Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagaliście cały rok. Dziękujemy!

Małgorzata Motor
Mamy wspaniałych Czytelników. Współczujących, czułych na krzywdę innych. Natychmiast reagujących, gdy ktoś potrzebuje pomocy. To dzięki Wam życie wielu osób w tym roku zmieniło się na lepsze.

Kilkadziesiąt rodzin poszkodowanych podczas czerwcowej powodzi, dzieci z hospicjum, 11-osobowa rodzina pogorzelców z Futomy, 6-osobowa rodzina Totonów z Zagorzyc, 2-letni chory Filipek z Ustrzyk Dolnych, 8-letnia Karolinka z Rymanowa, 2-letnia chora Maja z Medyki, osieroceni bracia Krzysztof i Eugeniusz Demscy z Kaszyc. To właśnie im ruszyliście w 2009 roku z pomocą.

Największy strumień darów popłynął do powodzian z powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Czytelników Nowin nie trzeba było długo namawiać, by włączyli się do naszej akcji "Pomagamy powodzianom". W ciągu trzech tygodni udało się zapełnić dwa tiry darami, umeblować dwa domy oraz zawieźć kilkanaście ton materiałów budowlanych od firm, które odpowiedziały na nasz apel.

Już w pierwszym dniu akcji rozdzwoniły się w redakcji telefony. Jako pierwsza odpowiedziała rzeszowska firma Bimat. Jej współwłaściciel zdecydował się przekazać sześć ton materiałów budowlanych.

Przedstawiciele firmy Vidok zaoferowali powodzianom okna i drzwi po obniżonych cenach.

Dzwoniło wiele indywidualnych osób pytając, jak mogą pomóc. Wśród darczyńców to właśnie Oni tworzą największe grono. Jedna pani przyniosła np. do redakcji kilkadziesiąt koszulek i dresów.

Zareagowali Czytelnicy naszej strony www.nowiny24.pl. Mieszkańcy województwa dolnośląskiego zaoferowali meble, koce, pościel, środki dezynfekcji.

Rzeszowska firma meblarska Restol podarowała dla dwóch rodzin meble o wartości 8 tys. zł. - Ja chyba śnię. To jakiś żart - nie dowierzała Lucyna Stasiowska z Brzezin, matka pięciorga dzieci, kiedy powiedzieliśmy, że będzie miała umeblowany dom.

- Dziękuję za dobre serce. To nieprawdopodobne, że ludzi w tych ciężkich czasach stać na taki gest - nie kryła wzruszenia Agata Chmiel, jej sąsiadka, matka trójki synów.

Te dwie rodziny najbardziej ucierpiały podczas czerwcowej powodzi. U pani Agaty dwumetrowa fala wdarła się do piętrowego domu w ciągu 15 minut. Zniszczyła wszystko. Strażacy mieli problem, jak wynieść meble, które rozpadały się w rękach. O nowym umeblowaniu domu mogłaby jedynie pomarzyć.
W podobnej sytuacji była pani Lucyna. W jej parterowym domu woda sięgała na wysokość 1,6 m. Zniszczone została kuchnia i cztery pokoje.

Powodzianie: Bez tej pomocy, byłoby ciężko

- Te meble z Restolu spadły nam jak gwiazdka z nieba. Trudno wyrazić słowami, jak jestem wdzięczna. Pomocy dostaliśmy tak wiele, że aż boję się wymieniać wszystkich darczyńców, by kogoś nie pominąć - uśmiecha się pani Lucyna.

Do niej trafiły też materiały budowlane. Jedna z Czytelniczek ufundowała jej dzieciom wyprawki szkolne.
- Bez tych darów byłoby mi bardzo ciężko. Jestem szczęśliwa, że znaleźli się dobrzy ludzie, którzy zechcieli mi pomóc. Jestem wdzięczna za wszystko, co otrzymałam, a dostałam naprawdę dużo. Szczególnie dziękuję Nowinom za akcję i wszystkim, którzy na nią odpowiedzieli - mówi wzruszona Lucyna Stasiowska.

Pomagali wszyscy

Sześć ton materiałów budowlanych, które przekazała powodzianom rzeszowska firma Bimat rozeszło się zaledwie w pół godziny. Firma handlowo-usługowa Stal-Bud z Sędziszowa Małopolskiego rozwiozła im materiały do domów.

Śnieżka zaproponowała poszkodowanym z Dębicy, Ropczyc 50 proc. upustu na farby, lakiery, kleje. 10 procentowy rabat zaoferowała sieć sklepów Komfort z Łodzi. Darów od naszych Czytelników uzbieraliśmy tyle, że z trudem mieściły się w dwóch tirach. Pomoc zaoferowały nam rzeszowskie firmy: MAKO Przeprowadzki Transport, Przedsiębiorstwo Przewozowe Podkarpackiej Komunikacji Samochodowej, a także więźniowie z Zakładu Karnego w Dębicy, którzy zajęli się rozładunkiem w Ropczycach.

Mikołajkowe prezenty

To jedna z kilku akcji, jaką zorganizowaliśmy w tym roku. Ostatnią była akcja mikołajkowa dla Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci. Do naszej akcji włączyło się 20 firm i instytucji oraz kilkunastu anonimowych ofiarodawców Dzięki nim do nieuleczalnie chorych dzieci i ich rodzeństwa trafiły 90 paczek.
- To były solidne paczki. Dostaliśmy tyle zabawek i słodyczy, że nie mieściły się w naszym biurze. Aż kilka razy musieliśmy go opróżniać z przekazanych darów - wyjaśnia ks. Czesław Matuła, członek zarządu Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci.

Nasi Czytelnicy pomogli też 8-letniej Karolince z Rymanowa, która marzyła o prezentach pod choinkę. W paczce chciała znaleźć misia, lalkę i słodycze. Jej tato, Dariusz Kilar, zwrócił się do nas o pomoc. - Nie stać mnie na to, by zrobić dzieciom paczki - mówił ze smutkiem. - Żona od wielu tygodni przebywa w szpitalu a ja sam opiekuję się Karolinką i 5-miesięcznym Kacperkiem.

Zaapelowaliśmy w Nowinach o pomoc dla tej rodziny. Nasi Czytelnicy nie zawiedli. Dzięki nim mogliśmy przygotować świąteczne paczki. - Otrzymałem też wiele przesyłek pocztą - mówi uradowany pan Dariusz. - Dziękuję z całego serca. Nie spodziewałem się, że doświadczę tyle serdeczności, życzliwości i wsparcia.
Chore dzieci też otrzymały pomoc

W grudniu kilkakrotnie pisaliśmy o chorym na mukowiscydozę 2-letnim Filipku Czai z Ustrzyk Dolnych. Chłopcu potrzebna była kamizelka oscylacyjna, by mógł odkrztuszać gęstą wydzielinę zalegającą w płucach i oskrzelach. Między innymi dzięki naszym publikacjom udało się zebrać pieniądze potrzebne na zakup drogiego urządzenia.

To nie jedyne chore dziecko, któremu w tym roku pomogli Czytelnicy Nowin. Wsparcie otrzymała też 2-letnia Maja Cwynar z Medyki k. Przemyśla. Urodziła się bez gałek ocznych. Aby zapewnić prawidłowy rozwój czaszki dziecka w oczodołach należy umieszczać silikonowe protezy. Zanim NFZ ostatecznie zdeklarował, że pokryje kolejne kosztowne zabiegi, nasi Czytelnicy wpłacali pieniądze na leczenie Mai. Oprócz datków, nie szczędzili rodzicom dziewczynki słów otuchy i pocieszenia.

Kto jeszcze odczuł ofiarność naszych Czytelników? Bracia Krzysztof (19 l.) i Eugeniusz (15 l.) Demscy z Kaszyc, którzy rok temu stracili ukochaną mamę. Mieszkańcy wioski pomogli im wyremontować przyznane przez Urząd Gminy w Orłach skromne mieszkanie. Po tym jak opisaliśmy ich dramat i zasługującą na uznanie postawę sąsiadów, także Czytelnicy Nowin otworzyli przed nimi swoje serca.

Rodzina Totonów dostała prąd, a Stokłosów dary

Sześcioosobowa rodzina Totonów z Zagorzyc koło Sędziszowa Małopolskiego żyła w 50-letnim drewnianym domu bez prądu. Dzięki pomocy Czytelników Nowin w budynku zrobiono instalację elektryczną i wyposażono rodzinę w sprzęt.

Nasi czytelnicy pomogli też 11 - osobowej rodzinie Stokłosów z Futomy. Ogień strawił im dom. Nie ocalało nic. Na pomoc ruszyło wielu ludzi z dobrymi sercami. Czytelnicy ofiarowali kołdry, odkurzacz, pościel, ubrania i buty, dywany, żyrandole, firanki, pralkę, meble. Pogorzelcom zawieźliśmy też lodówkę - dar od Andrzeja Papuzińskiego z Rzeszowa.

Potrzebne były też pieniądze na kupno drewnianego domu, jaki udało się we wsi znaleźć dla rodziny. Część dał burmistrz Błażowej, część uzbierali mieszkańcy Futomy. Dołożyli: Caritas, mieszkańcy sąsiednich miejscowości i nasi Czytelnicy. Na apel odpowiedział też dyrektor Castoramy ofiarując swoje towary.

To był wspaniały rok. Pełen życzliwości. I za to dziękujemy naszym Czytelnikom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24