krajach Zatoki Perskiej, kobiety nie mogą w miejscu publicznym próbować kosmetyków. Dlatego przy niektórych sklepach powstały specjalne pokoje, w których taka kobieta, nie niepokojona przez innych, może przetestować kosmetyki.

- W jednym z salonów, w którym nie było takiego pomieszczenia, zaobserwowałem ciekawostkę. Pani nie mogła się zdecydować na konkretny wyrób, nie mogła też go publicznie wypróbować. Co zrobiła? Po prostu zgarnęła ileś tam odcieni do torby i zapłaciła. Pewnie dopiero w domu dokonała ostatecznego wyboru - opowiada pracownik Inglota.

Jednak w każdym miejscu świata inglotowskie sklepy sporo łączy. Przede wszystkim ich wygląd. Te same meble, sprzęt, ułożenie półek, prawie taki sam towar. Wszędzie profesjonalne, ubrane na czarno wizażystki.

- Otwarcie własnych salonów za granicą, to było przejście do innej, wyższej ligi - podkreśla pan Wojciech.

Wkrótce ruszy strona w internecie

Zatrudniająca ok. 800 osób, a doliczając sklepy franczyzowe wyjdzie ponad tysiąc, Inglot to firma inna od większości. Nie tylko dlatego, że unika reklamy. Nie zaciąga kredytów. Inwestycje realizowane są z bieżących zysków. To ułatwia szybkość podejmowania decyzji.

Obecnie firma niemal nie istnieje w internecie. To "niemal" oznacza ubogą, statyczną stronę w czarno-białej tonacji. Czarny fotel kosmetyczny w centrum. Jedyny kolorowy element, to czerwona pomadka.

Ale to się zmieni. Właśnie jedna z przemyskich firm kończy budować stronę internetową dla Inglota.

- Będzie to angielskojęzyczna witryna. Promocyjno - reklamowa. Nie będzie można przez nią kupić naszych wyrobów, przynajmniej na razie. Dlaczego? Bo ludzie mają różne monitory komputerowe, nie wszystkie wiernie oddają barwy. W tej branży zwroty ze sprzedaży internetowej dochodzą do 30 proc. A dla nas kolory są bardzo ważne - mówi Inglot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24