Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto skarb Traków. Prawie 2 kilogramy złota!

Beata Terczyńska
Skarb pochodzi sprzed 2,4 tys. lat. Odkryto dwa kilogramy różnych przedmiotów ze złota.
Skarb pochodzi sprzed 2,4 tys. lat. Odkryto dwa kilogramy różnych przedmiotów ze złota. Archiwum
Prawie dwa kilogramy różnych przedmiotów ze złota odkryła w Bułgarii profesor Diana Gergova. - Wśród skarbów był przepiękny pierścionek z Erosem - bogiem miłości. Przymierzyłam. Pasował idealnie na mój palec - śmieje się pani profesor.
Diana Gergova: Możemy się spodziewać kolejnych sensacyjnych odkryć.
Diana Gergova: Możemy się spodziewać kolejnych sensacyjnych odkryć.

Archiwum

Diana Gergova: Możemy się spodziewać kolejnych sensacyjnych odkryć.

(fot. Archiwum)

Kurhan to rodzaj mogiły w kształcie stożkowatego lub zbliżonego do półkolistego kopca, w którym znajduje się komora grobowa. Według niektórych teorii, tak duża koncentracja grobowców w Swesztari jest dowodem na to, że niegdyś znajdowało się tu miasto Hellis - stolica państwa Getów. Uszkodzenia w kurhanach wskazują na starożytne trzęsienie ziemi. Najsłynniejszy grobowiec tracki został odkryty w 1982 r. w kurhanie Ginina, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Trakowie zamieszkiwali obecne terytorium Bułgarii, częściowo Grecji, Rumunii i Macedonii (źródło: Wikipedia).

Archeolog kojarzy się nam... z człowiekiem dłubiącym w ziemi i piachu łopatą albo pędzelkiem.

- I od czasu do czasu koparką - mówi prof. Diana Gergova, związana z Instytutem Archeologii Bułgarskiej Akademii Nauk, od kilku lat wykładająca na Uniwersytecie Rzeszowskim.

O jej ostatnim sensacyjnym odkryciu informowały największe światowe media, m.in. Washington Post, Guardian i Fox News. W bułgarskiej wiosce Swesztari, w kurhanie sprzed 2,4 tys. lat, odkryła bowiem niezwykły skarb Traków. Prawie dwa kilogramy różnych przedmiotów ze złota!

Prace nad tym liczącym 19 metrów wysokości kurhanem prowadzi z przerwami już od 20 lat. Z przerwami, ponieważ albo brakowało pieniędzy, albo nie było odpowiedniego sprzętu, który pozwoliłby zajrzeć do wnętrza kopca. Badania geofizyczne też dawały za każdym razem inne wyniki.

- Dopiero w tym roku, kiedy już myślałam, że znów nie będę mogła pójść do przodu, okazało się, że mam szczęście. Pojawił się sponsor. Jedna z najlepszych firm budowlanych dróg udostępniła mi koparkę. Na trzy dni. Chciałam tylko rozszerzyć stary wykop, by przygotować teren na przyszły rok, już do ręcznych prac ze studentami.

Dusza Geta wędruje w kosmos

Na konferencji, pierwszej po odkryciu skarbu, zorganizowanej właśnie na uniwersytecie, Diana Gergova pokazuje zdjęcia z 7 listopada.

- Profil tego kurhanu nie wygląda tu imponująco. Nawet koparka w niektórych miejscach miała problem z niezwykle twardą ziemią lessową - opowiada pani naukowiec, której dziedziną zainteresowań jest starożytny ród Traków, a zwłaszcza plemię Getów - "najbardziej sprawiedliwych wśród Traków".

Pasjonują ją rytuały pochówku tychże ludów i sposób budowania nekropolii hellenistycznych, związany z wiedzą astronomiczną nasypywania poszczególnych warstw kurhanu.

Getowie wierzyli, że dusze miały się połączyć z kosmosem. I trzeba było tym duszom pomóc wyzwolić się z ciała.

Podczas prac ekipa dostrzegła odróżniającą się na tle jasnej ziemi plamę. Archeolog myślała, że to ślady zwierzęce.

- Powiedziałam, że później to sprawdzimy, jak uda się lepiej wyczyścić profil mogiły. Wtedy okazało się, że pojawiła się nam szczelina, a w niej dużo przedmiotów ze złota.

Złota pilnował... wąż

Profesor zadzwoniła po asystenta, który akurat prowadził wykopaliska na pobliskiej autostradzie. Już z całą ekipą, zamierzała zbadać otwór. Asystent, sięgając po grudę ziemi, cofnął się jednak z przestrachem. Wewnątrz był... wąż.

- Najpierw musieliśmy wyciągnąć więc węża, ale pozostawiliśmy go żywego - zastrzega.

Ponieważ szybko się ściemniło, porozstawiali dookoła lampy. Woleli pracę w nocy niż czekanie na miejscu do rana w asyście policji. Było też dość zimno.

Okazało się, że na głębokości 8 metrów od poziomu kurhanu jest ukryty prawdziwy skarb. Niegdyś złożony w solidnej drewnianej skrzyni o wymiarach ok. 50 na 54 cm. Skrzynia wytrzymała napór ziemi i jej fragmenty się zachowały.

- Będziemy badać, jaki to gatunek drzewa - zapowiada pani profesor. - Restauratorzy wzięli odcisk. Uda się zrobić rekonstrukcję tej skrzyni.

Damski pierścionek z Erosem

Jedyny znaleziony wewnątrz przedmiot, który nie był ze złota, to fragment żelaznej uzdy. Reszta to czyste złoto, datowane na przełom IV i III wieku p.n.e.

- Najładniejsza część skarbu to 44 aplikacje z kobiecymi twarzami dla uprzęży końskiej, z zachowaną na odwrocie skórą. Nie są jednakowe. Na jednych postać ma oczy zamknięte, na innych np. tylko jedno oko otwarte. Jeszcze nie miałam czasu, by zrobić dokładną systematyzację aplikacji. Mamy też piękną złotą ozdobę na czoło konia - z końską głową, ponad 120 guzików, bransolety z główkami lwów i pierścionki - jeden o prostym kształcie, a drugi z odciśniętym portretem Erosa.

Prof. Gergova śmieje się, że przymierzyła pierścionek z wizerunkiem boga miłości, by przekonać się, czy należał do kobiety czy też mężczyzny.

- Okazało się, że jest damski. Pasował dokładnie na mój palec serdeczny - śmieje się.

Mimo że nieco zdeformowany, zachwycający jest diadem, który wyjęli ze skrzyni. Jedyny taki w świecie. Zdobią go lwy, pantery, ruchome, kręcące się rozety oraz rzadkość - kobiety satyresy.

Zadziwiające, że takie cyzelowane cudo jest wytworem rąk sprzed tysięcy lat.
Wciąż jeszcze w laboratorium wyciągane są z ziemi miniaturowe paciorki. Jest już ich ponad 400. Całe znalezisko trafiło do muzeum.

To grób cara Koteli?

Czy w chwili odkrycia tego bezcennego skarbu poczuła radość?

- Wtedy nie. Myślałam przede wszystkim o tym, jak dużo czeka mnie pracy, jak wszystko dobrze zorganizować. Ekscytacji nie było, tylko skupienie się na zadaniu. Radość przyszła już po wszystkim.

Na pytanie, do kogo mogły należeć te znalezione przedmioty, przytacza swoją hipotezę.

- Pod koniec IV w p.n.e. państwem Getów rządził car Kotela, którego sojusznikiem był król Macedonii. Zawsze mi się wydawało, że ten największy kurhan powinien być związany właśnie z tym władcą geckim. Oczywiście, dopiero po zbadaniu wnętrza grobowca będzie można to potwierdzić albo obalić.

Dodaje, że mogiła nie była wcześniej penetrowana przez poszukiwaczy złota. Także dlatego, że leży w miejscu widocznym ze wszystkich stron. Teraz stanowiska z odkryciem pilnują ochroniarze i zaufani wolontariusze.

Jak najwięcej pokazać turystom

Badania w Swesztari będą kontynuowane na wiosnę. Kurhan zostanie prześwietlony georadarem.

- Będziemy pracować przy pochówku, który jest w centrum kurhanu, więc możemy się spodziewać kolejnych sensacyjnych odkryć - zapowiada prof. Gergova.

Po tym, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach, nie przewiduje, żeby w przyszłości miała jeszcze pracować nad innym dużym kurhanem.

- Badania ze Swesztari dają wystarczająco dużo informacji, by zrekonstruować obrządek pogrzebowy Getów. Muszę już raczej myśleć o tym, że trzeba kończyć badania, a resztę zostawić dla następnego pokolenia. Zostało mi jeszcze dużo do rozmyślania, opublikowania.

Jak badać kurhan, by go nie zniszczyć?

- Jest prawdą, że archeologia to nauka destrukcyjna. Zawsze mnie to boli. Z jednej strony - zdobywamy cenną wiedzę, ale w tym samym czasie - niszczymy część kurhanu. Staram się rozkopywać tak, żeby mieć nie tylko jak najbardziej obiektywną informację naukową, ale też by turystom pokazać jak najwięcej. Wyeksponujemy część profili.

Nie jestem jak Indiana Jones

Profesor, której mężem był znany polski archeolog - Mieczysław Domaradzki, uchyla nam rąbka swojej prywatności.

Gdy nie pracuje, lubi słuchać muzyki klasycznej, ale też George'a Gershwina - "króla jazzu". Kolekcjonuje współczesne malarstwo. W kolekcji ma nawet jednego Picassa!

Syn jest politologiem. Pracuje na Uczelni Łazarskiego w Warszawie.

- Stwierdził, że nigdy nie wybierze naszej profesji, bo chce, żeby jego dzieci miały rodziców w domu - mówi ze śmiechem Diana Gergova.

U niej archeologiczna pasja wynika z natury, charakteru.

- Wiedziałam, że nigdy nie będę mogła usiedzieć w jakimś gabinecie, przy biurku, osiem godzin dziennie. W liceum rozważałam trzy opcje: historia, historia sztuki lub archeologia. Wybrałam ostatnią. Zwłaszcza że fascynowała mnie kultura jednego z największych ludów Europy - Traków. Archeologia pozwala interpretować, odkrywać. Zawód, który wybrałam, jest niezmiernie zajmujący, ciekawy i również trudny. Tu "nic dwa razy się nie zdarza".

Diana Gergova nie przepada za porównywaniem jej do filmowego bohatera Indiany Jonesa.

- Oj, problemy, gdy człowiek chce dokończyć badania w Bułgarii, mamy chyba dużo większe niż Indiana!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24