Palec stopy został kciukiem

Stało się to na Oddziale Ortopedii, Traumatologii, Mikrochirurgii i Chirurgii Ręki.
Robert Augustyn, po wypadku z cyrkularką, od wiosny zeszłego roku bezskutecznie szukał pomocy w zajmujących się przeszczepami ośrodkach w Warszawie i Poznaniu. Na zabieg refundowany przez NFZ wyznaczono mu termin dopiero na 2008 rok.

Jasielska specjalność

O jasielskim oddziale dowiedział się z Internetu. Przyjęto go natychmiast. Skomplikowany, trwający 9 godzin zabieg udał się. I choć pacjent nigdy nie będzie miał pełnej sprawności w ręce, to mając kciuk, będzie mógł już wykonywać wiele niemożliwych do tej pory czynności.

Czekają kolejni pacjenci

Na zabiegi i operacje czekają także inni mieszkańcy z regionu. Jednym z pacjentów, który trafił pod opiekę doktora Bogdana Naszkiewicza i jego załogi jest Wojciech Mazur z Korczyny k. Biecza. Czeka go uwolnienie ze zrostu ścięgien ręki i wyodrębnienie nerwów do przeszczepu.
- Wszystkim pacjentom życzyłbym takiej troski o pacjenta - mówi Wojtek. Choć obolały, jest pełen pogody ducha.
Oddział funkcjionuje od 1983 roku. Zatrudnia siedmiu wysokiej klasy ortopedów. Świadczy pomoc dla ok. 1700 pacjentów ciągu roku, 20 procent to pacjenci z urazami rąk.

Doza ryzyka

- Gdyby nie bariera lokalowa takich skomplikowanych zabiegów, jak ten z przyszyciem kciuka, można byłoby tu przeprowadzać więcej - mówi dr Naszkiewicz. - Zawsze istnieje doza ryzyka, że przeszczep może się nie przyjąć. Tak było z pacjentem z podjasielskiej Harklowej, któremu w ub. roku przyszyto odciętą dłoń - nie ukrywa ordynator.