Potrącenia pieszych. Czas przestać udawać, że problemu nie ma

Kierowcy nie zwracają uwagi ani na znaki stojące przy jezdniach, ani na linie i pasy malowane na asfalcie. O ograniczeniach prędkości nawet się nie rozpisuję, bo one są już zupełną fikcją. I efekt jest taki, że niemal codziennie słyszymy o kolejnych śmiertelnych wypadkach, w których giną ludzie. Jak długo jeszcze tak będzie?

Zmiana przepisów, o którą apeluje Rzecznik Praw Obywatelskich niewiele tu zmieni. Bo gdyby ktokolwiek przepisami się przejmował, to dzisiaj także byłoby bezpieczniej. Sęk w tym, że kary za wykroczenia są u nas zbyt niskie, a i policja w wielu sytuacjach nie reaguje na wykroczenia. Przykład? Chociażby centrum Rzeszowa, w którym całymi dniami samochody stoją nieprawidłowo zaparkowane przy przejściach i na skrzyżowaniach. Tak jest między innymi w rejonie ulic Grodzisko i Słowackiego, a także na ulicy Zygmuntowskiej, przy skrzyżowaniu z Zamkową.

Niestety, chociaż ograniczają widoczność i stwarzają zagrożenie, prośby o interwencję najczęściej pozostają bez odpowiedzi. A szkoda, bo nie wpływa to pozytywnie ani na bezpieczeństwo na drogach, ani tym bardziej na wizerunek policji, która ma obowiązek dbać o porządek. Za to bierze pieniądze.

W Rzeszowie jest mnóstwo ludzi, którzy codziennie widzą ten drogowy bałagan i nie godzą się na to, aby taka sytuacja trwała dalej. Urzędnicy, policja i strażnicy miejscy muszą podjąć stanowcze kroki, aby zaprowadzić w mieście porządek. Czas skończyć udawać, że nic się nie dzieje, że problemu nie ma. Dopóki służby porządkowe nie przyłożą się do skutecznego egzekwowania przepisów, kierowcy nie zaczną jeździć, ani parkować w sposób bezpieczny i kulturalny.